Marcin Gruszka, rzecznik Play, na swoim blogu udostępnił prezentację Jacka Niewęgłowskiego, członek zarządu P4 ds. strategii, w której odnosi się on do uwalnianych właśnie częstotliwości z zakresu 1800 MHz. Sprawnie działający rynek i zdrowa konkurencja między dostawcami usług telekomunikacyjnych, to dobro samo w sobie, podlegające ochronie prawnej. Dobro którego nikt nie wystawia na aukcję – mowi Jacek Niewęgłowski.














Regulator planuje przeprowadzenie dwóch przetargów: na jeden blok 2 x 10 Mhz i na trzy bloki 2 x 5 MHz. W pierwyszm przetargu najważniejszym kryterium miałoby być wzmocnienie konkurencji. W drugim zadeklarowana opłata i wiarygodność finansowa uczestnika.

W kształtowaniu warunków częstotliwości istotne jest to, aby wszyscy przedsiębiorcy działający na rynku polskim mieli równe szanse, uwzględniając również to, w jaki sposób historycznie wyglądały przydziały częstotliwości – podkreśla Jacek Niewęgłowski.

P4, który z różnych przyczyn (także przez siebie zawinionych) nie przystąpił do tej pory do przetargów na częstotliwości z zakresu 1800 MHz i dopiero w ostatnim czasie zadeklarował, że widzi potrzebę takiego uczestnictwa, nie posiada nic. P4 na pewno w przetargu wystartuje i liczy na zwycięstwo.

Wszyscy nasi zasiedziali konkurenci, czyli Polkomtel, T-Mobile i Orange otrzymali swoje przydziały częstotliwości bezprzetargowo, jedynie na podstawie decyzji administracyjnej – przypomina członek zarządu P4. Skutek? Od 75 proc. (w przypadku T-Mobile) do 88 proc. (w przypadku Orange) wszystkich zasobów częstotliwości tych spółek, w tym 100 proc. dla zasobów pasma 1800 MHz, zostało im przyznane bez przetargów – dodaje członek zarządu P4 ds. strategii.

Istotne jest, aby skąpe, pozostałe jeszcze zasoby widma radiowego zostały zagospodarowane maksymalnie efektywnie. Ekonomiczną miarą efektywności wykorzystania widma radiowego jest ilość ruchu, który obsługuje operator, bo to ruch jest produktem operatora i miarą pożytków dla konsumentów.

źródło: Play

Kan