Neologizmy i internetowy slang dominuje w języku internautów, lecz Polacy nadal lubią używać słów nieoczywistych i staromodnych – wynika z badań Instytutu Monitorowania Mediów. Blogerzy kulinarni pitraszą, z serwisów randkowych korzystają epuzerzy i absztyfikanci, na Instagramie dandysi robią selfie, a Snapchata opanowali psotnicy. Z reguły jednak jest klawo i frymuśnie. Z okazji Międzynarodowego Dnia Języka Ojczystego IMM we współpracy z Biblioteką Śląską przypomina niektóre zagrożone zapomnieniem rzadko używane polskie słowa.


Źródło: Instytut Monitorowania Mediów, dane z monitoringu internetu i mediów społecznościowych z dni 01.01.2014 – 01.31.2015.

Akcję „Ocalimy od zapomnienia” Biblioteka Śląska przeprowadziła w ramach obchodów Międzynarodowego Dnia Języka Ojczystego. Plebiscyt, którego celem było zebranie zapomnianych oraz rzadko używanych polskich wyrazów, spotkał się z ogromnym odzewem w całym kraju. Propozycje słów wartych ocalenia zgłaszano w siedzibie biblioteki, przez Internet oraz telefonicznie. Na podstawie prac BŚ oraz własnych badań, Instytut Monitorowania Mediów sprawdził internetową popularność ponad 130 słów i zwrotów retro. „Nie będę ukrywać, że swoista zabawa z dawnym słowem zaskoczyła nas, pomysłodawców, ale i naszych czytelników” – ocenił w komentarzu prof. zw. dr hab. Jan Malicki, dyrektor Biblioteki Śląskiej.

Facebook się rozbisurmania!

Od początku 2014 roku Polacy w internecie blisko 280 tysięcy razy użyli słów uznanych za zagrożone zapomnieniem. Niektóre z nich pojawiają się w komentarzach kilkadziesiąt razy dziennie, a innych internauci od początku badania użyli zaledwie kilkukrotnie.

Staromodnej polszczyzny najchętniej używamy na Facebooku, gdzie w ciągu roku pojawiło się ponad 77 tysięcy komentarzy ze słowami retro. Zapomnianym słowom mniej sprzyja Twitter – serwis, w którym od formy i długości komentarza bardziej liczy się jego zwięzła treść i rola czysto informacyjna. W ciągu roku słów rzadko spotykanych użyto tam tylko ponad 15 tysięcy razy. Jak wynika m.in. z regularnie prowadzonych badań Megapanel PBI/Gemius, z mikrobloga korzystają najchętniej młodzi Polacy w wieku 15-24 lat. Także reprezentacja grupy wiekowej 7-14 jest wysoka. Młodzież na Twitterze chętniej posługuje się neologizmami, sieciowym slangiem i skrótowcami, a rzadziej szuka wsparcia w starej polszczyźnie. Facebook tymczasem umożliwia zamieszczanie dłuższych i bardziej rozbudowanych stylistycznie wypowiedzi, a wiek jego użytkowników jest bardziej zróżnicowany. W czołówce internetowych społeczności, w których Polacy najczęściej używają wyrazów zagrożonych zapomnieniem, znalazło się także internetowe forum Gazety Wyborczej (forum.gazeta.pl) oraz adresowane głównie do kobiet forum serwisu Wizaż.pl.

Jak wynika z monitoringu prasy w IMM, słowa z pierwszej dziesiątki „najbardziej zapomnianych” są właściwie nieobecne w druku. Słowa takie jak „synowica” czy „jątrew” występują najczęściej jedynie w krzyżówkach bądź w poradnikach językowych. „Ścichapęk” pojawił się na łamach prasy zaledwie kilkukrotnie w tekstach publicystycznych: felietonach i recenzjach teatralnych. Stosunkowo często pojawiał się natomiast zwrot „szaławiła”, nie tylko za sprawą haseł w krzyżówkach. „W absurdalno-groteskowej krainie realnego socjalizmu na trzeźwo egzystować się nie dało. Zwłaszcza osobom z wrażliwą duszą. Ukrywał ją pod maskami: wesołka, birbanta, szaławiły” – mówiła o swoim ojcu, Zdzisławie Maklakiewiczu, córka Marta na łamach tygodnika „Do Rzeczy”. Można było jeszcze trafić na „epuzera”, zwykle w krótkich literackich formach publikowanych na łamach prasy.


Archaiczne czy tylko archaizujące?

W ocenie profesora Marka Łazińskiego z Uniwersytetu Warszawskiego, nie wszystkie słowa wskazane przez respondentów apelu Biblioteki Śląskiej są przestarzałe. „Na pewno nie uznałbym za zapomniane słów „zacny”, „mniemam” czy „degrengolada”. Słowa te mają wartość stylu wysokiego, ale nie są przestarzałe. Są archaizujące, ale nie archaiczne – przestarzałe. Pewnie dlatego internauci chętnie ich używają” – ocenia ekspert. Niektóre słowa są przywołane zdaniem profesora w kontekście tęsknoty za tradycją, starym „dobrym” porządkiem. „Niewiasta w neutralnym użyciu brzmi dziś komicznie. Już Mickiewicz wybrał słowo kobieta, a słowa niewiasta używał tylko w tekstach podniosłych, np. Skład zasad – przypomina Łaziński. Dodaje, że współczesny Mickiewiczowi Józef B. Zaleski ironizował, że „niewiasta się wyzwala”, ale była to twórczość przestarzała już za życia autora.


Pełny raport IMM: Polacy lubią klawe słowa: Tutaj

O badaniu:

Analizie poddano publikacje w mediach społecznościowych oraz portalach internetowych, w których występowały słowa zebrane na podstawie listy udostępnionej przez Bibliotekę Śląską, a zgromadzonej w ramach plebiscytu „Ocalimy od zapomnienia”, oraz na badaniach własnych IMM. Badanie oparto na publikacjach z okresu 01.01.2014 – 31.01.2015.

źródło: Instytut Monitorowania Mediów

Kan