Od jakiegoś czasu szukamy do biura routera ADSL, który pozwoli na zwiększenie zasięgu sieci WI-FI oraz udostępnienie pamięci masowej w sieci. Tak się złożyło, że dostaliśmy do testów nowy router Belkina, który właśnie te oczekiwania miał spełniać w szczególności.

Gdy kupujemy router do firmy lub domu, zwykle nie oczekujemy, że będzie on dobrze wyglądał. Ważne, żeby dobrze spełniał swoje funkcje, działał bezawaryjnie i wydajnie. Belkin, projektując swoje urządzenia sieciowe zwraca też uwagę na ich ładny wygląd. Tak było z objechanym modelem N1 Vision i podobnie jest z N+. Po rozpakowaniu ukazuje nam się czarne urządzenie wyposażone w szereg diód na obudowie. Dostajemy też zasilacz, kabel sieciowy oraz telefoniczny i instrukcje obsługi. Brakowało jednak splittera do podziału telefon i ADSL.

Belkin N1 - przód
Belkin N1 – przód

Pora na podpięcie urządzenia do sieci. Jako, że dostaliśmy wersję z modemem ADSL to router podłączamy najpierw do kabla telefonicznego oraz przez złącze Ethernet do komputera. Po wpisaniu adresu IP można rozpocząć konfigurację urządzenia. Nie jest ona trudna a większość funkcji jest łatwo dostępna poprzez stronę WWW. Dzięki funkcji automatycznego sprawdzania nowych wersji firmware, mamy gwarancje że router zawsze będzie miał aktualne oprogramowanie. Funkcja ecomode pozwala na ustalenie zakresów czasowych w których urządzenie nie nadaje. Przydaje się funkcja podwójnego SSID – jedno tworzymy dla naszej sieci lokalnej a drugie dla gości, którzy z pomocą routera połączą się z Internetem . Gość może się łączyć po podaniu hasła lub przekierowywany jest na specjalną stronę WWW, gdzie należy je wpisać (rozwiązanie często stosowane w hotelach). W panelu ustawień możemy też dokonać takich ustawień jak serwery wirtualne, filtracja i klonowanie adresów MAC, blokowanie adresów. Jest też funkcja dynamic dns, pozwalająca na dostęp do routera z zewnątrz w przypadku gdy mamy zmienne IP.

Belkin N1 - tył Belkin N1 - gniazda Belkin N1 - router setup

N+ ma szereg diód umieszczonych na obudowie. Wyświetlają one takie informacje jak status podłączenia do Internetu przez ADSL, status połączenia sieciowego, informacja o podłączeniu pamięci masowej. Natomiast ikonka „security” informuje nas o odpowiednim poziomie zabezpieczeń przy transmisji bezprzewodowej. Wprawdzie N+ nie ma bajerów jak N1 Vision, ale producent pokusił się o dodanie diodowego wskaźnika szybkości połączenia. Belkin wyposażony jest w z łącze USB, które w teorii pozwala nam dzielić się pamięcią masową z innymi użytkownikami sieci. W tym celu należy zainstalować specjalny programik o nazwie Storage Manager, który dodaje dodatkowy dysk sieciowy. Piszę w teorii, bo w praktyce urządzenie nie było w stanie rozpoznać dysku USB 2.5 cala Seagate FreeAgent Go. Podpięcie pendrive USB też nie z niewyjaśnionych przyczyn nie spowodowało udostępnienia pamięci masowej w sieci (system Vista). Trudno w ogóle sprawdzić jakie jest źródło problemu, bo oprócz diody na przednim panelu urządzenia nie ma żadnych dodatkowych informacji o statusie pamięci masowej w panelu użytkownika. Router reklamowany jako znacznie zwiększający zasięg sieci wcale nie radził sobie lepiej niż stary ASUS WL600g pracujący w standardzie g. Co więcej, stary model ASUSA oferuje nam dodatkowo złącze USB do dzielenia drukarki oraz działający serwer FTP.

Belkin N+ wspiera standard n draft 2.0 co daje nam toretyczne szybkości transferu 300 Mbit/s. Podczas testu było jednak inaczej: przy nieszyfrowanej transmisji, w odległości zaledwie 2 metrów od routera, laptop wyposażony w kartę Belkin N+ komunikował się z prędkością do 80 Mbit/s, czyli 1/4 teoretycznej wartości maksymalnej. Podsumowując: N+ oferuje szereg interesujących możliwości, transfer danych jest szybszy niż w standardzie g, ale nie powala. Dodatkowe problemy z instalacją dysków sieciowych wpływają na słabszą ocenę tego urządzenia.

Marcin Horecki