Badania przeprowadzone przez brytyjską agencję MUSO pokazały, że Europa jest liderem internetowego piractwa. W badaniach za rok 2015 Polska uplasowała się na 19. pozycji „pirackiej” listy. 12,55% ruchu w polskim internecie dotyczyło serwisów z filmami i serialami udostępnianymi z naruszeniem praw autorskich.


Z zebranych danych wynika, że monitorowane pirackie witryny w 2015 roku odwiedzono 141 miliardów razy. Aż 74% ruchu (57.84 miliarda wizyt) wygenerowały serwisy streamingowe. Resztę podzieliły między siebie strony udostępniające torrenty (17%) i oferujące możliwość ściągnięcia plików (8%).

W ujęciu ilościowym gros ruchu na stronach z pirackim contentem generują Stany Zjednoczone (9,86 miliarda wejść na strony streamingowe i 3 mld na strony z torrentami), niemniej w zestawieniu z ilością mieszkańców i całym ruchem wytworzonym przez nich w Internecie USA plasuje się dopiero na 38. pozycji, a odwołania do stron pirackich stanowią 4,89%. Jednocześnie Stany Zjednoczone otwierają listę krajów, w których ruch kierowany do pirackich stron internetowych nie przekracza 5%.

Z analizy zebranych danych wynika ponadto, że po dekadzie era piractwa spod znaku torrentów dobiega końca. Na przestrzeni 2015 roku ruch w serwisach torrentowych zmniejszył o 24%, przy jednoczesnym postępującym wzroście zainteresowania serwisami streamingowymi. Znajduje do także odzwierciedlenie w lawinowym pojawianiu się tych ostatnich. Dodatkowo, w przeciwieństwie do serwisów torrentowych, witryny streamingowe cechuje stricte biznesowy charakter. W wiekszości przypadków prowadzą one, zarejestrowaną w rajach podatkowych i prawnych, działalność czerpiąc zyski z opłat internautów i umieszczania reklam.

Badania objęły 14 tysięcy pirackich stron z 226 krajów świata. Ze względu na brak narzędzi do monitoringu internetu na tych rynkach nie uwzględniono w nich Chin, Japonii i Korei Północnej.

źródło: Legalna Kultura

Kan