Podsumowanie

Zawsze na koniec testu musi być podsumowanie. Jak widać z przeprowadzonego testu każdy z tych smartfonów sprawdził się w zakresie, którego oczekiwaliśmy wydając na niego określoną kwotę pieniędzy. Jednak każdy z nich oprócz zalet ma także swoje wady. Jakie wady może mieć hit ostatnich dni, czyli Sony Xperia Z1 zapytacie zapewne? Po zakończeniu testu mam jednak kilka uwag do tego smartfona, a jedna z nich wprost zaskakuje patrząc na kwotę za jaki go musimy kupić, oczywiście nie biorę pod uwagę ofert operatorów. Na początek jednak chciałbym jeszcze wrócić do jednej kwestii, a mianowicie do tego, po co nam telefon komórkowy, czyli podstawowej jego funkcji – rozmów telefonicznych. Jeżeli chodzi o zasięg tych modeli, to właściwie nie mam uwag. Wszystkie pozwalały rozmawiać, tam gdzie był dostępny zasięg i traciły go w tych samych miejscach. Jakość rozmów także zbytnio nie odbiegała od standardu. Mogę nawet dodać, że jestem zaskoczony na plus, tym co oferują operatorzy na tym obszarze. Duża część Bieszczad pokrywa sieć 3G, a co za tym idzie spokojnie można korzystać także z Internetu oraz nawigacji wspomaganej przez sieć komórkową. Na Plus w tym zakresie zasłużył Next, ze swoją funkcją korzystania jednocześnie z dwóch kart SIM różnych operatorów. Mając jeden telefon mogliśmy wędrować, po górskich szlakach i być ciągle w kontakcie. Na ciepłe słowa także może liczyć LG Swift L3, z dodatkowymi funkcjami, oraz ze swoją baterią i czasem jej działania. Sony Xperia Z1 pozwalał za to na obsługę ekranu i robienie zdjęć nawet podczas deszczu, bez obawy o zawilgocenie delikatnych elementów elektronicznych telefonu, o co tak łatwo jesienną porą. Niestety nawet ten model trudno było obsługiwać, gdy ekran był całkowicie mokry, o czym można przekonać się na filmie z testu. Z drugiej strony, ta ciągła obawa o to, aby nie wypadł nam z dłoni, dobrze że producent pomyślał o możliwości użycia zawieszki, oraz o spojrzenia przypadkowych osób (a nuż miedzy nimi będzie potencjalny złodziej), a które jednak ten model przyciągał. Ponadto aparat Xperii lubił czasem zawodzić, w najmniej oczekiwanym momencie na wyświetlaczu pojawiał się komunikat o braku dostępu do funkcji aparatu, zmuszając nas do restartu całego telefonu. Trochę zaskakuje także niedopracowany software aparatu, który sprawiał, że po zrobieniu niepełnej panoramy, pozostawał pasek szarego tła do usunięcia z pozycji edycji lub aplikacji graficznej. Warto dodać, że Xperia Z1, jako jedyna testowana „komórka” pozwalała wykonać zdjęcie lub film praktycznie natychmiast (telefon był w kieszeni), co mogliśmy przedstawić filmując kawalkadę motorów, które nagle wyłoniły się z zakrętu w odległości ok. 50 m. Podobne próby z pozostałymi dwoma telefonami dały mizerny efekt, wszystko trwało zbyt długo. Ponadto Xperiz Z1 dobrze radzi sobie ze zdjęciami wykonywanymi pod słońce oraz umożliwia zrobienie zdjęcia (1920x1080px) podczas kręcenia filmu. Podsumowując, jeżeli jesteś pasjonatem nowych technologii, wszelkich innowacji i światowych trendów, to zapewne kupisz cudo zwane Sony Xperia Z1. Dla prawdziwego Geeka nie ma ceny, która mogłaby go zniechęcić od kupna upatrzonego iGadżetu. A sam smartfon potrafi się odwdzięczyć , nie tylko wywołując pożądanie w oczach przypadkowych osób, ale także pozostawiając po sobie przepiękne zdjęcia i filmy z naszych wędrówek. Osoby, które mają mniej zasobną kieszeń mogą spokojnie kupić, ten trochę niepozorny telefon od LG. Zmieści się w każdej torebce, nie zawiedzie, gdy wieczorem zapomnimy go naładować. LG Swift L3 II pozwoli nam także na zrobienie w miarę poprawnych zdjęć i zatrzymać w kadrze nasze turystyczne przygody oraz pochwalić się nimi wśród przyjaciół. Moim faworytem został myPhone Next, a złożyło się na to kilka powodów. Po pierwsze cena jest w miarę dostępna, do tego możemy korzystać z ofert dwóch operatorów – obsługa Internetu mobilnego AERO2, zatem nie musimy dźwigać dwóch telefonów podczas pieszych wycieczek, gdzie liczy się każdy gram w plecaku. Wbudowany aparat, pomimo swoich wad – zbyt długiego startu i problemów ze zdjęciami pod słońce, oraz braku dedykowanego przycisku aparatu (konkurencja taki oferuje) może zadowolić każdego komórko-foto-maniaka. Plus dla Next-a także, za to iż słonce nie przeszkodzi nam w obsłudze telefonu, a akumulator powinien wystarczyć na cały dzień naszego pobytu, poza dostępem do gniazdka elektrycznego. Ogólny werdykt, jednak będzie brzmiał następująco: choć miłośnicy tradycyjnie pojętej fotografii nie chcą zwykle słyszeć o tym, że można coś fotografować telefonem komórkowym, jednak postęp w tym zakresie jest tak widoczny, że nawet najtańszym telefonem uda się zrobić ciekawe zdjęcie, które następnie możemy użyć np. w konkursach fotograficznych na Telixie. Zatem warto pamiętać, aparaty fotograficzne w telefonach komórkowych mają jedną niesamowitą przewagę nad tradycyjnymi. Zawsze mamy je przy sobie, a każda chwila z naszego życia jest warta, aby ją uwiecznić.

Andrzej Kisiała