Podsumowanie

Czy aparat z Androidem od Samsunga ma szansę na sukces w naszym kraju? Odpowiedź brzmi – nie. Wszystko z uwagi na cenę w stosunku do możliwości jakie oferuje. 1700zł za urządzenie tej klasy, to jednak zbyt droga impreza. Za podobną kwotę, a nawet taniej będziemy mogli kupić niejeden kompakt, oferujący o wiele więcej możliwości fotograficznych niż Galaxy Camera. Nie wspomnę już o nowych i używanych lustrzankach w dobrym stanie, które zmiażdżą koreański produkt pod względem jakości zdjęć.

Dzięki zastosowaniu 21-krotnego zoomu optycznego, urządzenie sprawdzi się do amatorskich ujęć przyrodniczych, fotografowania zabytkowych wież kościelnych, architektury wymagającej szerokich kątów widzenia oraz prywatnych zbiorów fotografii ulicznej. Moim zdaniem aparat w ogóle nie nadaje się do zdjęć reportażowych (kiepska jakość zdjęć, problemy z ostrością w trybie seryjnym) a rzekomy atut w postaci szybkiego przesyłania fotografii lub nagrań wideo za pośrednictwem sieci 3G jest (póki co) drogą przez mękę – zwłaszcza w polskich warunkach.

Galaxy Camera jest zbyt drogi by mógł zainteresować fotoamatorów, zbyt kiepski (jakość zdjęć) i nieporęczny by zwrócić uwagę fotoreporterów, nie mówiąc już blogerach, którym w zupełności powinien wystarczyć smartfon, ze zwykłym aparatem i dostępem do internetu. Kto w takim razie może stanowić potencjalny target Samsunga?

Jestem w stanie sobie wyobrazić hipsterów oraz wszelkiej maści „artystów”, miksujących swoje zdjęcia wykonane aparatem, w programach takich jak Instagram, Snapseed czy też Pixlr-o-matic. Świetny design Galaxy Camery powinien przyciągnąć gadżeciarzy a także pewną liczbę świadomych klientów, w postaci entuzjastów nowych technologii, chcących osobiście sprawdzić potencjał urządzenia. Ostatnią grupę będą stanowić konsumenci wypełniający swój patriotyczny obowiązek. Wszystkich z wyżej wymienionych, powinna łączyć jedna z trzech walut, obowiązująca w miejscu ich zamieszkania. Mam tu na myśli dolara, euro oraz południowokoreańskiego wona.

Ogólnie rzecz biorąc Samsung Galaxy Camera to całkiem udany produkt, który w kolejnych wydaniach ma duże szanse na sukces sprzedażowy. Aby tak się stało, według mnie, muszą zostać spełnione co najmniej 3 warunki. Niższa cena (w granicach 300USD), mniejsze rozmiary aparatu (tak by mógł się zmieścić do kieszeni) oraz większa matryca, oferująca lepszą jakość fotografii. Wszystko kosztem ultrazoomu, metalowej obudowy oraz drogich podzespołów, takich jak m.in. czterordzeniowy procesor z grafiką Mali-400. Czy aparat doczeka się swojego następcy, czy też może zostanie zapamiętany jako ciekawe zjawisko, na miarę Samsunga Pixon 12? O tym jak będzie, powinniśmy się przekonać najpóźniej podczas tegorocznych, berlińskich targów IFA.

Kamil Kawczyński

Plusy:

  • 21-krotny zoom optyczny
  • metalowa, stylowa obudowa
  • szeroki kąt widzenia (początkowy zakres ogniskowej – 23 mm)
  • duży 4,8 calowy ekran, ułatwiający przeglądanie i kadrowanie zdjęć
  • bogactwo trybów fotograficznych oraz opcji związanych z edytowaniem zdjęć
  • rewelacyjne menu PASM, w formie przesuwanych pierścieni obiektywu
  • możliwość robienia fotografii podczas filmowania
  • dobrej jakości wideo + tryb slow motion (120 kl/sek)
  • Android i wynikające z tego możliwości instalacji dodatkowych programów do obróbki zdjęć

Minusy:

  • cena
  • słaba bateria
  • przeciętna jakość zdjęć
  • kiepski tryb zdjęć seryjnych
  • mała pojemność pamięci wewnętrznej
  • odpryski farby wokół obramowania obiektywu (patrz 1 i 4 zdjęcie)
  • brak współpracy ultrazoomu z innymi aplikacjami do robienia zdjęć
  • niemal w całości interfejs dotykowy (łatwo odmrozić sobie palce przy robieniu zdjęć w niskich temperaturach)