Nokia Lumia 900 to topowy model Nokii (nie licząc Lumii 920) i z pewnością pierwsze wrażenie po wyjęciu go z pudełka można odnieść wyłącznie pozytywne. Wynika to ze świetnego wykonania testowanego urządzenia, w którym nie czuć absolutnie żadnych luzów i nie słychać trzasków. Obudowa jest polikarbonowa i została utrzymana w konwencji unibody (dostępne są niebieskie, czarne, białe, różowe).


Wymiary telefonu ważącego 160g, to 127,8 x 68,5 x 11,5mm. Jest wyraźnie cięższy i grubszy niż konkurencyjne smartfony z ekranem 4.3”, ale część użytkowników lubi właśnie takie urządzenia, które „czuć w ręku”.

Obudowa jest bardzo przyjemna w dotyku i raczej ciężko ją zarysować, czego nie można powiedzieć o metalowym elemencie z logo Nokii i aparatem 8Mpix – ten element bardzo łatwo się rysuje.


Testowany model można łatwo pomylić z Nokią Lumia 800, ale tutaj mamy większy ekran 4.3” pokryty Gorilla Glass, który jest ogromną zaletą Lumii 900 i pozwala pracować na niej bardzo komfortowo. Jest on wykonany w technologii AMOLED ClearBlack 480×800 (WVGA), a gęstość „upakowania” pikseli to 217 ppi. Kąty widzenia ma znakomite i nawet zaryzykuję, że są bliskie 180 stopni. Dzięki technologii ClearBlack można śmiało i bez kompleksów używać telefonu na zewnątrz – nawet w pełnym słońcu (może to nie e-ink, ale wypada nieźle). Ekran świetnie reaguje na dotyk i nie ma problemu z pisaniem na ekranowej klawiaturze, chociaż wymaga to chwilowego przyzwyczajenie. Jedyną zauważoną przeze mnie niedogodnością była konieczność pełnego zatrzymania przewijanej listy, aby zadziałał nasz wybór. Wymaga to dwukrotnego kliknięcia palcem w daną funkcję, czy aplikację, co odbiera nieco dynamizmu z działaniu Lumii 900.


Na górnej krawędzi obudowy znajduje się złącze słuchawkowe, drugi mikrofon, microUSB oraz szufladka karty microSIM. Warto wspomnieć, iż brak możliwości otwarcia obudowy i wymiany baterii powoduje, że kartę microSIM wysuwa się za pomocą dołączonej igły (podobnie jak w Apple iPhone).


Z prawej strony obudowy znajdują się przyciski: regulacji głośności, blokady i wyłączania telefonu oraz spust aparatu fotograficznego. Są metalowe i gładkie, co powoduje, iż czasem można je pomylić. Lewa strona obudowy jest gładka – brak złączy, czy przycisków.


Na dole obudowy znajdziemy jedynie głośnik zewnętrzny i mikrofon, a ponad nimi na tafli wyświetlacza są dotykowe przyciski cofania, ekranu głównego oraz szukania. Tutaj niestety ukazuje się kolejna wada tego urządzenia, tj. przycisk wyszukiwania kieruje nas do wyszukiwarki „Bing”, do której jakoś nie mogłem się przekonać. Podawała często mało logiczne wyniki w porównaniu z Google.