Chińskie smartfony zwykle kojarzą się z kiepskiej jakości obudowami i tandetnymi materiałami. Pojawia się jednak coraz więcej wyjątków, które przeczą tej regule.


Vernee Mars jest w modnym dziś kolorze złotym i od pierwszej chwili, po wyjęciu z pudełka robi świetne wrażenie. Jego obudowę wykonano przy użyciu technologii Nano Molding (NMT), dzięki czemu zwraca uwagę wyjątkowym designem. Za skrótem NMT kryje się bowiem wytwarzanie konstrukcji unibody z metalu i tworzywa sztucznego. Charakteru dodaje mu zastosowanie przez producenta szklany panel 2.5D Arc Glass. Wyświetlacz chroni szkło Corning Gorilla Glass 3, więc nie musimy obawia się, że szybko pojawią się na nim rysy.


Sam telefon jest solidnie wykonany, wszystkie elementy są dobrze spasowane, nic nie odstaje, nic nie trzeszczy. Elegancki, opływowy kształt oraz matowa obudowa okraszona diamentowym wykończeniem nadają mu elegancji i szyku. Matowa obudowa sprawia, że nie zbiera naszych odcisków palców. Mam tylko nadzieję, że po dłuższym użytkowaniu stan ten będzie się utrzymywał. A dzięki delikatnym zaokrągleniom niesamowicie wygodnie leży w dłoni.

5,5-calowy wyświetlacz full HD (1080p), wykonany jest w technologii in-cell touch, ale nie unikniono efektu tzw. lustra. Taka konfiguracja gwarantuje zagęszczenie pikseli na poziomie 401ppi. Szacunkowa wielkość ekranu do obudowy wynosi 75,6%.


Wąskie ramki po bokach, mało zmarnowanego miejsca na górze i dole. Telefon można, więc w wygodny sposób obsługiwać jedną ręką. Ekran sprawdza się podczas przeglądania witryn, obsługi aplikacji mobilnych, czytania ulubionych blogów, odtwarzania filmów, czy korzystania z portali społecznościowych. Pozwoli także na wygodne robienie notatek i odpisywanie na maile bez konieczności ciągłego przewijania ekranu.


Nie ma żadnych problemów z precyzją i szybkością reakcji na 10 punktowy dotyk. Obraz prezentowany na smartfonie posiada ładne kolory, jest czytelny. Dodatkowo zapewnia szerokie, sięgające niemal 178° kąty widzenia.


Podświetlenie jest równomierne na całej powierzchni ekranu, a jasność nawet w słońcu pozwala na swobodne korzystanie z urządzenia. Niestety da się zauważyć, tak zwany efekt rozmycia przy mocnym nacisku na wyświetlacz. Nad wyświetlaczem znajduje głośnik do rozmów, 5-megapikselowy aparat – do selfie oraz prowadzenia rozmów wideo, oraz dioda powiadomień. Mikrofon z systemem redukcji szumów, pozwala cieszyć się z bardzo dobrej jakości dźwięku podczas prowadzonych rozmów. Na pochwałę zasługuje, to że nawet przy ustawieniach maksymalnej głośności, nie pojawiają się znaczne zniekształcenia głosu rozmówcy. Podczas testu nie zdarzyło się, by jakość połączeń uniemożliwiła zrozumienie drugiej osoby, nawet w głośnym otoczeniu. Nie wystąpiły także problemy z zasięgiem sieci komórkowych, w miejscach w których nie powinno to się zdarzyć.

Nie powinniśmy też narzekać na głośność dzwonków, oraz siły wibracji. Trzy standardowe przyciski Androida, czyli „Menu”, „Dom” oraz „Wstecz”, to dotykowe ikony umieszczone pod ekranem.


Górna ścianka to miejsce dla standardowego jacka 3,5 mm


U dołu obudowy producent zamieścił grill kryjący głośnik, mikrofon i port USB Typ C (High Speed USB). Jeżeli chodzi o złącze USB, to Plus dla projektantów, za obsługę funkcji OTG (USB On-the-Go). Tryb ten pozwala podłączyć do naszego urządzenia z Androidem peryferia w postaci np. pamięci przenośnej. Z głośnika wydobywa się przyzwoita i wystarczająco głośna muzyka. To czyni z modelu Mars przyzwoity odtwarzacz muzyki – co prawda nie jest to wymarzony sprzęt DJ-a, jednakże typowego słuchacza MP3 powinien w pełni zadowolić. Pamiętać tylko trzeba, że jego umiejscowienie sprawia, iż bardzo łatwo go zasłonić dłonią.



Użytkownicy otrzymują także wybór odnośnie łączności – tacka na karty SIM, którą producent umiesił na lewej ściance może być użyta albo do przechowywania kombinacji nanoSIM+microSD, albo dwóch kart – microSIM i nanoSIM. Dzięki temu sami decydujemy, na czym bardziej nam zależy.


Charakteru dodają również zastosowane przez producenta metalowe, przyciski (włączania/blokady – ten z wyraźną teksturą) oraz głośności na prawym boku i skaner linii papilarnych.


Zastosowany w Vernee Mars czytnik, to chyba jedyny punkt, w tym teście, który świetnie obrazuje powiedzenie, że „nie ma róży bez kolców”. Podłużna płytka, w żaden sposób nie chciała odczytać moich linii papilarnych niezależnie, którego palca chciałem użyć, czyli nie ma smartfona idealnego. Mam nadzieję, że producent poprawi tę funkcję, przy okazji kolejnych aktualizacji oprogramowania.


Metalowa (w 98%) pokrywa tylna została zabarwiona w procesie anodowania, podobnie jak tegoroczna wersja iPhone’a. W jej górnym lewym rogu umieszczono obiektyw aparatu fotograficznego. Szkło obiektywu nie udało się niestety całkowicie schować, więc trzeba uważać, gdy kładziemy go pleckami, bo może się porysować. Obok oka kamery znajduje się podwójna, dwutonowa dioda LED. Model Mars może się pochwalić elegancką obudową typu unibody, dlatego baterii sami nie wymienimy. Smartfon wyposażony został również w dwie anteny, na wzór iPhone’a (jedna u góry, druga u dołu telefonu). Dla estetów paski nie wyglądają może elegancko, ale znacznie poprawia to zasięg urządzenia przebywając w trudnych warunkach.