Wybieracie się właśnie na wakacje i macie nadzieję wydać swoje ciężko zarobione pieniądze na coś bardziej ekscytującego niż rachunki za telefon? Przejmijcie kontrolę nad roamingiem w swojej komórce, zanim wsiądziecie do samolotu, a unikniecie powakacyjnego szoku po otrzymaniu rachunku.

Kiedy zabierasz za granicę swoją komórkę, nie korzystasz już z sieci swojego operatora, jeśli chcesz zadzwonić, wysłać sms albo przeglądać internet. Zamiast tego wchodzisz w zasięg innej, miejscowej sieci. Twoja codzienna taryfa ustępuje miejsca opłatom od megabajta danych, nawet jeśli w domu dysponujesz nielimitowanym dostępem do sieci. To najszybsza droga to powakacyjnego kaca.

Jak zatem surfować za granicą? Producent przeglądarki, Opera Software, ma parę rad, jak kontrolować wydatki roamingowe w czasie zagranicznych wojaży.

Po pierwsze, zanim udasz się w podróż, zerknij na oferty roamingowe swojego operatora, które z reguły dają możliwość dużych oszczędności za pobór danych. Czy się na nie zdecydujesz, czy nie, poświęć trochę czasu na przeczytanie powitalnego sms-a od sieci, która obsługuje cię w danym kraju, gdzie powinieneś znaleźć konkretne stawki za dane.

Używaj przeglądarki działającej w chmurze, która kompresuje odwiedzane strony, zanim wylądują w telefonie. Dzięki temu twój telefon będzie miał mniej danych do załadowania, co oszczędza czas, pieniądze i włosy na głowie. Na przykład Opera Mini kompresuje strony do zaledwie 10% ich pierwotnego rozmiaru, a jej licznik zużycia danych pokazuje dokładnie, jak wiele danych zaoszczędziłeś. Oczywiście kompresja pozwala ci surfować bardziej swobodnie w granicach swojej taryfy.

Po aktywacji roamingu uruchom tylko niezbędne usługi w swoim telefonie, takie jak przeglądarka i klient poczty, po to by pozostałe aplikacje nie aktualizowały się automatycznie w tle, pochłaniając wielkie ilości danych. Żeby przeglądać swoje ulubione strony lepiej używać przeglądarki zamiast aplikacji. I oczywiście pamiętaj: zagraniczne wakacje to nie najlepszy czas na odtwarzanie filmów z sieci i pobieranie plików.

By surfować bez obaw za granicą, skorzystaj w telefonie z połączenia Wi-Fi, które jest dostępne w hotelach czy restauracjach. Możesz też wypróbować aplikacje, jak Wi-Fi Finder, by znaleźć najbliższy punkt dostępu do sieci. Przeglądarka działająca w chmurze bardzo przyspiesza przeglądanie w wypadku zatłoczonego i wolnego połączenia Wi-Fi.

Kiedy jestem za granicą i potrzebuję sprawdzić coś w sieci, np. rozkład jazdy albo rezerwację w hotelu, nie chcę tracić czasu i pieniędzy – powiedział znany podróżnik Ian Wright. – Nie do końca rozumiem, o co chodzi z tą całą chmurą w takich przeglądarkach jak Opera Mini, ale jeśli coś oszczędzi mi czas i pieniądze w czasie moich podróży, to chcę to już teraz. To jedyna aplikacja potrzebna w czasie podróży.

Wyobraź sobie, że jedziesz na wakacje do jednego z krajów Unii Europejskiej. Dzięki nowym taryfom zapłacisz już ok. 3 zł za megabajt danych w roamingu. Jednak i tak otwarcie aplikacji Facebooka będzie cię kosztować 1,32 zł (448 KB), a za wejście z domyślnej przeglądarki na stronę Facebook Touch zapłacisz 1,83 zł (599 KB). Za to z Operą Mini otwarcie tej samej strony będzie cię kosztować jedyne 28 groszy (92 KB)*, a więc aż 6,5 razu mniej. Oszczędzasz około 1,5 złotego na jednym wejściu, co przy dość intensywnym surfowaniu dają duuuże oszczędności.

* Wielkość transferu została obliczona jako średni wynik dziesięciokrotnego otwarcie aplikacji Facebooka i wejścia na stronę touch.facebook.com (przy użyciu Opery Mini i natywnej przeglądarki) na telefonach iPhone i z systemem Android.

źródło: Opera Software

Kan