Nie cichnie dyskusja o cenach usług w roamingu w strefie euro. Wydłuża się też lista operatorów mobilnych, którzy występują do prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej o przyznanie dopłat do usług świadczonych w roamingu w Unii Europejskiej po wejściu w życie zasady roam like at home – informuje Rzeczpospolita.

Literalne podejście do zasady „Roam like at home” powoduje, że operatorzy z infrastrukturą jedynie krajową muszą ponosić znacznie większe koszty. RLAH uderza przede wszystkim w małe telekomy, czyli wirtualnych operatorów (MVNO). Jest ich w Polsce około 30, razem obsługują 1 proc. użytkowników telefonii komórkowej. Obniżki spowodowały, lub spowodują, że każdy operator będzie chciał ograniczyć (potencjalne) „straty w dochodach”, a więc, by ktoś zyskał, inni będą musieli za to zapłacić. Gracze infrastrukturalni ewentualny deficyt w rozliczaniu ruchu klientów zagranicznych będą mogły skompensować w ujęciu globalnym, całej grupy. Sytuacja operatorów wirtualnych jest specyficzna: nie mając sieci, nie notują przychodów z rozliczeń międzyoperatorskich. Pewną szansą dla takich operatorów (nie tylko wirtualnych, ale np. UKE o przyznanie rekompensat (i już występują), które pokryłyby straty – za co w ostatecznym rozrachunku zapłacimy wszyscy, bo środki na to pójdą z budżetu.

Jak się dowiedziała Rzeczpospolita przybywa operatorów występujących do dopłatę do usług w roamingu UE. Martin Stysiak, rzecznik UKE informuje zaś, w odpowiedzi na pytanie rpkom.pl podaje, że urząd prowadzi obecnie 5 postępowań z wniosków operatorów. Do Polkomtela, Nc+, Virgin mobile Polska i Premium Mobile, dołączył VikingCo Poland. Do tych operatorów dołączy też Netia, która jest wirtualnym operatorem usług mobilnych korzystającym z sieci P4 (operator sieci Play) – dowiedziała się Rzeczpospolita.

źródło: rpkom.pl

Kan