Wygląd, obudowa, wyświetlacz

Podobnie jak to miało miejsce w przypadku Asusa TF700T, tak i w modelu TF300TL wygląd robi pozytywne wrażenie. Mimo braku aluminiowej obudowy tablet jest cięższy od swojego krewniaka a także nieco grubszy, niemniej jednak nie przeszkadza to aż w takim stopniu by zaliczać to jako wadę sprzętu.



Tył urządzenia został wykonany z przyjemnego dla oka plastiku, który prezentuje się nadzwyczaj dobrze, przód zaś pokrywa szklana powłoka Corning Gorilla Glass, chroniąca ekran przed zarysowaniem. Górną krawędź zajmuje przycisk blokady tabletu. Lewy bok kryje przyciski głośności, wejście microHDMI, slot na kartę pamięci microSD oraz wejście na kartę SIM. U dołu umieszczono port ładowania, pełniący jednocześnie funkcję transmisji danych z innego urządzenia jak laptop, PC itp. wyposażonego w wyjście USB. Oglądając obudowę natkniemy się jeszcze na 2 kamerki. Pierwsza, główna o rozdzielczości 8Mpix, tym razem bez diody doświetlającej LED oraz druga 1,2Mpix znajdująca się z przodu tuż nad ekranem.


Porównując do modelu TF700T, Asus ustrzegł się kłopotliwego umiejscowienia regulacji głośności. Zamiast schowanych i ledwo wyczuwalnych przycisków, teraz mamy je w widocznym, łatwym do sięgnięcia miejscu, po lewej stronie, co należy zaliczyć na plus. Mimo iż modelu TF300TL nie znajdziemy aluminiowego wykończenia tyłu obudowy, ma to swoje plusy. Wreszcie GPS działał tak jak powinien, czego nie można było powiedzieć o Asusie TF700T.

Co do kwestii wyświetlacza, to w zestawieniu z osiągami modelu TF700T ekran zastosowany w TF300TL wypada dość słabo. O wiele niższą rozdzielczość 1280 x 800 pikseli widać tutaj gołym okiem. Nie przeszkadza to aż tak bardzo, jeśli czytamy tekst, wtedy sytuacja jest niemal niezauważalna. Całość ulega zmianie gdy przeglądamy obrazy lub grafiki zamieszczone w internecie. Tablet zupełnie nie radzi sobie z wyświetlaniem miniaturek zdjęć dostępnych w natywnej przeglądarce internetowej, ukazując je w fatalnej jakości. Często widać pojedyncze, kwadratowe pixele, przez co surfowanie po sieci może się stać irytujące. Dopiero po kliknięciu i rozciągnięciu zdjęcia na pełen ekran, wszystko wygląda tak jak powinno (powiększona biedronka). Same miniatury wyglądają fatalnie. Całość przedstawiają poniższe screeny. Po uruchomieniu Google Chrome sytuacja ulega niewielkiej poprawie, niemniej jednak obraz miniatur wciąż kuleje.








Ekran o przekątnej 10.1 cala spełni swoją rolę podczas przeglądania zasobów sieci (choć nie zawsze), czytaniu e-booków (choć nie wszystkich) czy też oglądania filmów (jeśli ich jakość będzie dla nas drugorzędna). Na Plus wypada zaliczyć technologię w jakiej został wykonany wyświetlacz – IPS, który oferuje atrakcyjne kolory oraz duży kąt widzenia. Jasność na poziomie 600 nitów zapewni czytelność nawet w słoneczny dzień.