Jiayu G4S wbudowano w obudowę wykonaną w części ze stali nierdzewnej, której solidność i elegancję podkreśla metalowa ramka. Testowany smartfon Jiayu G4S jest w kolorze białym. Smartfon od pierwszej chwili, po wyjęciu z pudełka robi bardzo dobre wrażenie. Również do spasowana wszystkich elementów nie można mieć zastrzeżeń. Jeżeli komuś przeszkadzają wymiary (133 × 65 × 10 mm), chociaż w dobie 5-calowych phabletów trudno jest je uznać za duże, to ergonomiczna konstrukcja obudowy i zaokrąglone krawędzie sprawiają, że G4S dobrze leży w dłoni.
Na krawędziach znajdziemy niewiele portów. Na górze mamy gniazdo słuchawkowe 3,5 mm.
A na dolnej ściance gniazdo, co ucieszyć powinno korzystających z nawigacji w smartfonie, podłączonego do ładowarki samochodowej – microUSB z OTG.
Rozplanowanie pozostałych przycisków (włączania/blokady) oraz głośności standardowe.
Z przodu telefon pokryty jest wytrzymałym szkłem Gorilla Glass 2, które chroni ekran 4.7″ o rozdzielczości 1280×720 pikseli. Nie powinno wam grozić porysowanie powierzchni, mi nie udało się przez dwa tygodnie zarysować, nawet nosząc go z kluczami w kieszeni. Może to tylko wrażenie, za to lekko wystające krawędzie metalowej ramki sprawiają, że po położeniu smartfona ekranem do spodu nie jest takie straszne. Wyróżnikiem Jiayu G4S, jest 2.9 mm super cienka krawędź ekranu.
U góry wyświetlacza widać kamerę do video rozmów ukrytą tuż obok głośnika, sensor, czujniki oraz diodę LED powiadomień o połączeniach. Trzy standardowe przyciski Androida, czyli „Menu”, „Dom” oraz „Wstecz”, to dotykowe ikony bez podświetlenia, umieszczone pod ekranem. 4,7 cala i rozdzielczość HD i gęstość pikseli na poziomie 312 ppi) oraz paleta barw 16 milionów kolorów, to dziś minimum przyzwoitości, jeśli chodzi o rozmiar i jakość wyświetlacza smartfonu, który aspiruje do klasy high-end.
Producent w materiałach promocyjnych podkreśla, że matryca to Retina znana z produktów Apple. Wprawdzie jasność i kontrast nie dorównują ekranom S-LCD i AMOLED, z urządzeń z najwyższej półki, ale wyniki naszych pomiarów są bardzo przyzwoite. Ekran w G4S jest czytelny, krawędzie czcionek są ostre, a gołym okiem nie dostrzeżemy na nim poszczególnych punktów świetlnych. Ponadto odznacza się dobrym nasyceniem barw i dużym kontrastem. Jeżeli miał bym wskazać na wady tego wyświetlacza, zaliczyłbym do nich czerń, która przechodzi w różnego rodzaju odcienie szarego.
Kąty widzenia, zważywszy na technologię IPS OGS (One-Glass-Solution) w jakiej został wykonany, są bardzo szerokie. Ponadto jego jasność nawet w słońcu pozwala na swobodne korzystanie z urządzenia. Smarfon wyposażono w dotykowy ekran multitouch, który reaguje nawet na „motyle” muskanie opuszkami palców. Do dyspozycji mamy 5 ekranów głównych, a na każdym z nich możemy ustawić łatwo wybrany widżet, lub skrót do aplikacji.
Z tyłu na pokrywie baterii umieszczono, lekko schowany obiektyw aparatu fotograficznego. Obok oka kamery znajduje się dioda LED, emitująca niezbyt intensywne światło i dlatego niezbyt przydatna w roli latarki. Otwory podłużne głośnika w dolnej części oraz duże logo producenta z nazwą marki. Poliwęglanowy panel tylny został wykonany ze śliskiego, błyszczącego plastiku, który jest podatny na odciski palców. Warto jednak podkreślić, że przynajmniej w przypadku białego koloru nie są one tutaj aż tak bardzo widoczne.
Pod klapką znajdziemy miejsce na wymienialną baterię, gniazda karty microSIM i microSD. Jiayu G4S obsłuży dwie karty SIM (microSIM i klasyczny SIM). Oba sloty obsługują 2G i 3G – niezależnie, w którym slocie znajduje się akurat karta, na której chcemy włączyć Internet 3G, zrobimy to z poziomu systemu. Telefon pracuje w trybie (Dual SIM / Dual Standby) – obie karty są w stanie czuwania. Kiedy rozmawiamy, używając jednej z nich, druga – w zależności od ustawień – np. przekierowuje dzwoniącego na pocztę głosową.
Wszystko fajnie, tyle że ten model można kupić bezpośrednio od Chińczyka za nieco więcej niż połowę polskiej ceny. Oczywiście, że importer musi zarobić, ale marża w wysokości prawie 100% to moim zdaniem przesada.
Z jednej strony masz rację, pewnie na aliexpress.com będzie taniej. Z drugiej jednak strony trochę ryzykujesz bo kupując w Polsce masz lokalny serwis, masz dystrybutora do którego możesz zadzwonić w razie problemów i opier… jeśli trzeba itd … no ale to niestety kosztuje.
@alex – jasne u chińczyka można kupić WSZYSTKO nawet więcej niż połowę taniej, w zamian dostajesz brak: polskiej gwarancji, serwisu, wsparcia sprzętowego, ochrony polskiego prawa konsumenta, itp.
Zgadzam się, że gwarancja, serwis i podatki kosztują. Ale żeby prawie 100% ceny – to już przesada. Choć zapewne polityka firmy może okazać się słuszna na dłuższą metę. W końcu kto chce kupić sprzęt bezpośrednio z Chin – i tak to zrobi. A komu będzie zależało na wartości dodanej – kupi u polskiego dystrybutora. Klientów tej drugiej kategorii będzie pewnie znacznie więcej, bo w sumie ilu znamy osobiście ludzi, którzy rzeczywiście kupują na Ali? Ja poza sobą nikogo 😉
Jeszcze w odniesieniu do gwarancji i serwisu, czyli tego, za co płacimy polskim dystrybutorom. Chyba ze cztery lata temu mój ojciec kupił jakiś dotykowy DualSim myPhone w polskim MErlinie. Oczywiście smartfon to nie był, Androida nie miał, ale że był na dwie karty SIM, to przypadł mu do gustu. Po kilku miesiącach coś się zaczęło psuć, stąd wysłałem telefon do „producenta”. Po kilku tygodniach dostałem go z powrotem z informacją, że wg nich wszystko gra. Oczywiście nie grało. Telefon więc powędrował do sprzedawcy, czyli do Merlina i dopiero ten stanął na wysokości zadania i dostałe zwrot pieniędzy (a może po prostu dlatego, że ten nie odpowiedział na reklamację w ustawowym czasie 14 dni). Nauka dla mnie taka, że od myPhone’a trzymam się z daleka i to właśnie przez serwis, który bardzo dobitnie pokazał mi, że ma mnie jako klienta w poważaniu.
Tak swoją drogą 4,5″ myPhone sprzedawany ostatnio w Stonce kosztuje ponad 2 razy tyle, co smartfon o tych podobnych parametrach w Ali.
A nawiasem mówiąc płacą kartą w Ali jest usługa Chargeback. Jeśli coś jest nie tak z towarem, to występujesz do banku o zwrot zapłaconej kwoty. Choć muszę przyznać, że nie wiem, czy zadziała również np. po roku czasu, kiedy sprzęt ulegnie awarii nie z naszej winy.
Ten model można kupić od oficjalnego dytrybytora w innych europejskich krajach w cenie niższej jak w Polsce,
http://www.jiayu.es/jiayu-moviles/43-jiayu-g4s-octacore-negro.html
http://www.ejiayu.it/jiayu-g4/43-jiayu-g4s-47-ips-retina-mtk-6592-octa-core-2gb-ram-camera-13mp.html.
I to już powinno dać do myślenia.
899 zeta to w przyblizeniu 200 Euro wiec gdzie mozna kupic za pol ceny?
Witam.
Czy istnieje możliwość podłączenia G4S do telewizora za pomocą WiFi Display – Miracast tzn. czy można sparować te urządzenia a może jest jakiś inny sposób ??
Telefon jest w miarę – aczkolwiek ma sporo niedoróbek – szczególnie obsługa 2 kart jest dziwna (problem z callerid) oraz jakość połączeń głosowych jednak odbiega mocno nawet od telefonów sprzed paru lat ( na głośnomówiącym ciężko się dogadać bez niemal krzyczenia). BT też potrafi płatać figle – zdarzyło mi się już że notorycznie rozpinał mi słuchawkę BT potem że nie chciał się wyłączyć. A dystrybutor dopiero reaguje szybko jak jest ponaglony przez centralę w Chinach.
Chciałbym sprostować jedną rzecz. Nie jest to telefon hi-end a tylko chińska półka średnia. To, że za mniej niż 600 zł mogę zakupić z chin słuchawkę która dorównuje „markowym” sprzętom za ponad 1200 zł to tylko wina polityki koncernów typu samsung, motorola, nokia których jakość i wykonanie wcale nie odbiega na plus względem rodzimych chińskich produktów, natomiast ceny są iście z kosmosu. Jeżeli natomiast mowa o telefonach typu Oppo, Zopo, Meizu, Xiaomi, One+, czy Numia to za 300-400$ można kupić sprzęt który jakością wykonania obudowy, wyświetlaczem, bebechami, a nawet wsparciem i oprogramowaniem zjada flagowce firm typu szajsung nokia itp.
No cóż… Od ponad 10 dni jestem posiadaczem G4S i, niestety, ma on kilka innych wad poza niepodświetlanymi przyciskami funkcyjnymi…
1. Źle ustawioną fabrycznie czułość mikrofonu w trybie głośnomówiącym.
2. Źle skalibrowany czujnik oświetlenia (nawet przy zasłoniętym pokazuje 800 luxów) przez co nędznie działa automatyczna regulacja jasności wyświetlacza.
O ile to pierwsze da się poprawić we własnym zakresie to już tego drugiego nie… 🙁
3. Crapware – czyli chińskie programy, które w zasadzie nie przeszkadzają bo można je wyłączyć.
4. Oficjalny KitKat z 4 lipca w zasadzie jest ok, ale ma sporo bugów i raczej nie radzę go instalować. A „poprawiony” z bodaj 25 lipca – jeszcze gorszy, bo po zainstalowaniu „brickuje” telefon (egzemlarze z ekranem LG) i trzeba się nieźle nagimnastykować, żeby go ożywić…
Telefon świetny tylko nie działa GPS !!!
Polecam najnowsze Romy , wszystko działa jak należy. GPS można sobie poprawić doklejajac aluminiowy pasek….. W antutu 5.1. 31400 punktów.
Mam go miesiąc. Zgubił sieć w mniejszych miejscowościach a w większych miastach jest słaby zasięg sieci. Nie wiem co robić