Jedną z najmocniejszych stron modelu myPhone X Pro jest minimalistyczne, stylowe wzornictwo i bardzo smukła obudowa. Jest to przykład typowej obudowy „unibody”, któremu metalowe wykończenie nadaje unikalnego charakteru.


Ale nie wszystko poszło tak, jak byśmy chcieli, i na pięknym wizerunku flagowego produktu myPhone znalazło się kilka „rys”, przez które z punktu widzenia ergonomii trochę brakuje do ideału. Niestety szlifowane krawędzie nieco wbijają się w dłoń, a waga 256 g, przy dłuższej rozmowie potrafi dokuczyć. Warto jednak podkreślić, że wszystko jest bardzo dobrze spasowane. Nie ma tu mowy o trzeszczeniu czy też odstających elementach, a wykorzystane materiały obiecują trwałość. Tak, urządzenie bardzo mi się podoba i jestem pewien, że podzielilibyście moje zdanie widząc go na żywo.


Obudowa mieści ekran o przekątnej 5,5 cala, jednak obsługa jedną ręką nie sprawia problemów. Rozdzielczość Full HD (1080p) i zagęszczenie punktów na poziomie 401 ppi, sprawia, że trudno na nim dostrzec pojedyncze piksele. Matryca, pokryta lekko zagiętym szkłem 2.5D, została wykonana w technologii Full Lamination z funkcją In-Plane Switching. Taka kombinacja sprawia, że prezentowany obraz jest czytelny i wyraźny. Multimedia oglądane na takim ekranie wyglądają szczegółowo, a powłoka ochronna ekranu ugina się dopiero przy użyciu dużej siły. Na uwagę zasługuje za to wsparcie dla technologii MiraVision, która pozwala użytkownikowi na wybór jednego z trzech trybów prezentowanego obrazu – standardowy, żywy oraz użytkownika. Zastosowany w modelu X Pro panel dotykowy obsługuje multitouch (maks. 5 punktów dotyku). O jego czułości nie ma, co się rozwodzić – jest bezproblematyczna. Niestety piętą achillesową telefonu jest lustrzany ekran, który wszystko odbija i utrudnia korzystanie z telefonu. Dlatego trudno czasem korzysta się z aplikacji w telefonie w ostrym słońcu. Jednak uwzględniając tę wadę, spokojnie możemy zobaczyć zawartość ekranu nawet pod bardzo dużym katem.


Znad ekranu patrzy na nas frontowa kamerka Sony o rozdzielczości 8 MP, która stanowi użyteczny dodatek, dzięki funkcjom takim jak selfie i tryb automatycznie upiększanej twarzy. Obok znajdziemy głośnik do rozmów i czujniki. Nie zabrakło też, przydatnej dla wielu diody powiadomień. Głośnik, w trakcie rozmów spisywał się bez zarzutu. Obaj rozmówcy dobrze rozumieli się podczas testu akustyki. Jedynie na, co należy zwrócić uwagę, to na czułość mikrofonu – wyłapuje zbyt dużo szumów otoczenia, i w głośnym miejscu odbiorca rozmowy, czasem prosił o głośniejsze mówienie. Jeżeli chodzi o antenę, to nie mam zastrzeżeń. W trakcie rozmów, czy surfowania po Internecie nie doświadczyłem zerwania połączenia, w miejscach gdzie nie powinno to się zdarzyć. Pod ekranem znajdziemy, podświetlone dopiero po wybudzeniu smartfona trzy sprawnie działające, przyciski dotykowe. Fajną funkcją, przydatną podczas oglądania filmów, czy grania jest możliwość ich ukrycia, przez co mamy większy obszar do wykorzystania w multimediach.


Na górnej ściance producent umieścił gniazdo słuchawkowe 3,5mm


Interesująca dla słuchaczy mptrójek w telefonie, będzie informacja, że na dolnej krawędzi znalazło się miejsce dla dobrze i głośno grającego głośnika multimedialnego. Melomanom prawdopodobnie będzie brakować dobrych basów, ale to już specyfika większości smartfonów. W ustawieniach dźwięku mamy dostęp do takich funkcji jak: poprawa dźwięku ze słuchawek (BesAudEnh), Booster głośności głośnika (BesLoudness) i BesSurrond – tryb filmowy lub muzyczny. Ponadto, łatwo go zasłonić podczas trzymania telefonu w dłoni. Kończąc ten wątek – myPhone X Pro po podpięciu dobrych słuchawek z powodzeniem posłuży nam, jako mobilny odtwarzacz muzyczny.


Lewa strona przez producenta została zagospodarowana przez „szufladki”, w której umieszcza się karty microSIM i microSD – hybrydowy slot, którą otwiera się kluczem, o którym wspomniałem wcześniej. Ewentualnie wystarczy zwykła szpilka.


Dwa sloty na karty SIM działają w trybie Dual-SIM Standby – obie karty są w stanie czuwania. Kiedy rozmawiamy, używając jednej z nich, druga – w zależności od ustawień – np. przekierowuje dzwoniącego na pocztę głosową.


Zaś z prawej, rzekłbym, tradycyjnie, klawisz aktywujący telefon i przyciski regulowania głośności. Przyciski mają one odpowiednią długość i łatwo się je obsługuje.


Tylna część obudowy, wykonana z tworzywa ma przyjemną, przypominającą skórę fakturę, przez co niezwykle dobrze przylega do dłoni i naprawdę trudno wyobrazić sobie sytuację, żeby telefon mógł wyślizgnąć nam się z dłoni. A co ważne dla escetów nie łapie zbyt szybko tłustych śladów naszych palców. Szkoda, że producentowi nie udało się całkowicie schować obiektywu kamery głównej.


Wystając nad obudowę może być podatna na porysowania. Oczko aparatu chroni metalowa obwódka. Obok umieszczono podwójną lampę LED i Laser Focus. A pod nią został umieszczony czytnik linii papilarnych. Co do działania skanera odcisków palców – działa poprawnie, chociaż daleko mu do precyzji użytego w Huawei P9, ale to nie ta półka cenowa.


Wybierając smartfon z dodatkowym zabezpieczeniem biometrycznym, z pewnością podejmujemy dobrą decyzję, jeśli zależy nam na wysokiej ochronie naszych osobistych danych, a ponadto szybszym odblokowaniem naszego urządzenia. Podczas testów zdarzało się, że czytnik nie zawsze rozpoznawał nasz odcisk palca, a co za tym idzie, nie mogliśmy szybko odblokować smartfonu. Zawsze pozostaje, pomoc w postaci odblokowania innym sposobem, lub rezygnacja z tego zabezpieczenia smartfona.