TP-LINK Neffos C5 Max dysponuje standardowym zestawem modułów łączności. Terminal posiada funkcję Dual SIM z możliwością obsługi szybkiego transferu danych 4G LTE (Cat.4), na obu slotach, oferujący pobieranie danych z prędkością do 150 Mbps i wysyłanie do 50 Mbps, na obu złączach kart SIM. Umożliwia to uzyskanie w jednym urządzeniu dostępu do dwóch numerów telefonu.


Telefon nieźle radzi sobie z utrzymywaniem połączeń w miejscach, gdzie występuje słaby zasięg sieci. Dwa sloty na karty SIM działają w trybie Dual-SIM Standby – obie karty są w stanie czuwania. Jeżeli zapytacie o jakość prowadzonych rozmów, to mogę spokojnie odpowiedzieć – również nie można mieć zastrzeżeń. W ich trakcie słyszałem szumów i nie doświadczyłem zerwania połączenia, a przełączanie pomiędzy kartami SIM przebiega płynnie. Dwie karty SIM różnych operatorów są nadal najprostszym sposobem na oszczędności. Różne plany taryfowe pozwalają oszczędzać na połączeniach wychodzących, a dwa numery są doskonałym sposobem na pogodzenie życia zawodowego z prywatnym. Takie rozwiązanie zwalnia z konieczności noszenia dwóch telefonów zamiast jednego.


Wbudowane Wi-Fi obsługuje sieci w standardzie 802.11 b/g/n. Wbudowana antena jest dostatecznie czuła, nie zdarzało się, że Neffos C5 Max gubił zasięg Wi-Fi w miejscach, gdzie nie powinno to się zdarzyć. Według informacji zaprezentowanych przez aplikację WiFi Analyzer, siła sygnału 10 metrów od routera wynosiła – 64 dBm, co jest dobrym wynikiem. Udostępnianie połączenia jest możliwe za pośrednictwem funkcji Wi-Fi hotspot.

Oprócz wymienionych cech smartfon wyposażony jest w Bluetooth 4.0, oraz odbiornik GPS z Assisted GPS i GLONASS. Szkoda, że producent swojego flagowca nie wyposażył w moduł NFC, lub bezstykową technologię HotKnot, które znajdziemy już w tańszych smarfonach.


Podczas testów nawigacyjnych nie zauważyłem żadnych opóźnień czy błędów. Moduł GPS, pierwszy raz z zimnego startu potrzebował ok. minuty na nawiązanie kontaktu z satelitą. Następne, nawet bez wspomagania A-GPS, liczone były w sekundach. System chodzi płynnie i podaje nam informacje o naszym położeniu na bieżąco. Dzięki sporym gabarytom, a do tego dobrej jakości wyświetlacza, ze sprzętu podczas jazdy, korzysta się bardzo wygodnie. Na co należy zwrócić uwagę, to na nadmierne nagrzewanie się smartfona podczas używania nawigacji. Nie zmienia to jednak faktu, że moje ogólne odczucia co do funkcji nawigacyjnej smartfona są jak najbardziej pozytywne.


Atutem Neffos C5 Max jest 64-bitowy procesor MediaTek MT6753. Jednostka została wytworzona w 28-nanometrowym procesie technologicznych, i składa się z ośmiu rdzeni zbudowanych w oparciu o architekturę ARM Cortex-A53. Serce smartfona wspomaga 3-rdzeniowy układ graficzny Mali-T720MP3 taktowany zegarem 450 MHz, któremu towarzyszy 2-gigabajtowa pamięć operacyjna RAM.

Taka specyfikacja wystarczy, aby telefon poradził sobie z każdą aplikacją, a w testach wydajności dotrzymywał kroku droższej konkurencji. Podczas testu nie zauważyłem najmniejszych problemów z płynnością działania zarówno interfejsu, jak i aplikacji. Reakcja na polecenia jest natychmiastowa. Telefon poradzi sobie też, z większością tytułów dostępnych w Google Play. Jedynym minusem i to niestety dość sporym jest ilość ciepła jaką CPU emituje przy pełnym obciążeniu. Jednak nie zauważyliśmy, aby to miało jakikolwiek wpływ na działanie telefonu. Pamięć wewnętrzna, zarezerwowana na wszelkiego rodzaju dane i aplikacje wynosi 16 GB (dla użytkownika dostępne jest około 10 GB ). Jeżeli wewnętrzna pamięć to dla Was zdecydowanie za mało, pamiętajcie, że przy wykorzystaniu wbudowanego slotu na karty microSD można ją rozbudować o maksymalnie 32 GB. Dla lubiących cyferki, TP-LINK Neffos C5 Max poddałem także testom wydajnościowym, które zostały wykonane najpopularniejszych aplikacjach benchmarkowych: AnTuTu i Quadrant. Wyniki przedstawiają się następująco:



Phablet pracuje pod kontrolą systemu Google Android 5.1 Lollipop. Wszystkie smartfony Neffos pracują pod systemem Android, z nakładką producenta. Nie znajdziemy menu aplikacji, które otwiera się dedykowanym, ekranowym przyciskiem. Wszystkie nowe aplikacje lądują na pulpicie. Osobiście mi on bardzo przypadł do gustu.


TP-LINK na dodatek postarało się o kilka przydatnych modyfikacji. To, czy uznamy je za przydatne – pozostaje inną kwestią, dość subiektywną. Nad płynnością działania Neffos C5 Max czuwają aplikacje do zarządzania systemem. Dzięki nim w łatwy sposób możecie kontrolować zużycie danych i stan baterii, wyczyścić pamięć podręczną oraz zarządzać innymi aplikacjami. Oprogramowanie Neffos należy, więc uznać za jak najbardziej kompletne.


Po kilku dniach użytkowania muszę stwierdzić, że wszystko działa naprawdę stabilnie i szybko. Widać, że twórcy oprogramowania bardzo dobrze je zoptymalizowali a nakładka nie obciąża za mocno możliwości urządzenia. Warto pochwalić dystrybutora, że praktycznie wszystkie komunikaty, funkcje i ich opisy są wyświetlane w języku polskim.

Strony internetowe możemy przeglądać za pomocą dwóch funkcjonalnych przeglądarek, Chrome oraz Internet. Kultura ich pracy nie pozostawia wiele do życzenia. Płynnie działa przewijanie i przybliżanie stron, także tych bardziej zaawansowanych. Z racji wielkości ekranu bez żadnych problemów możemy odwiedzać ulubione portale, w tym Telix.pl bez konieczności korzystania z ich mobilnych wersji.