Mówi się, że odpowiednie podłączenie wtyczki USB udaje się średnio dopiero za… 3 razem. Chyba nie ma osoby, która nie miałaby problemu z włożeniem jej odpowiednią stroną. Teraz jednak najpopularniejsze złącze komunikacyjne świata czeka spora zmiana.


Niedawno dowiedzieliśmy się, że transfer danych w standardzie USB 3.1 ma wynosić 10 Gb/s, czyli 2 razy więcej niż to jest w USB 3.0. Dzięki temu port USB będzie na tyle wydajny, że prześlemy nim obraz w rozdzielczości 4K, z 30 klatkami na sekundę. Podobną przepustowością może pochwalić się HDMI 1.4. Dzięki zastosowaniu standardu USB Power Delivery, kable z wtyczkami A i B będą mogły zasilać urządzenia prądem o mocy nawet 100 W. W przypadku standardu microUSB 3.1 będzie to od 10 do 60 W. Jedyna fizyczna różnica dotyczy charakterystycznego „kliknięcia”, które upewni nas, że kabel został właściwie podłączony.


Największą zmianę wnosi jednak zupełnie nowe USB 3.1 typu C, które widzimy obok pełnowymiarowego złącza na zdjęciu powyżej. Przeprojektowana wtyczka i port zrywa z tradycyjnym, asymetrycznym USB – na obu końcach kabla znajdzie się niewielkie (8,3 na 2,5 mm), dwustronne złącze, które będziemy mogli podłączyć dowolną stroną. Przyszłe telefony mają ostatecznie pozbyć się standardu microUSB, na rzecz bardziej praktycznego USB 3.1 typu C. Jedyną wadą nowego rozwiązania będzie brak kompatybilności wstecznej, jednak dla większej wygody chyba warto będzie to przeboleć.

Źródło: The Verge, Android Authority

Sewix