Wielu użytkowników urządzeń mobilnych uważa, że naciśnięcie przycisku home nie wystarczy – gorączkowo przesuwają oni palcami po ekranach swoich smartfonów, by pozamykać wszelkie appki, z których nie korzystają. Czy ma to sens?
Zacznijmy od wyjaśnienia, co dzieje się kiedy naciskamy przycisk home. Wychodzimy wtedy z aplikacji, która nadal jest otwarta w tle i widoczna wśród otwartych kart aplikacji. aplikacja ta zazwyczaj nie jest aktywna i nie działa w tle – chyba że jej na to pozwolimy w ustawieniach.
Niestety, wielu użytkowników o tym nie wie. Uważają, że skoro nie zamknęli aplikacji mobilnej całkowicie, to z pewnością pracuje ona w tle i pobiera niepotrzebnie energię. Tymczasem nie jest to prawda. Nieużywane narzędzia są „zamrożone” w pamięci operacyjnej urządzenia i nie pobierają energii. Algorytmy systemowe pozwalają na szybkie i efektywne otwarcie ich ponownie, w dokładnie takim stanie, w jakim je opuściliśmy.
Niektórym zwolennikom kompulsywnego zamykania appek ta argumentacja nie wystarcza – uważają, że „zamrożenie” nieużywanych aplikacji w pamięci urządzenia powoduje, że… pamięć RAM jest przecież wykorzystywana, a co za tym idzie, musi pobierać więcej prądu! Czy rzeczywiście?
Kiedy wymusimy zamknięcie aplikacji, zrobimy trochę więcej miejsca w pamięci RAM urządzenia dla innych appek, które ją wykorzystują. Jeśli jednak po chwili zdecydujemy się na ponowne uruchomienie zamkniętej aplikacji, system operacyjny będzie musiał wykonać odpowiednie procedury od początku, by załadować ją na nowo do pamięci. Procesy te potrzebują więcej czasu i energii, niż szybkie otwarcie nieaktywnej appki!
Wyłączanie nieaktywnych aplikacji to pozorna oszczędność, mogąca doprowadzić do przyspieszonego wyczerpania baterii. Optymalizacja zużycia energii to jedno z zadań systemu operacyjnego, który zarządza poborem mocy zarówno przez aktywne, jak i nieaktywne aplikacje. Dlatego tak naprawdę jedynym przypadkiem, w którym wymuszamy zamknięcie appki powinno być jej nieprawidłowe działanie lub zawieszenie.
źródło: LenovoZone
Kan
Ciekawy tekst. Osobiście, w moim telefonie zamykałem aplikacje z obawy przed niepotrzebnym zużyciem baterii. Okazuje się, że niepotrzebnie. Dzięki.
Większość dodatkowych apek (typu gry czy inne edytory) należy zamknąć (byle nie systemowe bo na przykład przegapimy jakieś połączenia tel lub sms) takie jest moje zdanie. Tylko że nie przez banalne ich usunięcie z ramu a w ustawieniach systemu należy wymusić ich zamknięcie i w tedy oszczędzamy energię w smartphonie i odzyskamy lekkość działania sprzętu ale przede wszystkim należy usunąć szpiega facebooka i energia nawet małej baterii wystarczy na dobre kilka dodatkowych godzin.
Albo odwrotnie ?
Dobrze że artykuł nie jest prawdą bo bym nie mógł odbierać połączeń czy smsów. Otrzymywanie powiadomień z np. facecebooka też było by niemożliwe. O innych zastosowaniach względem wyżej wymienionych nawet nie wspomnę.
dużo zależy od samej apki.
jeśli jest to aplikacja która do pracy wymaga zainstalowanej i uruchomionej usługi google „google services” a takich aplikacji jest sporo, to zdecydowanie radzę zamykać. Nie tylko dla oszczędności baterii ale i dla ochrony prywatności.
Zamykanie na pewno w niczym wam nie zaszkodź. Oczywiście większość osób nie zdają sobie sprawy z problemu i będą to ignorować.
No coz, wykonalem zywy test na sobie samym (Motorola Moto E LTE 2gen, Android 6.0, Android Security Patch February 2016 – swoja droga to skandal …). Wczesniej przestrzegalem zamykania nieuzywanych apek. Bateria trzymala spokojnie 3-5 dni, zalezy jak duzo uzywalem transmisji danych (glownie LTE). Po przeczytaniu tych zlotych mysli wykonalem test, nie zamykalem nic, Wszystko sobie zylo w tle, co sie z tym dzialo nie wiem – wszystko bylo na liscie 'menadzera zadan’. Niestety potwierdzil sie fakt, ze Android to system niedoprawcowany, wadliwy i zawodny. Po 4 dniach cos sie wysypalo, bateria topniala dramatycznie – wszystko monitorowalem przez wykres baterii z Settings. Niestety na szybko nie udalo mi sie ustalic zrodla 'wycieku pradu’. Nic tez nie dalo zamkniecie apek i konieczny byl restart. Wniosek: w chwili obecnej jednak bardziej oplaca sie zamykac apki by oszczedzic sobie takich przygod. Moze kiedys ich trzymanie bedzie mialo sens jesli Google dopracuje tego bubla. Szanse sa zadne bo by musieli przepisac od nowa wiele rzeczy, a obawiam sie, ze zbyt wiele.