Tym, czym przykuwa uwagę Huawei P8 z pewnością jest jego aparat fotograficzny.


Seria P8 prezentuje zupełnie nowe podejście do filozofii robienia zdjęć. W urządzeniu wykorzystano aparat zoptymalizowany pod kątem pracy w warunkach słabego światła i wysokiego kontrastu.


Seria P8 wykorzystuje kombinację sprzętu, oprogramowania i algorytmów, aby tworzyć piękne zdjęcia nawet w niesprzyjających warunkach – podkreśla producent w materiałach prasowych. A jak jest w rzeczywistości. Ulepszona technologia i oprogramowanie Huawei oferuje cztery tryby fotografowania, profesjonalną jakoś przy słabym świetle, tryb reżyserski oraz liczne możliwości robienia tzw. selfie. Wszyscy użytkownicy, począwszy od malarzy, architektów do osób z przemysłu modowego mają dostęp do zdjęć oraz video zapewniających różnorodne innowacje do uchwycenia wszechogarniającej sztuki w życiu codziennym. Przednia i tylna kamera Huawei P8 wyposażona w procesor obrazu klasy DSLR, przetwarzają obraz w systemie 8 + 13 megapikseli. Przedni aparat, zgodnie z panującą modą, bezpośrednio w ustawieniach aparatu oferuje tryb „selfie”, czyli autoportretu. Tylni aparat wyposażony jest dodatkowo w optyczną stabilizację obrazu mini SP i dwubarwny flash, który pozwala zrobić ciekawe ujęcia podczas robienia zdjęć w nocny. W materiałach marketingowych producent przekonuje nas, że narzędzia takie jak możliwość robienia zdjęć trybie długiej ekspozycji tzw. „malowanych światłem” oraz zaawansowane funkcje nagrywania filmów stanowić mogą inspirację dla użytkowników. Mówiąc po ludzku, pozwala to tworzenie naprawdę dobrych zdjęć z niskim poziomem szumów. Pomaga w tym sensor RGBW, który rejestrujący aż cztery kolory, zwiększa jasność nawet o 32 % w miejscach z wysokim kontrastem, zmniejsza ją o 78% w miejscach o słabym oświetleniu. Ku mojemu zaskoczeniu to akurat nie jest marketingowy bełkot. Zdjęcia wykonane w dobrych warunkach oświetleniowych zwyczajnie cieszą oko i mogą być świetną pamiątką naszych wakacyjnych przygód. Nocne wyglądają gorzej, ale wciąż na tle konkurencji prezentują one nieco lepszą jakość. Interfejs aparatu jest bardzo przystępny i łatwy w obsłudze. Mamy tutaj możliwość wyboru takich funkcji jak m.in. automatyczne poprawianie wyglądu fotografowanych, tryb panoramiczny, specjalne tryby do robienia „selfies” oraz time-lapse. Nowością jest tryb malowania światłem oraz możliwość montażu filmu z kamer kilku smartfonów, dzięki zainstalowanej aplikacji Director Mode. Werdykt? Fotografowanie sprawia dużo frajdy, głównie dzięki przemyślanym dodatkom i mechanicznej niwelacji lekkich drgań.

Poniżej przykładowe zdjęcia wykonane recenzowanym egzemplarzem;






Więcej zdjęć: Tutaj

Nie mogło oczywiście zabraknąć kręcenia materiału wideo w jakości 1080p, czyli odpowiedniku technologii Full HD. Zapewne niektórzy z Was myślą sobie teraz, dlaczego w takim flagowcu brak wideo 4K. P8 posiada, za to opcję grupowego filmowania, w połączeniu z dwoma innymi telefonami z funkcją przełączania obrazu w locie. Jakość standardowych nagrań (czyli 1080p w 30 kl./sek.) nie pozostawia wiele do życzenia: mają one przyzwoitą szczegółowość, nie gubią klatek, a technologia optycznej stabilizacji obrazu działa sprawnie. Jeżeli nie szukacie kamerki 4K, to prawdopodobnie będziecie z tych filmów zadowoleni.

Gdyby nie stosunkowo słaba bateria, to flagowy produkt Huawei byłby prawie idealnym smartfonem na turystyczne szlaki. P8 cierpi na to samo, na co cierpi większość nowoczesnych smartfonów: na krótki czas funkcjonowania urządzeń na baterii.


Producent wyposażył model P8 w o pojemności 2680 mAh, które przy normalnym użytkowaniu wystarczyło na jeden dzień pracy. Intensywniejsze korzystanie sprowadzało się w moim przypadku do wieczornego ładowania telefonu. Przy używaniu terminala i pstrykania zdjęć mogłem spokojnie rozładować smartfon w ciągu 4 godzin. Niestety z racji zastosowanej obudowy samodzielne wymienienie baterii na bardziej pojemną nie jest niestety możliwe. Dlatego niezbędnym dodatkiem dla turysty, który chce być w ciągłym kontakcie, a do tego nie ograniczać się w rejestracji pięknych krajobrazów, będzie zapasowe, przenośne źródło energii. Dość niepokojące jest także zużycie baterii na czuwaniu. Akumulator, z wyłączonym Wi-Fi i BT, ale z włączonym trybem oszczędzania, przez noc potrafi zużyć nawet 20% pojemności.