Akumulator mobilny Zalmana ma stosunkowo spore rozmiary 105 x 77 x 23 mm- i nic w tym dziwnego, gdzieś ta energia musi być zgromadzona. Jednocześnie bank nie waży dużo, bo 260 g, więc bez problemu można go nosić ze sobą w plecaku.


W zestawie znajduje się komplet adapterów do różnych modeli telefonów komórkowych: kabel do iPhone 5 o długości 50 cm, a także kable DC 3.570 cm i kabel DC 3.518 cm, do których wpina się zawarte w zestawie końcówki Mini 5-pin, Micro 5-pin (x 2) (uniwersalne, do zdecydowanej większości dostępnych na rynku smartfonów oraz tabletów) oraz po jednej do iPhone’a/iPada i Galaxy Taba. Do zestawu dołączono także pokrowiec na urządzenie. Jak zapewnia producent w power banku zastosowano zabezpieczenia: przeciwzwarciowe (SCP), przed przeciążeniem stabilizatora (OCP), przed zbyt wysokim napięciem wyjściowym (OVP), a także przed przeładowaniem i nadmiernym rozładowaniem ogniw.


Warto dodać, że power bank ZM-PB112IW wyposażono w dwa porty wyjścia: 1A oraz 2,1A, dzięki czemu za ich pomocą można jednocześnie ładować dwa urządzenia mobilne.


ZM-PB112IW Power Bank (poprzez gniazdo micro USB) można naładować korzystając z dołączonego kabla z końcówka micro USB- potrzebne jest wolne gniazdo USB – np. komputera, pasuje również dowolna ładowarka (brak w komplecie) z gniazdem USB 5V DC.


Urządzenie posiada sygnalizację diodową – wskazuje aktualną pracę urządzenia. Pokazuje również stan naładowania wewnętrznego akumulatora – w 4 stopniowej skali (4 diody). Świecące na niebiesko diody, podczas ładowania akumulatora przestają migać, co w łatwy sposób pozwala określić poziom naładowania urządzenia.

Funkcjonalność tego urządzenia idzie w parze z jego wyglądem. Jest po prostu ładne i funkcjonalne. Obudowa wykonana jest z dobrej jakości białego plastiku, ze srebrnymi wstawkami. Jest także solidnie wykonany, a elementy obudowy są dobrze spasowane, nic nie trzeszczy. Powierzchnia jest połyskująca, ale jeżeli nie będziemy mieć zbytnio ubrudzonych palców, to brzydkie ślady nie będą nam zbytni przeszkadzać.


Jak już nieraz wspominaliśmy podczas testów, największym problemem współczesnych smartfonów są ciągłe problemy z działaniem przez dobę bez źródła zasilania. Jak wygodne jest posiadanie zapasowego banku energii i jak bardzo podnosi komfort użytkowania sprzętu przenośnego nie trzeba przekonywać. A już na pewno kogoś, kto kupił smartfona i używa go do tego, do czego został zbudowany, czyli intensywnego korzystania z Internetu i multimediów. Dlatego teraz trochę danych z praktycznego użytkowania Power banku. Podczas pierwszego uruchomienia, fabrycznie naładowanego akumulatora – diody LED informowały o poziomie naładowania ok. 75% (3 świecące diody). Przy pierwszym rozładowaniu, do pełna naładowałem trzy smartfony. Czas ładowania całkowicie wyczerpanego ogniwa ZM-PB112IW zamyka się w przedziale do 8 godzin. Moją Nokie Lumia 720 – akumulator 2000 mAh mogłem bez problemu naładować do pełna cztery razy i w „banku” świeciła się jeszcze jedna dioda – sprzęt wyposażony jest w czterostopniowy wskaźnik naładowania baterii urządzenia mobilnego (1 dioda = 25% naładowania). Z telefonu korzystam bardzo intensywnie, dodatkowe ładowanie pozwalało mi wydłużyć czas, w którym nie musiałem rozglądać się za gniazdkiem elektrycznym, do tygodnia. Dodam, że urządzenie jest bezpieczne w użytkowaniu – posiada zabezpieczenia przed przeładowaniem naszego sprzętu, po naładowaniu po prostu się wyłącza.

No dobra – mamy już załatwioną sprawę ze smartfonem. Jednak rozwój technologii mobilnych spowodował, że zawsze i wszędzie możemy korzystać z bezprzewodowego Internetu na wszystkich swoich urządzeniach przenośnych. Jest to możliwe dzięki kieszonkowym hot spotom, ale to także oznacza konieczność szukania gniazdka do ich ładowania. Każdy kto choć raz założył plecak i udał się na wycieczkę np. do lasu, wie że trudno tam o energię, dla naszego mobilnego sprzętu. Tym bardziej, że modem bezprzewodowy 3G z routerem Wi-Fi, pracuje około 4 godzin na wewnętrznej baterii, a to oznacza, że nie jest on najlepszym wyposażeniem tego typu wycieczek. Na szczęście i takie urządzenia dają się naładować, za pomocą banków energii, a to pozwala spokojnie wybrać się na weekendowy wypad z dala od cywilizacji i poczuć się naprawdę niezależnym od sieci elektrycznej. Zresztą, nawet jeśli nam się nie przyda to i tak na pewno w okolicy będzie ktoś w potrzebie.