Ludzie boją się hakerów, że włamią się do ich systemów komputerowych lub telefonicznych z zewnątrz i wyrządzą im szkody, np. ukradną im pieniądze z e-banku. Słusznie, bo to jest rzeczywiste niebezpieczeństwo, któremu należy przeciwdziałać instalując oprogramowanie ochronne i przestrzegając zasad bezpieczeństwa w internecie. Jednak ci sami ludzie powinni równie mocno bać się zdrady tych, którym ufnie powierzają swoje tajemnice, przekazując lub pozwalając zbierać dane o sobie. W tym przypadku mówimy nie o bezpieczeństwie w internecie, ale o naruszaniu prywatności.

Prywatność może być naruszona na skutek dwojakiego rodzaju zdrady – indywidualnej i instytucjonalnej. Zdrada indywidualna to zdrada przez pracownika instytucji, która zbiera, przechowuje i przetwarza dane o ludziach. Taki pracownik zdradza podwójnie, po pierwsze instytucję, która go zatrudnia a po drugie człowieka, którego tajemnice ujawnia lub wykorzystuje. Do takiej zdrady dochodzi wówczas, gdy mamy do czynienia ze sprzecznością między systemem wartości pracownika i instytucji.
Pełny komentarz Prof. dr hab. Wojciecha Cellary, opublikowany pierwotnie w okazji Dnia ONZ na łamach „GC Yearbook Polska 2015” przeczytacie na łamach serwisu: Fundacja Legalna Kultura

Kan