Interfejs użytkownika, Ergonomia

Na pokładzie Samsunga Galaxy Camera, znajdziemy Androida w wersji Jelly Bean 4.1.1. Jedyną różnicą w obsłudze aparatu, w stosunku do smartfonów wyposażonych w ten sam system operacyjny, jest brak możliwości wykonywania połączeń oraz rozbudowane funkcje fotograficzne. Cała reszta wygląda tak samo.


Gwoli ścisłości, na upartego można wykonać połączenie przy pomocy programu Skype i to nawet na inny numer telefonu komórkowego, jednak w tym wypadku użytkownik powinien się znajdować (najlepiej) w zasięgu sieci WiFi i mieć środki pieniężne przypisane do swojego konta. Wiadomości SMS można wysyłać w normalny sposób.

Specyfikacja techniczna aparatu pozwala na instalacje gier i aplikacji przeznaczonych dla high-endowych smartfonów. W przerwie między robieniem zdjęć możemy skorzystać z przeglądarki internetowej. Wbudowany moduł GPS pozwoli na geotagowanie wykonanych fotografii. Chyba największym atutem Samsunga Galaxy Camera jest możliwość pobrania dodatkowych aplikacji ze sklepu Google Play, rozszerzających potencjał aparatu.

Jeśli chodzi o ergonomię i wygodę w użytkowaniu urządzenia, to nie miałem się do czego przyczepić, prócz tego, że w trakcie korzystania ze sprzętu zauważyłem, iż cały interfejs oparty tylko i wyłącznie na dotyku ma jedną istotną wadę – zupełnie nie nadaje się na mrozy. Podczas dwugodzinnej, nocnej sesji zdjęciowej na Krakowskim Przedmieściu oraz Placu Zamkowym myślałem, że odmrożę sobie palce.


Galaxy Camera to nie Samsung Pixon 12, którego można było obsługiwać w rękawiczkach, z uwagi na zastosowany w nim ekran rezystancyjny. Tutaj znajdziemy technologię pojemnościową, która nie nadaje się na minusowe temperatury. Wzięcie ze sobą aparatu na wyjazd na narty, nie będzie najlepszym pomysłem. Gdyby Koreańczykom udało się wprowadzić rozwiązanie znane chociażby z Nokii Lumia 920, gdzie ekran można obsłużyć nawet w rękawicach bokserskich, wówczas byłoby idealnie.