Tak się składa, że ostatnio mieliśmy w pracy nietypowe zadanie – na potrzeby testów pewnej aplikacji Java na komórki musieliśmy kupić 40 różnych telefonów komórkowych z obsługą Javy. Kryterium wyboru telefonów była ich popularność wśród użytkowników komórek na jednym z największych polskich serwisów społecznościowych. Niektóre telefony mają już kilka lat i nie da się ich kupić w sklepie. Poza tym fundusz zakupowy był ograniczony do 10 tys zł i w związku z tym wybór padł na Allegro, gdzie oferta komórek jest bardzo duża a ceny niższe niż w przypadku kupna urządzeń nowych.

Telefony kupowaliśmy przez tydzień z dwóch różnych kont prywatnych. Szybko nasunął się pomysł, żeby opisać perypetie związane z tymi zakupami – 40 transakcji to w końcu niezły materiał do jakiegoś podsumowania i statystyk. Słyszeliśmy w końcu o opowieściach w których zamiast telefonu ktoś dostaje cegłę, albo – co gorsza – nawet cegła nie przychodzi. Zdawaliśmy sobie więc sprawę, że mogą wystąpić problemy i… nie myliliśmy się.

telefony z allegro

Trzeba przyznać, że większość sprzedawców była uczciwa a telefony dotarły szybko i działały. Podchodźmy jednak z dużą dozą ostrożności do opisów w stylu „Stan telefonu oceniam na -5” albo „telefon wg mnie jest bardzo dobrym stanie technicznym i dobrym wizualnym”. Jak wiadomo każdy ma swoje oceny i subiektywnie oceny te mogą się różnić. To co dla jednego jest OK. dla innego już mniej a prywatne oceny typu „-5” praktycznie nic nie znaczą. W końcu dla jednego porysowany ekran i obudowa z obdrapaną farbą wcale nie oznacza złego stanu telefonu. Podobnie uważać trzeba z opisami typu „zadrapania wynikające z normalnego użytkowania”. Tutaj też zalecana jest ostrożność – w końcu jeden używa telefonu w biurze a inny trzyma go na budowie w skrzynce narzędziowej między śrubokrętem a piłką do metalu. Parę przykładów:

  • Sony Ericsson W880 – opis z allegro brzmiał zachęcająco „IGŁA S.E. 880. STAN TECHNICZNY 5, WIZUALNY /REAL FOTO/ -5”. Sprzedający zapomniał dodać, że telefon został chyba czymś podeptany bo obudowa była przełamana wpół. Komórka działa, ale mocniejsze wciśniecie klawiszy powoduje wygięcie się płyty głównej telefonu i zawieszenie się. Poprzedni właściciel zgodził się na zwrot telefonu natychmiast – chyba wiedział że opis daleko odbiega od rzeczywistości. Telefon został odesłany, jednak na zwrot pieniędzy jeszcze czekamy.
  • Sony Ericsson W810 – jest wg. sprzedającego w pełni sprawny „wszystko chodzi jak powinno zasięg nie ginie wszystko w 100% sprawne.”. Problem w tym że telefon ma buga, który nie pozwala na otworzenie folderu Gry i aplikacje Java oraz na zainstalowanie w nim czegokolwiek. Do naszego testu – kompletnie nieprzydatny. Telefon został odesłany sprzedającemu (chyba jakiś komis), który wkrótce zadzwonił z informacją, że problem został usunięty i ma odesłać sprawny telefon.
  • Sony Ericsson W380i – ten to już w ogóle nie działa, bo nie czyta kart SIM. Sprzedawca sugeruje bardzo nieładnie, że pewnie kupiliśmy sobie inny popsuty telefon i teraz mu odeślemy ten popsuty zamiast tego co wysłał. Twierdzi, że wszystko zostało sprawdzone przed wysłaniem. Telefon został odesłany i dostaliśmy zwrot pieniędzy.
  • Sony Ericsson C510 – telefon wysłany z włączoną blokadą telefonu – na szczęście 0000 zadziałało, ale miło by było jakby przed wysyłką ktoś nas poinformował o takich sprawach.
  • Nokia 5200 – stan niby „bardzo dobry”, ale nie działają wibracje.
  • SonyEricsson W200i – znowu miał być „bardzo dobry stan”, jednak telefon ma jakiś problem z wyświetlaczem, które najprawdopodobniej został trochę przygnieciony. Ok. 10% powierzchni ekranu ma jakieś dziwne plamki.
  • Sony Ericsson C902 – coś nie tak ze złączem stykowym w telefonie, który nie zawsze łapie kontakt z kablem lub ładowarką.

Jeśli chodzi o czas i formę wysyłki to też trzeba się przygotować na niespodzianki. W sumie od wykonania przelewu do odebrania telefonu najdłużej czekaliśmy 11 dni. Trzeba jednak przyznać, że nie zawsze winny jest nadawca – czasem to poczta nie wyrabia z terminami. Przykłady:

  • Sony Ericsson W580i – wysłany mail z prośbą o wysyłkę za pobraniem. W odpowiedzi sprzedająca wysyła informacje o numerze konta do przelewu mimo, że w opisie aukcji podane było że wysyłka za pobraniem możliwa w cenie 25 zł. Komunikacja trwa tydzień. W końcu po wykonaniu telefonu sprawa zostaje wyjaśniona ustnie i telefon ma zostać wysłany za pobraniem. Wkrótce dostajemy maila, że telefon został wysłany. Parę godzin później kolejny mail, że przesyłka za pobraniem kosztuje 80 zł i czy zgadzamy się na takie koszty. W międzyczasie sprzedająca wnioskuje o zwrot prowizji. Ręce opadają… W końcu telefon został opłacony przelewem bankowym i dotarł po 2.5 tygodniach od zamówienia.
  • Nokia E66 – Telefon dotarł 11 dni od wykonania przelewu.
  • Nokia 6500 w cenie ponad 300 zł wysłany zwykłym nierejestrowanym listem pocztowym za 6.8 zł. Koszty przesyłki podane w opisie aukcji to 15 zł – zawsze to 8.20 zł zostaje w kieszeni sprzedającego. Na szczęście dotarł, ale jakby zaginął to nie ma żadnego dowodu nadania a jest duży problem.

W sumie na 40 telefonów 3 miało poważne problemy techniczne, które powodowały, że nie dało się z nich korzystać. Kolejne 2 telefony, mimo że opisane zostały jako w dobrym lub bardzo dobrym stanie technicznym i wizualnym miało pewne problemy. 15% telefonów które kupiliśmy miało mniejsze lub większe wady. Ciekawe, czy to przypadek, ale z 7 problematycznych telefonów 6 to Sonyericssony (kupowaliśmy modele różnych marek: Nokia, Sonyericsson, Samsung, LG).
Jaki z tego wniosek ? Jeśli szukamy tanich komórek na Allegro to musimy się liczyć z ryzykiem. Transakcja może się przedłużyć do paru tygodni a telefon może nie działać. Szczególnie przed świętami, gdy chcemy kupić coś na prezent, to ryzyko, że stanie się coś nieoczekiwanego wzrasta. Jeśli do tego dodamy przedświąteczne problemy z przesyłkami to musimy się nastawić na czekanie – szczególnie w drugiej połowie grudnia.
Czy na prywatne potrzeby kupiłbym zatem używany telefon przez Allegro ? W ostateczności i z zachowaniem kilku środków ostrożności:

  • Najchętniej odbiór osobisty – można sobie wszystko obejrzeć przed kupnem. Wiem, w Warszawie łatwiej o odbiór osobisty, bo ofert jest dużo. Gorzej w małych miejscowościach.
  • Jeśli nie odbiór osobisty to prośba o wysłanie jak największej liczby zdjęć telefonu z każdej strony. Szczególnie jeśli jakość tych, umieszczonych na stronie aukcji nie pozwala na dokładną ocenę stanu telefonu przed zakupem. A jeśli sprzedający twierdzi, że nie ma dobrego aparatu cyfrowego albo nie chce zdjęć wysłać to rezygnujmy.
  • Sprawdzajmy liczbę komentarzy i ocen – po perypetiach z posiadaczką Sonyericsson W580 mającą tylko 2 pozytywne komentarze zaczynam obawiać się transakcji z osobami mającymi mały staż na Allegro. Ale trzeba zaznaczyć że to nie reguła – inny telefon od użytkownika „koperty” dotarł jako pierwszy.
  • Po zakupie – kontakt telefoniczny i dogranie szczegółów przesyłki i przelewu. Upewnienie się że maile dotarły tam gdzie powinny.
  • Jeśli są problemy techniczne – znowu kontakt telefoniczny. Zawsze lepiej spokojnie wyjaśnić wszystkie sprawy poprzez bezpośrednią rozmowę ze sprzedającym.
  • A jeśli boimy się ryzyka związanego z zakupem używanych rzeczy przez Internet – zrezygnujmy z Allegro i kupmy nowy telefon w sklepie.

Marcin Horecki