Hammer to nie jest telefon dla gadżeciarzy. Ma być dużo bardziej odporny od przeciętnego telefonu komórkowego, ale da się też korzystać z niego na co dzień. – myPhone Hammer to wyjątkowy telefon, który sprosta każdej sytuacji. Nie ma problemu z wodą, kurzem, błotem a nawet z silnymi uderzeniami i upadkami z wysokości 2 metrów – podkreśla producent w materiałach prasowych.


Po opisach, które raczej przeciętnie działają na wyobraźnię, nadszedł czas ekstremalnego testowania, czyli to, co tygryski lubią najbardziej. Przez ostatnie dwa tygodnie, posiłkując się zapisem z materiałów prasowych, poddawaliśmy telefon próbom daleko przekraczającym normalne użytkowanie. Oto rezultaty!


Główną cechą wyróżniającą myPhone Hammer ma być wzmocniona obudowa, wykonana z tworzyw sztucznych o podwyższonej odporności na wstrząsy i uszkodzenia mechaniczne. Spełnia ona wymagania wyśrubowanej normy IP67 w zakresie pyło- i wodoszczelności – całkowicie chroni przed wnikaniem pyłu oraz przed zalaniem wodą przy zanurzeniu do 1m głębokości w czasie przynajmniej pół godziny. Dlatego nie zważając na zapis w instrukcji obsługi „Pomimo tego, że telefon myPhone Hammer jest w pewnym stopniu zabezpieczony przed działaniem wody, należy unikać celowego zanurzania go w jakiejkolwiek cieczy.”

Prosty test z wypełnioną wodą umywalką udowodnił, że Hammer może nie tylko przebywać, ale również pracować pod wodą. Sprawdziliśmy, czy bez szkody może przetrwać z nami 4-godzinny pobyt w basenie termalnym. Każdy miłośnik aktywności wodnych zna to uczucie straty, gdy telefon przestaje działać po przypadkowym wystawieniu go na działanie wody. Sprawdziliśmy. W praktyce nie ma z tym najmniejszego problemu, a to oznacza mniej więcej tyle, że spokojnie można zabrać telefon nad jezioro by posłuchać muzyki podczas pływania dzięki wbudowanemu odtwarzaczowi.

Mam nadzieję, że producent nie przeczyta tego testu, bo nadal nie zważając na zalecenia instrukcji, postanowiłem sprawdzić, co się stanie, gdy przez „przypadek” nasza pociecha wyrzuci nam telefon do wrzącej wody. Zabrałem więc telefon do sauny, gdzie pocił się ze mną i bez (wytrzymał dłużej niż ja :)) w temperaturze 65°C i przy wilgotności otoczenia sięgającej 90 proc. ok. godziny. Jak się spodziewałem, po teście wysokiej temperatury działał nadal bez zarzutu.

Upadki do płytkiej rzeki, pełnej kamieni, z wysokości 1- 2 metrów nie robią na Hammerze żadnego wrażenia. Wyświetlacz z utwardzanego szkła, bez zarysowań wytrzymał upadek na kamienie.


Oprócz wodoszczelności, cechą charakterystyczną urządzenia jest wyjątkowa odporność na wstrząsy, urządzeniu nie zaszkodzi kurz czy mało delikatne obchodzenie się z nim. W celu zachowania pyłoodporności telefonu należy upewnić się, że wszystkie pokrywy telefonu są prawidłowo oraz szczelnie zamknięte. Po sesji wodnej przyszedł czas na sprawdzenie, jego pyło- i wodoszczelności w warunkach ekstremalnych, czyli dzień na torturach w zakładzie kamieniarskim. Według zatrudnionego tam personelu, stosowane w procesie technologicznym narzędzia, potrzebne do przerobu surowców mineralnych (granitu, marmuru), potrafią wyprodukować pył na stanowiskach pracy, który zniszczy każde urządzenie elektroniczne. Biorąc pod uwagę zawartość zapylenia na skutek cięcia piłą tarczową i szlifowania marmuru, nikt z pracowników, „nie postawiłby złamanego grosza”, że telefon będzie się jeszcze do czego nadawał, po tej wizycie. Jak widać na załączonym filmie, telefon zanurzyliśmy w tym pyle i w powstającej emulsji, tak by miały z tym środowiskiem kontakt z każdej strony. Efekt okazał się dla wszystkich zaskakująco dobry: myPhone Hammer działał, a telefon przeszedł test śpiewająco. Tylko na wyświetlaczu zostały zaledwie maleńkie, ledwie widoczne, ryski, po ostrych odpryskach z piły tarczowej. Obudowa wyszła z tego bez szwanku. Po wizycie w zakładzie, jedynie co musieliśmy zrobić, to wymyć telefon z pyłu i emulsji, których składniki wcisnęły się w różne zakamarki obudowy. Werdykt pozytywnie zaskoczonych pracowników, jak zapewne się domyślacie był tylko taki: myPhone Hammer to telefon dla prawdziwych twardzieli, który sprawdzi się w każdych warunkach, nawet tych najbardziej ekstremalnych.

Poniżej film z testu w zakładzie kamieniarskim:

Zapyta się ktoś, czy jest możliwe zniszczenie tego telefonu, który w praktycznych testach pokazał się, jako niezniszczalny. Telefon mógłbym poddać jeszcze kilku testom wytrzymałościowym np. używać, go jako młotka, pojeździć po nim samochodem, czy próbować zniszczyć w inny sposób. Odpowiem, zawsze można, ale po co? Założeniem projektantów Hammera było, aby sprawdził się w najbardziej ekstremalnych warunkach, lub był przydatnym urządzeniem dla osób pracujących w trudnych warunkach. I to sprawdziliśmy. Po ekstremalnych testach, na wyświetlaczu i obudowie znaleźliśmy, tylko drobne ryski i dlatego jesteśmy przekonani, iż przetrzyma on wszystkie sytuacje w jakich może się znaleźć, o ile właściciele nie zechcą świadomie i z premedytacją go zniszczyć.

myPhone Hammer zasilany jest baterią wbudowaną o pojemności 1700 mAh, co ma gwarantować ekstremalnie długą żywotność nawet w trudnych warunkach. Bateria jest gruba i dość ciężka. Według producenta akumulator Hammera umożliwi przeprowadzenie aż do 14 godzin rozmów oraz wytrzyma do 15 dni w stanie czuwania, bez konieczności ładowania. Nam w ciągu dwóch tygodni używania telefonu udało się ją rozładować dwukrotnie. Naszym zdaniem, to bardzo dobry wynik. Użytkownicy oczekujący długiego czasu czuwania oraz wielogodzinnych rozmów, będą z tego telefonu zadowoleni.