Netiowy Dropss wygląda mi na ostatnią szansę wyciągnięcia, co się tylko da z regulacji na rynku dostępu do internetu, które w obecnej formule są archaiczne i na pewno nie wpływają dobrze na inwestycje na rynku. Widać nasz konkurent ma tego pełną świadomość – skomentował Wojciech Jabczyński, rzecznik Internet bez przymusowego abonamentu telefonicznego lub opłaty za utrzymanie łącza Netii.


Przy okazji Wojciech Jabczyński przypomniał sprawozdanie dotyczące rynku telekomunikacyjnego i kwestii regulacyjnych za lata 2012–2013, które niedawno opublikowała Komisja Europejska. Ustosunkował się zwłaszcza do części raportu dotyczącego Polski. – Jesteśmy pod koniec stawki krajów UE (26 pozycja), jeśli chodzi o penetrację szybkim, stacjonarnym internetem. Słabo wyglądamy w inwestycjach w światłowody. Za to nie mamy się czego wstydzić, jeśli chodzi o LTE i mobilny internet – podkreśla Rzecznik Orange.

Raport Komisji Europejskiej podkreśla też, zdecydowanie niższe stawki LLU i BSA w Polsce w porównaniu, ze średnią UE oraz dostrzega, że oferta na nich skonstruowana nie jest konkurencyjna dla kablówek.

Jakie stąd płyną wnioski? Zdaniem Wojciecha Jabczyńskiego jeden podstawowy, – jeśli chcemy lepiej wypełnić Agendę Cyfrową i dostarczyć Polakom szybki internet potrzebne są inwestycje, zwłaszcza w FTTH – napisał w komentarzu do Raportu KE.

Przypominamy, że UKE prowadziło konsultacje w sprawie zniesienia regulacji dotyczących hurtowych usług dostępu do Internetu szerokopasmowego. Obecnie nie ma już ryzyka, że liberalizacja rynku pozwoli byłemu monopoliście osiągać nadzwyczajne zyski kosztem klientów. Potwierdziły to analizy UKE, w których stwierdzono, że obecna pozycja rynkowa Orange Polska w 76 gminach nie grozi już ograniczaniem konkurencji.

Sprawozdanie przywołuje przy tej okazji kwestię deregulacji na rynku dostępu do internetu, która nabrała przyśpieszenia. Ma ona zwiększyć inwestycje w sieć, przedsiębiorczość i zatrudnienie.

Zdaniem analityków, z powodu obecnie obowiązujących regulacji Orange Polska nie ma motywacji do inwestowania w infrastrukturę, ponieważ jest zmuszony udostępniać ją innym operatorom po cenach hurtowych, a nie rynkowych. Zamiast tego spółka koncentruje się na sprzedaży klientom indywidualnym tej samej usługi po cenach rynkowych. Uwolnienie rynku może przełożyć się na poszerzenie oferty dla klientów poprzez modernizację i rozbudowę sieci. – Wniosek o uwolnienie 76 gmin spod regulacji jest już w KE i patrząc na sytuację na polskim rynku ma realne szanse na przyjęcie – konkluduje Wojciech Jabczyński.

W 2006 r., kiedy UKE zdecydowało się uregulować rynek usług internetowych w 76 gminach, TP SA miała w nim ponad 80 proc. udział. Teraz średni udział Orange Polska na tych lokalnych rynkach nie przekracza 30 proc., co jest m.in. zasługą dynamicznego rozwoju operatorów sieci kablowych.

Korzyścią z uwolnienia rynku ma być spadek cen dla klientów, co zwiększy popyt na usługi internetowe oraz dostarczane przez internet. To z kolei może wygenerować nowe miejsca pracy, zwłaszcza poprzez rozwój przedsiębiorczości.

źródło: Orange

Kan