Test wykazał, że urządzenie nadaje się do surfowania po Internecie (atutem jest pełna obsługa technologii Adobe Flash), pracy z dokumentami, czy korzystania z serwisów społecznościowych. Na 10-cio calowym ekranie oglądanie filmów (również w HD), przeglądanie zdjęć, czy czytanie książek jest bardzo wygodne. Ważąc jednak 750g, Hannspree naszym zdaniem, nie jest jednak ultra-lekkim przenośnym narzędziem, o czym warto pamiętać. Czy propozycja Hannspree jest warta wydania obecnie ok. 800 zł mam nadzieję, że każdy odpowie sobie po przeczytaniu tego testu.


HANNSpad sprzedawany jest w klasycznym biało-żółtym opakowaniu wraz z ładowarką. Obudowę o rozmiarach 260mm x171mm x13,9mm wykonano z czarnego plastiku. Dla elegancji dodano srebrny pasek po bokach obudowy. Po wyjęciu z opakowania tablet sprawia solidne wrażenie, spasowanie elementów jest dobre, nic nie skrzypi i nie trzeszczy. Plastik, z którego zrobiono tył SN10T1, jest lekko chropowaty, co wzbudza zaufanie, że nie wyślizgnie nam się łatwo z dłoni.


Po lewej stronie obudowy HANNSpad SN10T1 znaleźć można okno sensora światła oraz na lewej ściance porty: mini-USB, mini-HDMI, słuchawek (mini-jack 3,5 mm), czytnik kart microSD oraz gniazdo zasilania. W prawym rogu, z tyłu obudowy umieszczono otwór skrywający przycisk resetowania, którego niestety nie dało się ominąć i trzeba było używać – moim zdaniem to zasługa wcześniejszych testów w redakcjach niż wina samego oprogramowania.


W górnej części obudowy producent umieścił trzy przyciski: POWER oraz Głośność +/-. Te przyciski na panelu ułatwiają włączanie/wyłączanie tabletu i regulację głośności. W prawej części ekranu umieszczone zostały trzy, androidowe przyciski dotykowe: HOME, MENU oraz BACK.

W lewym dolnym rogu znajdziemy trzy diody: zasilania, ładowania i połączenia bezprzewodowego. Dopełnieniem jest duży głośnik z tyłu obudowy, zapewniający moim zdaniem wysoką jakość dźwięku przy odtwarzaniu utworów muzycznych i filmów. Na dolnej ściance mamy port mikrofonu. Po prostu jest poprawnie i nie ma się prawie do czego doczepić.

Z domową lub firmową siecią bezprzewodową można połączyć się przy pomocy wbudowanej karty sieciowej Wi-Fi, działającej we wszystkich dostępnych standardach – b/g/n. Połączenie z dodatkowymi akcesoriami odbywa się poprzez łącze Bluetooth 2.1, opcjonalnie przez port miniUSB lub HDMI.


HANNSpad SN10T1 posiada ekran pojemnościowy TFT o wymiarach 22,2×12,5 cm, który pracuje w rozdzielczości 1024×600 pikseli. Dodam, ze wyświetlacz ma kiepskie kąty widzenia i bardzo mocno odbija światło.


Jak wcześniej napisałem tablet pracuje na platformie Android 2.2. Jednak ku naszemu zaskoczeniu, po przejściu do ekranu Głównego, nie znajdujemy znajomego wyglądu, a wszystko za sprawą w pełni spolszczonej nakładki systemowej Tap ‘n Tap, która bardzo mocno zmienia wygląd ekranu i sposób korzystania z niego.

Naszym zdaniem przydatnym dodatkiem, jaki pojawił się w ustawieniach tabletu jest możliwość definiowania tzw. kont rodzinnych, czyli profili użytkowników. Ikony na pasku stanu, w górnej części ekranu z dostarczają nam informację o tablecie. Usunięto z systemu znane z Androida wysuwane menu z listą aplikacji, w zamian za to wszystkie ikony zainstalowanych programów wyświetlają się bezpośrednio na pulpicie. Na dole znajdziemy ikony aplikacji zaimplementowanych przez producenta.


W urządzeniu fabrycznie zainstalowano Angry Birds oraz pakiet biurowy firmy SoftMaker, zmieniający urządzenie w narzędzie do pracy. W jego skład wchodzą edytor tekstu, arkusz kalkulacyjny oraz aplikacja do edycji i tworzenia prezentacji multimedialnych. Niestety, te programy są dostępne tylko w wersji anglojęzycznej. Niestety Android w SN10T1 pozbawiony został pakietu aplikacji Google Experience (Gmaila, Google Maps) i co najważniejsze – Android Market. A to oznacza, że nie będziemy mieli dostępu do największego sklepu z aplikacjami przeznaczonego dla platformy rekompensując nam to alternatywnym sklepem – App Center.


Nadal możemy także zainstalować aplikacje bezpośrednio z karty pamięci.