Ilość osób dzwoniących z ofertą pożyczek, czy zaproszeniem na prezentację garnków, może przytłaczać. Niebawem będzie można raz na zawsze zastrzec numer telefonu, wpisując go na polską listę Robinsona.
Znużony konsument
Chyba każdemu zdarzyło się odebrać telefon w sprawie pożyczki, ubezpieczenia, czy bezpłatnych badań lekarskich. Telemarketerzy dzwonią często, czasem późno wieczorem lub w weekend, co jest męczące.
Numer wylosowany
Wycofanie zgody na przetwarzanie danych osobowych nie jest możliwe, gdy firma telemarketingowa losuje numer telefonu. Wówczas nie posiada bazy danych osobowych, z której można się wykreślić. Co gorsze, zgodnie z UODO, takie działanie jest zgodne z prawem.
Czas na zmiany przed wyborami
Pomysłodawca projektu, były prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, a obecny poseł Platformy Obywatelskiej, Tadeusz Aziewicz, zapowiedział wznowienie prac nad ustawą, która zakłada stworzenie uniwersalnej listy numerów zastrzeżonych. Jeśli konsument wpisany na listę nie wyrazi zgody, firma telemarketingowa nie będzie w ogóle mogła do niego dzwonić. Ustawa ma wejść w życie przed wyborami parlamentarnymi, tj. przed październikiem 2015 roku.
Telemarketerzy to za mało
Lista Robinsona to pomysł z Kanady. Obecnie działa też w innych krajach, w tym w Polsce, jednak nie jest poparta przepisami prawnymi. W rezultacie mało konsumentów o niej słyszało, a jeszcze mniej firm ją respektuje.
„Wprowadzenie zakazu poprzez ustawę tylko dla telemarketerów to za mało – komentuje wiceprezes TideSoftware, Janusz Pytlak, dostawcy usług online, wspierających marketing bezpośredni. Powszechny jest przekaz marketingowy również przez inne kanały, w tym: SMS, MMS, e-maile, faksy, a nawet SMS głosowe. Szanując prawa konsumenta umożliwiamy firmom prowadzenie czarnych list we wszystkich tych usługach, Wprowadziliśmy też tzw. listy globalne. Blokują one wysyłkę wiadomości do zapisanych osób, jakimkolwiek kanałem, przez dowolnego nadawcę, za pośrednictwem usług TideSoftware. Czekamy na stworzenie oficjalnej listy numerów zastrzeżonych, by podłączyć ją pod usługę wspierającą telemarketing, TideTelco. Jesteśmy jednak zdania, że Lista Robinsona powinna objąć, podobnie jak to ma miejsce w innych krajach, wszystkie formy komunikacji marketingowej, łącznie z tradycyjną formą pisemną. Tylko w ten sposób uda się rozwiązać problem, który jest istotny zarówno dla konsumentów, ale również dla wizerunku firm będących nadawcami wiadomości.
źródło: Tide Software
Numer wylosowany a dzwonią do mnie z ofertą z mojego miasta. Handel danymi kwitnie a losowanie numeru to tylko przykrywka. Popieram projekt.
Zdecydowanie popieram projekt, bo jest to jedyna szansa na ucywilizowanie wszelkich form marketingu bezpośredniego. Jednak warunkiem jest objecie listą Robinsona (nazwa od rozwiązania kanadyjskiego) wszelkich form marketingu tj. od telemarketingu, przez e-mail i SMS, aż po tradycyjna pocztę. Po pewnym czasie także firmy docenią to rozwiązanie, bo marketing nie będzie już tak znienawidzony.
Losowany… Pierwszy raz losowany – owszem, ale jak stwierdzą, że ktoś odbiera dzwonią ile wlezie. Widać to po numerze dzwoniącym.
Super sprawa. Dobrze by też było aby na taką listę można było wpisać również adres e-mail.
’Czarna lista’ adr www, ale 1° limit wpisów, 2° maile od 'czarnych’ lądują w spam, nie są blokowane 🙁 🙄
Kochani, ja często odbieram oferty i propozycje prezentacji bo to jest dla mnie zabawa. Wygląda to tak. Dzwoni pani z propozycją uczestnictwa w prezentacji.
-Dzień dobry mam dla pana miłą wiadomość, został pan wylosowany do uczestnictwa w prezentacji stosowania naczyń kuchennych….i dalej bla, bla,bla.
Na koniec zachwycona, że ją cierpliwie słucham z wielkim namaszczeniem podkreśla jakim to jestem szczęściarzem, ponieważ za uczestnictwo w prezentacji zostanę nagrodzony znakomitym prezentem, którym jest zestaw kosmetyków i dodatkowo wielokolorowa automatyczna parasolka z zaczepem do mocowania na przegubie ręki co gwarantuje, że ten cenny przedmiot nie zostanie nam porwany przez wiatr podczas wietrznej ulewy.
Ja cierpliwie wysłuchawszy stwierdzam, że owszem jestem gotów uczestniczyć w prezentacji nawet kilka godzin ale za każdą godzinę uczestnictwa życzę sobie sto złotych.
W tym momencie zwykle nastaje chwila ciszy a po chwili nieporadne przekonywanie, ale ja nie ustępuję.
Takie rozmowy kończą się różnie, ale ja mam satysfakcję, że zgodnie z zasadami każdy ma prawo do przedstawiania swojej oferty a po to są telefony aby się przez nie się kontaktować. Tym przecież różnimy się od zwierząt że potrafimy rozmawiać, no i jeszcze korzystać z najnowszych osiągnięć techniki. Pozdrawiam Wszystkich fanów internetu.
Wojtek Karaś.
Skierniewice
Cdbierając rozmowę mam prawo dokładnie wiedzieć KTO niepokoi, toteż najpierw to ja wypytuję szczegółowo dzwoniącego o imię, nazwisko, dokładne dane firmy (lub firm, jeśli jedna działa na zlecenie drugiej). Nie pozwalam się zbywać szybkim , niewyraźnym trajkotaniem, lecz każę sobie dokładnie powtarzać wątpliwe słowa, przeliterować nazwy, nazwiska itp. Pytam też grzecznie SKĄD mają mój zastrzeżony numer. Mam prawo stawiać te wszystkie pytania przed ewentualnym wzięciem udziału w ankiecie, skoro do mnie dzwonią. Wierzcie mi: telemarketerzy szybko odpuszczają sobie tak wnikliwego klienta, który bierze ich na spytki, przez co ucieka im cenny czas. Niejednokrotnie sami się rozłączają i pewnikiem sobie mój numer zaznaczają, by nie powtórzyć swego błędu i wtopy. Chyba, że bałagan mają i nie nadążają, kto z nich i do kogo już dzwonił.
Acha, bym zapomniał: na samym wstępie uprzejmie informuję telemarkietera, iż wszystko rejestruję. Jeśli nie pasuje, proszę się rozłączyć. Fakt faktem, iż mam monitoring audio na swych telefonach, więc wystarczy, że takie nagranie zachowam. Mój zwyczaj stał się marazmem telemarketerów. Tym sposobem skutecznie ich odstraszam. Potem plują sobie pewnie w brodę, że tu w ogóle zadzwonili i wdepnęli na taką minę… Takie jest prawo każdego człowieka, 'obdzwanianego’ przez telemarketerów. Warto pamiętać o swoich prawach. 😎 :lol