Wyciągam smartfon z pudełka, patrzę i pierwsza myśl, która przychodzi do głowy, to taka, że ja już go gdzieś widziałem i to niedawno. Rzeczywiście, jeśli chodzi o design, to telefon ZOPO w żaden sposób nie zaskakuje i sięga po sprawdzone wzorce. ZP600 kształtem, wielkością oraz materiałami, z których została wykonana obudowa bardzo, ale to bardzo przypomina produkty, których dziesiątki spotykamy na sklepowych półkach. Czy jest to zarzut? Nie, testujemy przecież telefon budżetowy i da się to zauważyć już na pierwszy rzut oka.

Obudowa ZOPO ZP600+, podobnie jak wcześniej testowanego ZP700, została wykonana z matowego plastiku dobrej jakości, na którym nie zostawia się odcisków palców. Konstrukcja jest dobrze spasowana, nic nie skrzypi. Jednak żałujemy, że tylko nieliczne metalowe wstawki (przyciski i koło, które okala oczko aparatu), uatrakcyjniają monotonię kolorystyczną: jest czarny do granic możliwości. Jednak design, to rzecz gustu i każdy tutaj może mieć swoje odczucia. Telefon wyprofilowany jest tak, aby jak najwygodniej leżeć w dłoni, dzięki pleckom wygiętym w lekki łuk. ZP600+ ma odpowiednie wymiary – nie jest ani za duży, ani za mały. Mierzy 127 x 65 x 11.2 mm i waży 150 g.


Z przodu telefonu, oprócz dużego ekranu 4,3 cale, znajdziemy trzy sensoryczne przyciski znane każdemu użytkownikowi Androida: Menu (w aplikacjach służy także do przełączania z 3D na 2D), Home i Back. Jeśli miałbym go określić dwoma słowami, to bez zastanowienia wybrałbym przymiotnik „androidowy klasyk”.

Nad ekranem znajduje się obiektyw przedniej kamery 5.0 MPx. Jest przeznaczona głównie do prowadzenia wideorozmów (także przez 3G), ale można nią robić np. autoportrety. Ekran ZP600+ ma rozdzielczość qHD (960 x 540 px) i wyświetla i 16M kolorów, w tzw. średniej półce smartfonów jest to wartość wystarczająca. Ekran wykonano w technologii Advanced Super View (ASV), za produkcją którego stoi japoński gigant Sharp. Szkło wyświetlacza jest minimalnie zatopione w obudowie, dzięki czemu nawet, kiedy położycie go wyświetlaczem do powierzchni nie powinno wam grozić porysowanie powierzchni. Telefon otrzymałem do testów, więc nie sprawdzałem jego wytrzymałości na rysowanie. Wyposażony w matrycę IPS zapewnia czytelność, co przekłada się na wygodę i komfort podczas użytkowania. Jakość obrazu na ekranie smartfonu Libero gwarantuje gęstość pikseli na poziomie 240 dpi. Co warto zaznaczyć, zarówno kontrast, jak i nasycenie barw jest dobre, a wyświetlacz ma dobre kąty widzenia. Ekran świeci jasno, dlatego nie mamy problemu z obsługą nawet w pełnym słońcu, co zwykle jest piętą achillesową tańszych konstrukcji. O czułości itp. nie ma, co się rozwodzić – dotyk i przewijanie działa poprawnie, pozwalając na wygodne obsługiwanie ekranu.

ZOPO serwuje w swoim smartfonie za to jedną funkcję, która jak się producent spodziewa, będzie przykuwać uwagę potencjalnych klientów. Bajerem, który ma stać się wabikiem na osoby kupujące telefon komórkowy, jest w przypadku ZOPO ZP600+ stereoskopowa technika obrazowania, ale o tym w dalszej części.


Na górnym zainstalowano wyjście słuchawkowe minijack 3,5mm oraz przycisk power.


Szkoda, że ZOPO skomplikował trochę obsługę użytkownikom nawigacji i umieścił łącze microUSB na lewym boku obudowy. Osobiście uważam, że port służący do ładowania i zgrywania danych powinien być umieszczany na dole.


Na prawej krawędzi producent umieścił dość długi przycisk głośności.


Tylna część obudowy ma przyjemną, delikatnie porowatą fakturę. Obiektyw kamery 8 megapikseli został umieszczony koło głośnika oraz lampy doświetlającej scenę.


Po zdjęciu klapki oczom użytkownika ukazuje się akumulator wymienialny oraz dwa sloty na karty SIM i gniazdo microSD. Dzięki temu można w prosty sposób rozszerzyć 4 GB wbudowanej pamięci o kolejne 64 GB.