Karbonn Titanium S6 nie jest brzydkim smartfonem. Można powiedzieć, że jego design jest nudny, sztampowy i oklepany, ale nie znaczy to, że wygląda źle. Zaoblone krawędzie, błyszczący plastik oraz wystający obiektyw aparatu przypominają wcześniejsze modele Samsunga.
Nad ekranem znajduje się głośnik do rozmów, 2-megapikselowa kamerka oraz czujniki. Cały przedni panel został pokryty folią na ekran, fabrycznie przyklejoną przez producenta, jednak nie wystarczy nam ona na długo. Bardzo szybko zbiera rysy i już po kilku dniach smartfon traci na urodzie.
Pod ekranem producent zdecydował się umieścić dotykowe, podświetlane przyciski Androida. Podświetlenie nie jest co prawda równomierne, ale w tak tanim smartfonie trzeba się cieszyć, że w ogóle jest.
Boczne krawędzie są wykonane z plastiku imitującego aluminium i optycznie wysmuklają urządzenie, choć 7,6 mm to już bardzo niewiele. Dolna krawędź to miejsce wyłącznie na mikrofon, a na szczycie znajduje się wejście jack audio oraz microUSB.
Po lewej stronie znajduje się przycisk blokady, który jak wszystkie przyciski jest dobrze wyczuwalny i ma odpowiedni skok.
Po prawej umieszczono przyciski regulacji głośności.
Tylna klapka została wykonana z błyszczącego plastiku, który wygląda całkiem ciekawie ze względu na małe, połyskliwe drobinki zatopione w obudowie. Niestety, rozwiązanie to jest niepraktyczne i szybko zbiera rysy oraz odciski palców. U góry znajduje się wystający obiektyw aparatu, pojedyncza dioda LED oraz logo producenta.
Na dole znajdują się szczeliny głośnika zewnętrznego.
Smartfon dobrze wpasowuje się w dłoń dzięki zaokrąglonym krawędziom, a także jest bardzo lekki (104 g).
Ja rozumiem, że fragment „na szczycie znajduje się wejście jack audio” to skrót myślowy, bo w tym telefonie nie zmieściłoby się wejście jack audio 🙂 Jack audio ma średnicę 6,3 mm. W telefonach jest stosowane gniazdo minijack 3,5 mm. I tej terminologii wypada się trzymać.
Jesli ta firma „kleci” czyli „marnie składa”, „byle jak montuje” swoje wyroby to nie tylko nie wypada mówić o „zgrabnym telefonie za rozsądne pieniądze” ale w ogóle nie wypada takiego klecone dziadostwa polecać!!! A tym bardziej kupować! Czyżby po tylu latach telix miał zejść na psy..?
Przy smartfonach do 500 zł zawsze mamy do czynienia z „kleceniem”, ponieważ producenci muszą oszczędzać praktycznie na wszystkim. Nie zmienia to faktu, że za te same pieniądze jeden smartfon zaoferuje więcej, a inny mniej, i to właśnie stosunek jakości do ceny decyduje o tym, czy telefon można polecić, czy też nie. Proszę przeczytać całą recenzję, zamiast skupiać się na jednym słowie.