Wyniki Netflixa za IV kwartał 2023 roku upewniły Wall Street, że firma zyskała szereg konkurencyjnych przewag i niezwykle trudno będzie pretendentom zrzucić ją z tronu.

 

Netflix ma już prawie 261 mln subskrypcji streamingowych, w IV kw. 2023 r. dodał 13 mln nowych użytkowników. Pobił tym samym prognozę dodanych subskrypcji o prawie 50%.

Pośrednio liczba płatnych klientów wzrosła dzięki zmianom w polityce dzielenia haseł, która początkowo nie została dobrze przyjęta. Po liczbach widać, że subskrybenci do oferty Netflixa wracają. Wykładniczo rosnąca baza użytkowników to rosnące profity z ich stopniowej monetyzacji.

 

– Netflix jest specyficzną firmą z Wall Street, ponieważ dla inwestorów nie są ważne tylko twarde dane finansowe, jak przychody i zysk na akcję, a liczy się przede wszystkim baza klientów – mówi w rozmowie z MarketNews24 Michał Stajniak, ekspert XTB. – Pod względem przyrostu klientów IV kw. 2023 r. był najlepszy w historii tej spółki. I stało się tak, choć Netflix podnosi ceny.

 

Nic dziwnego, że rynek przymknął oko na słabsze od prognoz zyski. Gra toczy się o przyszłość. Pierwsza reakcja na raport była taka, że wraz z otwarciem sesji na Wall Street, akcje spółki zyskały prawie 10%, dodając ponad 20 mld USD, do 215 mld USD aktualnej kapitalizacji. Panika, która miała miejsce na akcjach w 2022 roku, zmieniła się w euforię.

Fenomen spółki leży przede wszystkim w platformie i działaniach zarządu, który jest w stanie skalować biznesowy wehikuł Netflixa, który w 2023 roku zwiększył wolne przepływy pieniężne o 660% z ok. 1 mld USD w 2022 do prawie 6,6 mld USD.

Decyzja o udostępnieniu reklam w platformie od początku podobała się inwestorom, ale wzrost marż może oznaczać, że proces przebiega sprawniej, niż oczekiwał rynek, a zainteresowanie „tańszą” subskrypcją z reklamami jest wysokie. Co więcej, na rynku amerykańskim cena planów reklamowych wynosząca 6,99 USD nie wzrosła od 2022 roku. To Netflix ma coraz mocniejsze argumenty, by cenę tą niebawem podnieść i testować nią próg popytu. Firma zapłaciła ponad 5 miliardów dolarów WWE Raw i przez 10 lat (od 2025 roku) będzie udostępniać transmisje na żywo, z uwielbianego za oceanem wrestlingu.

W tym samym czasie kontrakt z ESPN ma podpisać Disney, ale analitycy szacują, że usługa będzie droższa na tle Netflixa. Potężny wzrost subskrypcji sugeruje, że użytkownikom podobają się unikalne treści i seriale, co może oznaczać, że konsumenci będą skłonni płacić za nie więcej.

Netflix chce prawdopodobnie jak najwięcej ludzi zgromadzić w platformie, by później przeprowadzić 'selekcję’, podnosząc ceny (i zysk netto). Tak więc niższy o prawie 5% zysk na akcję nie przestraszył inwestorów (marża EBIT i tak okazała się ponad 3% wyższa od prognoz). Wolne przepływy pieniężne rosną i w IV kw. okazały się 25% wyższe od prognoz. Wyniosły prawie 1,6 mld USD. Wszyscy zatem wiedzą, że gra toczy się o zdominowanie rynku streamingowego.

W przeciwieństwie do konkurencji Netflix radzi sobie świetnie, płynność finansowa i dług nie są problemem. To daje spore pole do dalszego zwiększania udziałów w rynku; subskrypcje mogą wypadać korzystnie cenowo, podczas gdy konkurencja nie może pozwolić sobie na schodzenie poniżej pewnego progu, w obawie o płynność biznesu.

Pojawiają się sygnały, że monetyzacja pójdzie o krok dalej, a Netflix będzie cyklicznie prosił i pytał konsumentów o dodatkowe płatności, za dodatkowe usługi. Warto podkreślić też, że koniunktura na rynku reklamowym jest obecnie nieporównywalnie lepsza, niż miało to miejsce w 2022 r., gdy obawy o recesję były bardzo powszechne.

Badanie Blackedge, prowadzone wśród 50 dużych firm, kupujących reklamy wskazało, że nawet połowa z nich byłaby zainteresowana podpisaniem kontraktu z Netflixem.

Gigant w 2023 r. zaoszczędził na treściach 3,5 mld USD, poprawiając wolne przepływy gotówki i pomimo tych niższych inwestycji zdołał dodać miliony płatnych konsumentów do platformy. Stosunek dodanych treści do abonamentów Netflixa, okazał się w 2023 r. najniższy od ponad 10 lat (pośrednio z powodu skokowego wzrostu subskrypcji). Mniej treści nie przeszkodziło firmie rosnąć. Posiadacze akcji odczuli na własnej skórze, jak ograniczenie wydatków na treści okazało się korzystne dla spółki, a pomysłów na cięcie kosztów prawdopodobnie jest jeszcze sporo.

 

– Netflix zapowiada, że w I kw. dane finansowe ulegną znacznej poprawie, marżowość ma przekroczyć 25%, a zysk na akcję ma się zdublować, z 2 USD na akcję ma wzrosnąć do 4,5 USD – wyjaśnia M.Stajniak z XTB.

 

Nie widać na horyzoncie spółki, która miałaby położyć kres dominacji Netflixa. Optymizm rośnie, a Netflix daje rynkowi solidne podstawy, by akcje notowane były z premią na tle konkurencji.

 

– Jeżeli konkurencja nie zacznie doganiać lidera, to może dojść do takiej sytuacji, że Netflix będzie nie tylko kupować filmy i seriale od innych, ale może także zacząć proces kupowania mniejszych platform streamingowych.