Zanim zaczniemy korzystać z telefonu, musimy zaopatrzyć się w kartę typu microSIM, która jest obsługiwana przez ten model. Przyda nam się także karta pamięci o pojemności do 64GB, bo dostępne 2GB (spośród 4GB wbudowanych) chyba nikogo nie zadowolą. Obie karty montujemy w slotach po zdjęciu tylnego panelu.
Xperia M uruchamia się około 30 sekund i wita nas przyjemną dla oka animacją. Wszystkie treści prezentowane są na 4-calowym ekranie o rozdzielczości 480 na 854 pikseli, co daje standardowe jak na tą półkę cenową upakowanie pikseli na poziomie 245 ppi. Jest to matryca LCD TFT, więc cudów nie ma się co spodziewać. Wyświetlacz oferuje całkiem dobre odwzorowanie barw i dość słabe kąty widzenia. Jest naprawdę jasny, co niestety przekłada się na „świecącą” czerń, która jest raczej szara niż czarna.
Telefon pracuje na Androidzie w wersji 4.1 Jelly Bean, z nakładką systemową od Sony, znaną już z innych modeli firmy. W moim odczuciu to jedna z najlepszych nakładek, jakie możemy znaleźć na sprzęcie pod kontrolą Androida. Jest przyjemna, ładnie animowana, funkcjonalna, oraz, co najważniejsze, nie obciąża zbyt mocno systemu.
Bardzo efektowany jest już sam sposób odblokowywania smartfona, który przypomina nieco otwieranie żaluzji. Z poziomu ekranu blokady mamy możliwość szybkiego przejścia do odtwarzacza muzyki czy uruchomienia aparatu, po przeciągnięciu odpowiedniej ikonki w palcem w bok.
Interfejs pozwala na korzystanie z maksymalnie 7 pulpitów. Po „uszczypnięciu” ekranu mamy dostęp do widżetów, aplikacji, tapet i motywów, które odmienią nasz ekran główny. Bardzo fajną funkcją są tak zwane drobne aplikacje, które znajdziemy pod przyciskiem wielozadaniowości, takie jak kalkulator, minutnik, notatki oraz dyktafon. Nie są to pełnoekranowe programy, lecz pływające okienka, które możemy umieścić w dowolnym miejscu ekranu, gdy tylko będą nam potrzebne.
Przyciski do sterowania systemem zostały zgodnie z ostatnim trendem umieszczone na ekranie i przez to niestety zmniejszają nam nieco przestrzeń roboczą. Z całego ekranu możemy korzystać jedynie wtedy, gdy odtwarzamy filmy.
Po wejściu do menu, widzimy siatkę ikon w układzie umieszczonych w 4 rzędach i 4 kolumnach, które możemy ustawić alfabetycznie, według najczęściej używanych, ostatnio zainstalowanych czy też po swojemu. Sony zainstalowało trochę swoich aplikacji, z których najbardziej przydatne mogą okazać się: Album, Filmy, Movie Studio, Office Suite, Smart Connect, Sony Select, TrackID oraz Walkman.
Telefon napędzany jest przez procesor Qualcomm MSM8227, zbudowany z 2 szybkich rdzeni Krait o taktowaniu zegara 1,0 GHz z 1GB pamięci RAM i grafiką Adreno 305. Jak te podzespoły wypadają w praktyce? Trzeba powiedzieć, że świetnie. Xperia nie łapie żadnych przycinek podczas normalnego użytkowania, system chodzi bardzo płynnie i gładko. Strony internetowe ładują się błyskawicznie a drobnych lagów możemy spodziewać się jedynie w przypadku wymagających gier z grafiką 3D. W benchmarkach Xperia M wyprzeda chociażby Samsunga Galaxy S2.
Niestety, ale pierwsze wrażenie szybko pryska podczas użytkowania… Słaby mikrofon, wystarczy lekko przesunąć telefon i już rozmówca nas nie słyszy. Podobny problem z czujnikiem. Wystarczy, że lekko odsunę telefon od ucha i już ekran włączony i ucho „wyłącza” telefon. Z moim poprzednim telefonem (Galaxy 9001) nie miałem takich problemów. I nie moge doczekać się chwili, gdy znowu przesiądę się na Samsunga, bo na Sony zawiodłem się strasznie
Slaby mikrofon i brak mozliwosci wgrania aplikacji na sd karte, mocno irytuje. Rozmowca slyszy nas tylko, jesli trzymamy tel w lewej dloni, bo mic jest w prawym dolnym rogu telefonu. Ja mam wersje dual sim i karte aero2, z ktora tel radzi sobie super. Bateria trzyma wzorowo. Na stanby i bez Staminy, moze lezec z tydzien. Przy hasaniu po necie i stale wlaczonym ekranie, spokojnie z 8h. Jasnosc ekranu wzorowa, wszystko widac w full sloncu. W wersji dual, daja zestaw sluchawkowy, ktory wypada z uszu i jest za cichy na rower.
Ostatnio wpadła mi w ręce M-ka i powiem szczerze, że kawał porządnego smartfona. Aktualizacja do 4.3 rozwiązuje masę problemów, w tym problemy z aparatem – stał się on bardziej user-friendly :)Jakość zdjęć na stocku jest taka sobie, ale po zabawie z camera FV-5 zdjęcia są nawet dobrej jakości, jednak dalej widać, że producent kosztem dwóch Kraitów przyoszczędził na optyce, ale i tak jest lepiej niż w innych telefonach. Co do ekranu, no szału nie ma, ale i tak trzeba przyznać, że Sony wycisnęło z tej TN-ki wszystko co najlepsze, jeśli komuś kąty widzenia nie są potrzebne do szczęścia(bo np. nie lubi kiedy pół autobusu gapi się mu w ekran 😉 to będzie zadowolony. Telefon można już kupić za 320-400zł i wydaje mi się, że stosunek cena-jakość jest tutaj rewelacyjny, wiele otrzymujemy, a wady urządzenia są mało uciążliwe. Co do mikrofonu, to wiele rozmawiałem i nigdy nie miałem z nim problemów, jedynie czujnik zbliżeniowy jest nieco zbyt czuły i reaguje na wyrost przy minimalnym odchyleniu od ucha, ale za to reakcje ma błyskawicznie.
Ja dałbym solidne 8 na 10, te dwa minus za aparat, mogłoby być lepiej, wszak nazwa Sony do czegoś zobowiązuje.
Ja miałem słuchawki 🙂
Zainteresowanym zakupem a bywającym w Niemczech polecam ALDI Nord. Cena 99 E bez SIM-locka i brandu.