Najbardziej gadżeciarski telefon komórkowy

Giętka pleksi-czyli zemsta czasomierza i wszystko w jednym

Obserwując ulice doszedłem do takiego oto wniosku: młodzież dzisiaj nie używa zegarków tylko posiłkuje się komórkami, trzymając je w ręku. Być może wynika to z chęci uniknięcia nieodebrania ważnego dla siebie połączenia. Sam w ten sposób przegapiłem wiele połączeń trzymając telefon w kieszeni marynarki bądź spodni, szczególnie jesienią i zimą, kiedy stajemy się bardziej „gruboskórni”. A skoro telefon zastępuje zegar niech choć zajmie jego miejsce na ręku. To tytułowa zemsta czasomierza.

Giętka pleksi-czyli zemsta czasomierza i wszystko w jednym
Giętka pleksi-czyli zemsta czasomierza i wszystko w jednym

Sam pomysł telefonu, czy też smartfonu, opiera się na rozwiązaniach, które już istnieją w fazie projektowej uzupełnionych o /tutaj chciałbym wierzyć mój oryginalny/ pomysł wyświetlacza, który jest podatny na dowolne formowanie i jest przezroczysty. Giętkie i przezroczyste już są, ale takie, które można zginać i dowolnie kształtować?

Dzisiaj nie wyobrażamy sobie komórki bez rozbudowanych funkcji multimedialnych. Te zaś w związku z tym rosną do rozmiarów, które co prawda ułatwiają oglądanie zdjęć czy filmów, ale cofają telefony komórkowe do ery tych stacjonarnych.

Mój pomysł, by telefon nosić na ręku jak szeroką bransoletę, pozwala na zastosowanie/w przypadku osób jak M. Pudzianowski/ wyświetlaczy nawet 8” bez jakiegokolwiek dyskomfortu.

Sprzęt taki mógłby być zasilany ciepłem naszego ciała lub światłem w lecie i w warunkach, które temu sprzyjają.

Na końcach takiego telefonu, który miałby kształt owalny lub prostokątny/lub wedle woli klienta/, znajdowałyby się: nieprzezroczysta elektronika z niezbędnymi łączami i przeciwlegle zespolony zestaw słuchawkowy Bluetooth ułatwiający korzystanie z telefonu w warunkach ku temu niesprzyjających. Materiał wyświetlacza spełniałby jednocześnie rolę akumulatora/przezroczysty żel/.

Taki telefon byłby świetnym ozdobnikiem nie tylko damskiej dłoni poprzez możliwość wyświetlania na nim np. biżuterii, tatuażu, czy zegarka. Możliwości są przeogromne.

Zabezpieczenie takiego aparatu mogłoby opierać się o dane biometryczne takie jak układ żył, linie papilarne, odcisk ust, czy odczyt DNA/przyszłość/.

Na takim telefonie wyznaczyłbym także strefę użytku publicznego, w której umieściłbym informację typu: identyfikator, prawo jazdy, dane medyczne typu grupa krwi, pozwolenie na wykorzystanie organów. Takie cudo mogłoby kontrolować podstawowe funkcje życiowe i w razie niebezpieczeństwa alarmować lekarza i otoczenie.

Tego typu telefon widziałbym nie tylko na ręku, ale także na szyi, jako rodzaj wisiorka lub ryngrafu, który dałby się wykorzystać na przeróżne sposoby. Przy czym jeden wydaje mi się zrobiłby prawdziwą furorę, jako swoisty komunikator społecznościowy. Poprzez odpowiedni kolor lub obraz można przekazywać zaszyfrowane dla określonej społeczności, ale nie tylko, komunikaty. Jestem w dobrym nastroju, szukam przyjaznej duszy itp.

Powierzchnia takiego urządzenia byłaby głośnikiem. Odbieranie odbywać się może poprzez podniesienie ręki do ucha/żyroskop/ jak dziś lub w jakikolwiek inny sposób, który ułatwiłby korzystanie z telefonu osobom niepełnosprawnym.

Wzbogacony o odpowiednie aplikacje, które pozwalałyby na wydzielenie dowolnego kształtuI wielkości widocznego ekranu roboczego np. poprzez zakreślenie palcem byłby idealnym rozwiązaniem dla wszelkiej maści indywidualistów.

Ryszard Ostrowski