Sam posiadam i korzystam z nawigacji GPS w swoim samochodzie. Aktualnie, jest to Nokia Maps na Nokii, ale korzystałem także z Navigona i TomToma. Wkrótce przymierzam się do zakupu urządzenia 2DIN montowanego w miejscu radia. Nieważne jednak, z jak bardzo zaawansowanego urządzenia korzystałem – już parę razy zdarzyło się, że program zasugerował mi trasę, która prowadziła wybojami przez środek lasu lub w sam raz w środek remontu drogi. Czy może zatem zamiast nawigacji lepiej mieć współpasażera z mapą na kolanach? Jak uchronić się przed przykrymi wpadkami, które nie zawsze kończą się tylko zgubieniem drogi a czasem mają daleko idące konsekwencje.
Sprawa ze współpasażerem w roli „drogowego nawigatora” jest zwykle skomplikowana, zwłaszcza że często jest to małżonka/małżonek dzierżący w ręku mapę i przekonana/y że wie, gdzie się znajduje. Tylko czasem pojawia się problem przed nagłym rozjazdem i następuje znamienna kwestia „Yyy, Nie wiem gdzie teraz”. Emocje często biorą górę i pełna kluczenia drogami i dróżkami podróż kończy się cichymi dniami. Trzeba jednak przyznać, że dobry współpasażer nawigator jest na wagę złota. Dodatkowe oczy i możliwość koncentracji na wyszukaniu trasy są bardzo przydatne.
W konfrontacji ze współpasażerem nawigacja zawsze wie gdzie się znajduje, problemem jest jednak to, jaką wyznaczy nam trasę. Często kończy się źle a nawet bardzo źle. Nawigacja nie zna objazdów, nie wie że są remonty. Kierowcy ciężarówek gubią się i kończą podróż na podrzędnych drogach i mostkach, które już przy najechaniu pierwszymi dwoma kołami mogą się zawalić. Tiry zostają nagle zatrzymane przez atakujące ich mosty, które nie wiadomo dlaczego zostały zbudowane tak nisko nad drogą. W Wielkiej Brytanii pojawiły się nawet całkiem nowe znaki drogowe ostrzegające kierowców ciężarówek, aby nie sugerowali się nawigacją GPS. W Polsce ich nie zobaczymy, choć pewnie też czasem by się przydały.
Tak więc oprócz patrzenia na ekran naszego elektronicznego doradcy warto też włączyć myślenie i przede wszystkim uważnie obserwować co dzieje się wokoło. A jak nawigacja i mapa przestają być pomocne, to zawsze przecież można opuścić szybę i spytać kogoś o drogę.
Podobno nawet kiedyś zbadano, że nawigacja bardziej stresuje i rozprasza kierowców podczas jazdy niż rozwinięta samodzielnie mapa trzymana na kierownicy. Nie wiem na ile miarodajne są te badania – ja osobiście wolę jednak nawigację elektroniczną, bo szukanie maleńkich nazw na papierowej kartce trzymanej podczas jazdy na kierownicy spowodowało u mnie zdecydowanie większy stres i skończyło się zatrzymaniem na poboczu w celu uspokojenia skołatanych nerwów.
O tym, że w jadących autach często nie ma inteligentnych form życia, świadczą liczne przypadki, w których nawigacja wyprowadziła jej posiadaczy w pole. Oto przykłady kilku takich sytuacji:
Warty 96 tys. funtów Mercedes SL500 przepłynął 300 metrów zanim zatrzymał się mieliźnie. Na szczęście kierującej nim kobiecie udało się wydostać. Zaufała ona nawigacji, która skierowała ją na mostek, który akurat był remontowany. Nie pomogły żadne znaki z ostrzeżeniami.
Nawigacja każe jechać to jedziemy. Tak się to może skończyć.
Kierowca tej niemieckiej ciężarówki zobaczył wskazówki dotyczące najkrótszej trasy. Skończyła się ona na pełnej serpentyn drodze prowadzącej między winnicami. Rezultat skazanych na niepowodzenie manewrów ciężarówki z przyczepą widać na zdjęciu.
Kierowca tej ciężarówki wybrał najwidoczniej trasę, która przerosła jego możliwości.
We Włoszech droga kierowcy tego Audi skończyła się na torach po tym jak podążył on za wskazówkami nawigacji. Dużo czasu zajęło, żeby mógł zjechać z torów bo auto ma jednak niższe zawieszenie niż pociąg.
A teraz trochę inny problem sygnalizowany przez brytyjski Daily Telegraph. Coraz częściej zdarza się, że złodzieje samochodowi po kradzieży auta sprawdzają nasz adres w nawigacji – wielu użytkowników zapisuje go na stałe w pamięci urządzenia jako np. „dom”. Potem zamiast do dziupli jadą jeszcze obrobić mieszkanie swojej ofiary, które z dużym prawdopodobieństwem będzie puste.
O pechu może mówić handlarz narkotyków z Michigan. Po udanej transakcji zakupu, nawigacja skierowała go w złą stronę. Jak informował kanał Fox News, nieświadomy grożącego niebezpieczeństwa kierowca przejechał przez granicę amerykańsko-kanadyjską a gdy się zorientował i chciał wrócić, został złapany przez celników, którzy znaleźli towar.
Pewien mieszkaniec Sandy Springs przeżył szok, gdy wrócił do domu a w zasadzie do tego co z niego zostało. Okazało się, że działająca w okolicy firma rozbiórkowa kierowała się współrzędnymi GPS przy lokalizowaniu obiektów do wyburzenia. Ktoś się najwidoczniej pomylił i pełni zapału do pracy robotnicy trafili pod zły adres.
Ten dom został zburzony, bo ktoś wpisał złe dane do urządzenia GPS.
Przykład z rodzimego podwórka. Samochód z przyczepą na prawie cztery godziny zablokował skrzyżowanie ulic Strzelców Bytomskich i Niedziałkowskiego. Kierowca jadący z Nachodu na ul. Oświęcimską w Opolu tłumaczy, że na Pasiekę, gdzie niefortunnie utknął, poprowadziła go nawigacja satelitarna. Na dodatek na samym środku skrzyżowania odmówił posłuszeństwa silnik ciężarówki. Po blisko czterech godzinach pomoc drogowa uruchomiła samochód.
Jak informuje „Głos Pomorza”, wczoraj wieczorem pewien kierowca przewoził z Tczewa do Słupska krew. GPS zawiódł go wieczorową porą do lasu w Zbysławiu pod Bytowem (woj. pomorskie). Kierowca do końca ufał GPS-owi, no i zakopał się na grząskiej leśnej drodze. Wezwał nas na pomoc. Trochę czasu minęło zanim go znaleźliśmy i wyciągnęliśmy. Mam nadzieję, że już bez przeszkód i bez GPS-u dotarł do celu – mówi oficer dyżurny bytowskiej straży pożarnej.
Niektóre informacje wzbudzają w nas uśmiech politowania, niektóre mniej. Jeśli jednak przypomnimy sobie sytuacji polskiego autokaru, który rozbił się pod Grenoble to wszelki uśmiech znika z twarzy. Według doniesień prasowych kierowca autobusu za bardzo kierował się wskazówkami nawigacji i w rezultacie zignorował zakaz wjazdu dla autobusów na trudną i pełną zakrętów trasę. Zginęło 27 osób.
Jakie zatem są rady dla kierowców, żeby ustrzec się przed wpadkami i zagrożeniami:
- Jeśli zamierzasz korzystać z nawigacji w trakcie jazdy naucz się ją najpierw obsługiwać. Nie ma nic gorszego niż szukanie ukrytych opcji w trakcie kierowania pojazdem.
- Zatrzymaj auto, jeśli obsługa nawigacji stwarza Ci problemy. Na postoju rozwiążesz je bez stwarzania zagrożenia w ruchu.
- Sprawdź czy wyszukane przez Ciebie nazwy lokalizacji na pewno odnoszą się do tych, do których chcesz dojechać. Znany jest przypadek kierowcy, który nadłożył ponad 2 tys km, aby dojechać do Gibraltaru. Jednak zamiast do miejscowości na Wyspach Brytyjskich trafił na półwysep Gibraltar nad morzem Śródziemnym.
- Sprawdź, czy masz wykupione mapy elektroniczne w państwach, które chcesz odwiedzić.
- Nie wierz tylko wskazaniom nawigacji – rozglądaj się po drodze, uważaj na znaki, objazdy komunikaty itp.
- Często przydaje się też radio i CB Radio, gdzie kierowcy wymieniają się informacjami o utrudnieniach ruchu.
- Weź pod uwagę, że wiele urządzeń przeznaczonych jest do samochodów osobowych. Ciężarówki, autobusy mogą nie być w stanie przejechać proponowanej trasy.
- Czasem warto wziąć ze sobą także zwykłą mapę. Wiele osób twierdzi, że o łatwiej jest na niej ogarnąć całą trasę.
- Jeśli korzystasz z nawigacji w telefonie nie zapomnij go naładować. Podczas korzystania z GPS bateria rozładowuje się szybciej niż normalnie.
Życzę szerokiej drogi
Marcin Horecki
Polecam Naviexperta, najlepiej układa trasy.
A ja z kolei moge polecic nawigacje Mio.Jezdze juz dosyc długo i takich niespodzianek nie miałem jak te powyzej opisane.
A ja polecam zdrowy rozsądek na drodze. Bo tego tutaj najbardziej potrzeba
Odradzam nokie maps a teraz to sie chyba nazywa nokia OVI.Niema do wyboru w ustawieniach tras GLOWNYMI,tylko KROTKIE I SZYBKIE.Po miescie jeszcze jeszcze ale miedzy miastami w trasie zawsze pokazuje droge przez las lub utwardzonymi!Jak ktos chce prosze wybrac sie z wawy do radomia.Bedzie kino za darmo 🙂
Najlepszy naviexpert.Tak lektor kieruje ze niepotrzeba patrzec na ekran wystarczy sam glos.
Nowa mapa NokiaMaps nie stwarza takich problemów. Po prostu działa. Jak ktoś nie wierzy – proszę, oto przykład – bejrzyjcie sobie plan miasteczka Kamieńczyk (nad Bugiem) i porównajcie wynik z najlepszą na naszym rynku mapą (to nie reklama!) AutoMapą. Oczywiście w innych miejscowościach będzie być może wynik odwrotny. Ja sobie jednak wysoko cenię NokiaMaps za świetne, poprawnie po polsku, prowadzenie głosowe i to, że jest na komórkę z Symbianem. Asystent pasa ruchu też sie przydaje, choć nie zawsze jeszcze działa. Polecam.
Na jednej baterii z nokia n82 dal rade kierowac do celu z krakowa do srody wielkopolskiej i z powrotem do rzeszowa!Polecam naviexperta.Uzywalem go juz z SE w 550i potem SE w 850i a teraz z nokia n82.
Naviexpert niby taki dobry moze i jest ale nie w trojmiescie np w samej Gdyni prowadzi blednie ok 50 tras na 150 przejechanych i nie posiada ok 50-55 ulic . Pozdrawiam
Każdy program nawigacyjny jest dobry pod warunkiem że pamięta się o takich drobiazgach jak:
Aktualizacja map i oprogramowania
W ustawieniach zaznaczyć z jakiego rodzaju dróg chce się korzystać, wykluczyć gruntowe.
Pamiętać że w trakcie podróży mogą się trafić objazdy spowodowane robotami drogowymi i wypadkami. nawigacja niestety nie jest w stanie tego przewidzieć.
Warto też spojrzeć na znaki mówiące w którą stronę jedziemy bo nawigacja to tylko maszyna która czasem potrafi zawieść. Ja korzystam ze swojej kilka lat wypróbowałem na niej AutoMapę, MapęMap, i TomToma wszystkie działają rewelacyjnie i niezawodnie. Różnią się tylko ustawieniami meni. Najprostsza w obsłudze jest MapaMap najbardziej skomplikowana Automapa
gps to gadżet dla idiotów naprawde wystarczy dobra mapa i umiejętność jej czytania plus obserwacja znaków drogowych i drogowskazów a w razie potrzeby koniec języka za przewodnika
orangootan -dziecko dalbym Ci mape i kazal gdzies jechac w srodku nocy w okolice jakiegos pierdziszewa co domy sa co 5 kilometrow a o lampach ulicznych ludzie mowia ze beda 🙂 "obserwacja znaków drogowych"sa miejsca w polsce ze albo ich niema a jak juz sa to wprowadzaja w blad,"a w razie potrzeby koniec języka za przewodnika"juz to widze jak o trzeciej w nocy walisz do jakich dzwi z pytaniem daleko jeszcze 🙂 Tak latwo to mlode pokolenie ocenia ludzi.
bzdury pleciesz, najlepszy to jest kompas 😛
@pisul jesteś młodym pajacem zapatrzonym w "technikę" jestem człowiekiem po 50-tce który potrafi posługiwać się gps-em ale przedewszystkim mapą i dzięki mapom przeszedłem lub przejechałem prawie całą Polskę
Jak na czlowieka po 50 masz niesamowicie powazny,wywazony nick :)A moze tu chodzi nie o lata?Moze jestes nie po jednej 50-tce czegos mocniejszego i niemowie tu o ziolkach na hemoroidy.