Gdyby nie charakter tej instytucji można by to chyba uznać za spóźniony dowcip prima aprillisowy. To decyzja, jedna może mieć daleko idące konsekwencje dla producentów np. tabletów. Czy w ogóle można opatentować prostokąt z zaokrąglonymi rogami? Okazuje się, że tak.
Amerykańskie biuro patenowe (US Patent and Trademark Office) przyznało właśnie firmie Apple patent… na prostokątne urządzenie przenośne z zaokrąglonymi rogami. Patent, który został oznaczony symbolem D670,286 wskazuje podstawowe parametry iPada. Jak podano w opisie patentowym gigant z Cupertino zastrzegł sam zewnętrzny kształt urządzenia.
Patent zawiera szereg rysunków oryginalnego projektu iPada. Wszystko to, co pociągnięto linią przerywaną jest kontekstem i nie jest chronione przez ten patent. Wszystko co narysowano linią ciągłą, chronione jest przez patent nr D670,286 – a jest to tylko i wyłącznie zewnętrzny kształt urządzenia. W praktyce można by powiedzieć, że ten patent nie daje Apple żadnych nowych korzyści, ponieważ po ostanich sporach sądowych między Samsungiem i Apple, prawdopodobnie nikt nie spróbuje sprzedawać urządzenia przypominającego wyglądem iPada. Jednak serwis Gizmodo zauważa, że są to tylko informacje pomocnicze, a w praktyce… amerykański urząd patentowy przyznał firmie z Kalifornii patent na prostokąt z zaokrąglonymi rogami.
Amerykański system patentowy różni się znacząco od tego, do czego jesteśmy przyzwyczajeni w Europie. Amerykański „design patent” na Starym Kontynencie byłby chroniony jako wzór przemysłowy. Niemniej w Stanach wydawane są na to patenty co prowadzi do tak abstrakcyjnych sytuacji jak w tym przypadku. Jednak w końcu można zadać pytanie, gdzie jest granica patentu? I jak daleko sięgają granice prawa do wyłączności? Nie trudno bowiem na tej planecie wskazać wiele różnych przedmiotów, które mają kształ prostokata. A producenci tabletów mogą mieć w związku z nowym patentem niemałe problemy.
źródło: gizmodo.pl
Kan
Daleko nie szukając, mam deskę do krojenia oraz netbooka o takim kształcie. I co teraz mam zapłacić Apple oszkodowanie ;).
Amerykański system patentowy zawali się sam pod własnym ciężarem. Już przecież znane są przypadki, że upartość to jest tam droga do sukcesu (vide Microsoft i patent na „Metro UI” pomimo, że inna firma już znacznie wcześniej coś podobnego zgłosiła i zastrzegła). Niedługo będą wydawać patenty na patentowanie ;).
powinniśmy się cieszyć że nie opatentowali oddychania?
marek. po przeczytaniu artykulu pierwsza mysl…niech opatentuja tlen…. i biora kase za oddychanie, brak słów…
To najlepszy dowód na to , że głupota nie zna granic – w tym przypadku także narodowych . To także najlepszy dowód dla bezmyślnie wyrzekających , że „tylko w Polsce ” coś takiego jest możliwe .
Niech w końcu inni producenci tabletów po prostu pożucą rynek amerykański. Ciekawe jak szybko tamtejsze społeczeństwo się ogarnie i zaprotestuje widząc coraz droższe tablety monopolisty, czyli Apple. Na szczęście jest już kongresmem, który chce się wziąć za zmianę kuriozalnego prawa patentowego w USA i ukrócić trolle patentowe http://www.benchmark.pl/aktualnosci/trolle-patentowe-usa-ustawa.html. Już oni sami widzą zagrożenie z tym związane i nawet obliczyli straty spowodowane przez trolle patentowe.
Prawda jest taka, że cały rynek tabletów korzysta z sukcesu iPada, więc inni producenci powinni płacić za to opłatę licencyjną, jak nie, to niech wykreują swój produkt.
Tylko snoby kupują sobie ogryzka , spada popyt na to gu……o to szukają kasy