Pora przyjrzeć się wyświetlaczowi, którego parametry zdecydowanie nie należą do standardowych. Jego rozdzielczość to 1152 na 1920 pikseli (proporcje 5:3), a więc jest o 72 pikseli szerszy niż FullHD. Większa szerokość jest odczuwalna, i wpływa raczej pozytywnie na korzystanie z urządzenia, ponieważ mamy do dyspozycji większy obszar roboczy. Wyświetlacz został wykonany w technologii IPS przez firmę JDI/Sharp, i charakteryzuje się bardzo dobrym kontrastem, nasyconymi barwami oraz wysoką jasnością wynoszącą 500 kandeli na m2.


Zagęszczenie przy 5,36-calowej przekątnej wynosi 418 pikseli na cal, dzięki czemu wszystkie czcionki oraz detale są bardzo wyraźne. Ponadto wyświetlacz znajduje się wyjątkowo blisko chroniącego go szkła, co w połączeniu z bardzo cienkimi ramkami po bokach ekranu daje świetne wrażenie – treści niemal wychodzą do użytkownika. Czułość panelu dotykowego jest perfekcyjna, a cały przedni panel jest pokryty Gorilla Glass 3 generacji.


Meizu MX4 pracuje na Androidzie 4.4.2, mocno zmodyfikowanym przez autorską nakładkę Flyme OS w wersji 4.1.7l. I tu pojawia się pewien problem, ponieważ urządzenie nie jest oficjalnie certyfikowane przez Google. Meizu samo doinstalowało aplikacje i usługi internetowego giganta i na razie działają one bez problemu, ale nie znaczy to, że w przyszłości nie wynikną z tego problemy. W każdym razie Android na tym smartfonie wyjątkowo przypomina system iOS, ale to już chyba nie powinno nikogo dziwić, prawda?


Aby odblokować telefon, na szczęście nie musimy używać przycisku blokady, ale do wybudzenia ekranu wystarczy podwójne stuknięcie w szybkę. Ponadto możemy wykonać przesunąć palcem ku górze, aby od razu przejść do ekranu domowego lub ku dołowi, aby otworzyć panel powiadomień. Przytrzymanie przycisku home poskutkuje ponownym zablokowaniem ekranu. Są też inne opcje sterowania za pomocą gestów, takie jak przełączenie piosenki przy wygaszonym ekranie przez przeciągnięcie palcem w bok, czy uruchomienie wybranej aplikacji po narysowaniu znaku podobnego do litery „c” lub „e”. To proste i praktyczne pomysły.


Flyme OS charakteryzuje się tym, że nie mamy tu osobnej szuflady, pozwalającej na posegregowanie swoich aplikacji, ale wszystkie programy lądują na ekranach, co może skutkować małym bałaganem. Jedyne, co możemy zrobić, to potworzyć foldery grupujące ikony. Ekrany oznaczane są kolejno literami alfabetu, i możemy ich utworzyć maksymalnie 9 (od A do H + ekran domowy). Po przytrzymaniu palcem w pustym miejscu mamy dostęp do skromnej bazy 18 widżetów, niemal wyłącznie tych prosto od Google.


We Flyme OS w nietypowy dla Androida sposób rozwiązano sposób wyświetlania uruchomionych aplikacji. Aby to zrobić, należy przeciągnąć palcem od dolnej krawędzi ekranu, a naszym oczom ukaże się belka z ikonami 4 programów pracujących w tle. To kolejne rozwiązanie naśladujące iOS, które zostało wymuszone brakiem fizycznego lub wirtualnego przycisku wielozadaniowości. Drugi przycisk, jakiego brakuje, to przycisk „Wstecz”. Aby cofnąć się do poprzedniego ekranu, w MX4 musimy wykonać gest przeciągnięcia palcem od przycisku home ku górze, lub skorzystać ze strzałki wyświetlanej często u dołu ekranu. Czy nie lepiej byłoby dodać jeszcze 2 przyciski dotykowe? No tak, ale przecież wtedy MX4 nie wyglądałby jak iPhone.


Nie powiem, co przypomina mi efekt rozmazanego tła po wysunięciu panelu powiadomień, bo to chyba oczywiste. U góry mamy dostęp do 5 najbardziej potrzebnych skrótów, które możemy wybrać samemu. Domyślnie są to: Wi-Fi, Dane, Bluetooth, Jasność oraz Wycisz.


Po kliknięciu ikony w prawym górnym rogu naszym oczom ukazuje się pełna lista skrótów, spośród których najbardziej zagadkowa jest funkcja SmartTouch. Po jej uruchomieniu na ekranie pojawia się małe kółko, przypominające przycisk home, które możemy dowolnie przesuwać. Służy ono do nawigacji po systemie i zapewne ma uprościć korzystanie ze smartfona za pomocą jednej dłoni. Jednokrotne dotknięcie go działa jak przycisk „Wstecz”, dwukrotne ściąga elementy ekranu na dół, przeciąganie po nim w lewo lub w prawo przełącza między aplikacjami, w górę przenosi do ekranu domowego a w dół otwiera panel powiadomień. Czy to przydatne? Ciężko powiedzieć, mi akurat nie przypadło do gustu.


Po wejściu do ustawień nie znajdziemy tu podziału, do których przyzwyczaiło nas Google, ale trochę chaotyczny zbiór opcji, do którego trzeba się przyzwyczaić. Przyzwyczaić trzeba się również do błędów gramatycznych, nieprzetłumaczonych słów z języka angielskiego, a nawet chińskich krzaczków w wielu elementach nakładki od Meizu. Przy uruchamianiu kilku aplikacji już na wstępie jesteśmy informowani, że „Obecnie dostępna jest treść jedynie w języku chińskim”. Dotyczy to autorskiego sklepu z aplikacjami AppCenter, czy aplikacji z motywami Personalize, za które możemy płacić w yuanach.


Aplikacje zainstalowane domyślnie mają ładne ikony, są proste i minimalistyczne. Dotyczy to Kalendarza, Poczty, Zegara, Kalulatora, menedżera plików o nazwie Dokument, czy aplikacji Notatki.



Meizu zainstalowało także Centrum zabezpieczeń, które oferuje czyszczenie śmieci, wyszukiwanie dużych plików dla łatwego zwolnienia pamięci telefonu, czyszczenie aplikacji, usuwanie wirusów, zarządzanie uprawnieniami aplikacji oraz danymi przesyłanymi przez sieci komórkowe. Znajdziemy tu zatem sporo opcji w jednym miejscu. Inną ciekawą aplikacją jest Malarz, czyli ładnie, rozbudowane narządzie do rysowania, które może przypaść do gustu najmłodszym.


System nie ma żadnych problemów z wydajnością, co nie powinno być zaskoczeniem zważywszy na to, że smartfon zdobył tytuł najwydajniejszego smartfona 2014 roku w benchmarku AnTuTu. Wynik 48 863 punktów mówi sam za siebie, chociaż przed uruchomieniem benchmarku telefon zachęca do przejścia na tryb „Wysoka wydajność”. Podczas normalnego użytkowania system nie wykorzystuje więc pełnej mocy obliczeniowej. A pod maską siedzi tu 8-rdzeniowy MediaTek 6595, z 4 mocnymi rdzeniami Cortex A17 o taktowaniu 2,2 GHz i 4 słabszymi rdzeniami Cortex A7 z zegarem 1,7 GHz. Ponadto mamy grafikę PowerVR G6200 i 2 GB RAMu. Telefon zrobił się wyraźnie ciepły w górnej części obudowy podczas wykonywania benchmarku, ale nie była to bardzo wysoka temaratura.


Niestety, pamięć urządzenia to tylko 16 lub 32 GB (takie wersje dostępne są na polskim rynku), których nie możemy rozszerzyć za pomocą slotu na karty microSD. W praktyce wersja 32 GB oferuje ok. 24 GB wolnej przestrzeni.