Wszelkie badania wskazują, że przy wyborze telefonu jednym z głównych czynników, którymi się kierujemy jest jego wygląd. Co do wykonania obudowy Huawei P9 nie można mieć żadnych zastrzeżeń, jest arcydziełem najnowocześniejszego wzornictwa przemysłowego. Przygotowano 6 różnych wersji kolorystycznych, wykończanych za pomocą piaskowania lub szczotkowania. Najbardziej pracochłonny proces obróbki składa się z 23 akcji, a rezultatem jest ceramiczna powłoka o grubości 0,1 mm.


Ekran o przekątnej 5,2” i rozdzielczości Full HD (JDI), wykonany w technologii IPS. Zastosowana technologia pozwoliła na uzyskanie zagęszczenia pikseli na poziomie 424 ppi, dzięki czemu wszystkie czcionki oraz detale są bardzo wyraźne. Szacunkowa wielkość ekranu do obudowy wynosi 72.74 %. Sam ekran wywarł na mnie ogromne wrażenie, gdyż jest po prostu perfekcyjny.


Wyświetlacz został wykonany w technologii IPS przez firmę JDI/Sharp, i charakteryzuje się bardzo dobrym kontrastem, nasyconymi barwami sięgającymi 96% oraz wysoką jasnością wynoszącą 500 cd/m², co przekłada się na duży komfort pracy z urządzeniem, nawet w pełnym słońcu. Ponadto wyświetlacz pokrywa zakrzywione szkło 2.5D, co w połączeniu z bardzo cienkimi ramkami po bokach ekranu daje świetne wrażenie. Co do kątów widzenia, to są one aż nadto wystarczające.


Nie można się także przyczepić do czasu reakcji wyświetlacza na dotyk – podczas pracy ze smartfonem nie zauważyłem jakichkolwiek problemów w tej materii. Czułość panelu dotykowego możemy jeszcze zwiększyć, włączając tryb obsługi w rękawiczkach. Nad wyświetlaczem producent umieścił przedni aparat o rozdzielczości 8 MP (przysłona f2.4) do zdjęć selfie, czujnik światła, diodę powiadomień oraz głośnik rozmów. Warto dodać, że ekran smartfona może pełnić funkcję lampy błyskowej, pozwalającej na łatwe wykonywanie autoportretów nawet w ciemności. Na górze mamy dodatkowy mikrofon – stosowanym jako filtr oczyszczający dźwięk z odgłosów otoczenia, które mogłyby przeszkodzić rozmówcy w zrozumieniu dzwoniącego. W konstrukcji smartfona EVA-L09 znajdują się trzy anteny – telefon korzysta z tej, która w danym momencie najlepiej odbiera sygnały telefonii komórkowej Co, do jakości prowadzonych rozmów również nie można mieć zastrzeżeń. Zarówno ja, jak i moi rozmówcy słyszeli się doskonale, zaś drugi mikrofon, służący do niwelowania szumów otoczenia, sprawdził się podczas testów w trudnych warunkach. W ich trakcie nie doświadczyłem zerwania połączenia, co w połączeniu z dość dobrą anteną pozwoliło cieszyć się dobrym zasięgiem. Pod ekranem znajduje się zaś zestaw, widocznych dopiero po wzbudzeniu smartfona przycisków sterujących i logotyp Huawei.


U dołu obudowy producent zamieścił grill kryjący głośnik, mikrofon, port USB Typ C (High Speed USB) i gniazdo słuchawkowe 3,5 mm. Z głośnika wydobywa się przyzwoita i wystarczająco głośna muzyka. To czyni z modelu EVA-L09 przyzwoity odtwarzacz muzyki – co prawda nie jest to wymarzony sprzęt DJ-a, jednakże typowego słuchacza MP3 powinien w pełni zadowolić. Pamiętać tylko trzeba, że jego umiejscowienie sprawia, iż bardzo łatwo go zasłonić dłonią.


Tacka na karty SIM, którą producent umieścił na lewej ściance służy do przechowywania kombinacji nanoSIM + microSD (hybrydowe złącze). Dzięki temu sami decydujemy, na czym bardziej nam zależy.


Charakteru dodają również zastosowane przez producenta metalowe przyciski (włączania/blokady – ten z wyraźną teksturą) oraz głośności na prawym boku.


Dopracowana w każdym szczególne, obudowa Huawei P9 została wykończona aluminium z diamentowym szlifem. Projektanci wykorzystali takie techniki wykończeniowe jak szczotkowanie i polerowanie, by uzyskać półprzezroczystą powierzchnię metalu.


Na szklanym pasku, u góry znajdziemy podwójny aparat marki Leica, o czym dumnie donosi napis „Leica”, po prawej stronie. Brawa dla producenta, że pomimo wbudowania w smartfona dwóch aparatów udało się uniknąć wystawania elementów obiektywu poza zarys obudowy. Dopełnieniem jest podwójna dioda LED oraz laserowy autofocus i czytnik linii papilarnych. Zastosowany w Huawei P9 czytnik, to chyba jedyny punkt, w tym teście, który świetnie obrazuje powiedzenie, że „nie ma róży bez kolców”. Płytka, w formie wgłębienia zaburza moim zdaniem ten prawdziwy designersko-technologiczny majstersztyk, czyli nie ma smartfona idealnego 🙂


Z drugiej strony, szybkość rozpoznawania odcisków palca, czułość i responsywność działa jak błyskawica. Nie trzeba nic wciskać i na nic czekać. Wystarczy musnąć go palcem i funkcja już działa. W dodatku Chińczycy wpadli na rewelacyjny pomysł – wykorzystania płytki jako touchpada. Płytka ta pełni, bowiem też funkcję gładzika odczytującego gesty, m. in. do sterowania paskiem powiadomień, przeglądania zdjęć oraz do odbierania rozmów telefonicznych. To świetne i bardzo wygodne rozwiązanie, od którego można się szybko uzależnić.