Polak jest najbardziej inwigilowanym obywatelem UE – uważa Naczelna Rada Adwokacka. Dlatego postuluje pilną zmianę prawa dot. przechowywania danych telekomunikacyjnych, m.in. billingów.
„Liczba danych na temat obywateli, po które sięgają władze publiczne, sytuuje nas na niechlubnym pierwszym miejscu w Europie” – mówi adwokat Mikołaj Pietrzak, przewodniczący Komisji Praw Człowieka przy Naczelnej Radzie Adwokackiej. W zeszłym roku służby pytały o nie 1,3 mln razy. To najwięcej w Unii.
Zdaniem Mikołaja Pietrzaka, nie ma żadnego powodu, dla którego policja miałaby sięgać po takie informacje, jeżeli nie popełniamy przestępstwa. Podkreśla on, że jest to łamanie konstytucyjnego prawa obywateli do zachowania prywatności.
Naczelna Rada Adwokacka nie zgadza się z tym stanem rzeczy. Raportem dotyczącym skali inwigilacji i retencji danych chce zmusić policję i służby specjalne do odpowiedzi na szereg pytań stawianych od lat przez instytucje zaufania społecznego. NRA zwraca uwagę, jak mocno służby nadużywają prawa i jak nie liczą się z ochroną prywatności nie tylko obywateli,
ale i całych grup społecznych, takich jak dziennikarze, lekarze czy adwokaci.
NRA wskazuje na kluczowe problemy dotyczące retencji danych i sięgania po billingi.
Tezy zawarte w raporcie:
- Dyrektywa 2006/24/WE określająca minimalne standardy dotyczące retencji danych, pozwala państwom na wprowadzenie bardziej restrykcyjnych regulacji. Polska skwapliwie skorzystała z tego przywileju. Mamy najdłuższy okres przetrzymywania danych
w porównaniu do reszty Europy. W Polsce wynosi on 24 miesiące, w większości krajów to 6 miesięcy. - W Polsce katalog spraw, w których można sięgać po dane, jest otwarty. Nie jest to praktykowane w innych krajach.
- Polska zajmuje pierwsze miejsce w Europie pod względem składanych wniosków do firm telekomunikacyjnych o dane swoich klientów. W roku 2010 zanotowano 1,3 mln zapytań o billingi klientów.
- ABW, Służby Kontrwywiadu Wojskowego, CBA nie obejmuje żadna zewnętrzna kontrola.
- Gromadzenie określonych danych telekomunikacyjnych dotyczy wszystkich abonentów bez względu na fakt, czy dana osoba popełnia jakiekolwiek przestępstwo, czy zagraża bezpieczeństwu państwa.
Według ekspertów NRA obecny stan prawny jest niezgodny z Konstytucją RP
oraz z Europejską Konwencją o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności.
Dlatego NRA zwraca się do władz RP z konkretnymi postulatami:
- pilnej reformy przepisów krajowych, regulujących tzw. retencję danych oraz Dyrektywy Retencyjnej,
- ukształtowania prawa krajowego tak, aby stanowiło kompromis pomiędzy wymogami walki z przestępczością i zapewnienia bezpieczeństwa, a respektowaniem praw jednostki; dotychczasowe ustawodawstwo i praktyka władz publicznych nie chronią w wystarczającym stopniu jednostek przed nadmierną lub nieuzasadnioną inwigilacją,
- skrócenia czasu przechowywania danych do 6 miesięcy,
- ograniczenia kręgu podmiotów uprawnionych do dostępu do danych,
- ograniczenia celów wykorzystywania danych telekomunikacyjnych
poprzez zdefiniowanie katalogu najpoważniejszych przestępstw, - ograniczenia kategorii danych jakie są przechowywane,
- ograniczenia możliwości sięgania po dane lub wykorzystanie danych telekomunikacyjnych dotyczących dziennikarzy, lekarzy, adwokatów, radców prawnych czy notariuszy,
- informowania inwigilowanej osoby o czynnościach kontrolnych po ich zakończeniu,
- upubliczniania każdego roku pełnych danych statystycznych przez służby policyjne i specjalne co do ilości informacji telekomunikacyjnych uzyskanych przez daną służbę i celów w jakich sięgnięto po dane.
źródło: adwokatura.pl
Kan
Nieźle do wygląda jak się powiąże z wprowadzaniem cenzury internetu.
wykrakałeś, facet, ACTA…
Nie dziwi mnie ten protest Naczelnej Rady Adwokackiej: im więcej zarchiwizowanego materiału dowodowego i dłużej się przechowuje, tym trudniej mecenaskom wybronić swych mandantów (czytaj: przestępców najróżniejszej rasy) od zasłużonej kary. Ludzie niewinni nie mają się czego obawiać, a w razie ewentualnych sporów sądowych, w które są wciągani lub zamieszani – cieszą się z istnienia dowodów, po które władze mogą sięgnąć w razie 'W’, aby się przekonać, jaka jest prawda. Zaprawdę przykre tylko i niechwalebne, że ta NRA, zamiast uchodzić za instytucję społecznego zaufania, wzbudza pejoratywne odczucia i skojarzenia. Ale nic dziwnego, skoro np. protestuje przeciwko technicznemu SKARBOWI dowodowemu, do niedawna przecież technologicznie nieznanemu, to jakie odczucia może inicjować?…
Teraz tylko czekać, aż zaprotestują przeciwko tworzeniu banków materiałów DNA, zbieranych z miejsc przestępstw lub od podejrzanych…
ŻENUA, panowie 'adwokaci’, żenua!
~LesH Niestety , powtarzasz tezy doskonale znane z okresu cenzury w PRL . Skąd wiesz , że ludzie niewinni nie mają się czego obawiać ? Tylko w wypadku najcięższych przestępstw dopuszczalne jest , aby NIEWINNI ludzie znajdowali się w kręgu zainteresowania „służb” . Przeciwko ograniczaniu podstawowych praw obywatelskich należy protestować już wtedy , gdy tylko zaczynają się próby takich ograniczeń , później jest już za późno . Nie masz kompletnie pojęcia o pracy tzw służb . Z racji pracy nieraz przyglądam się pracy policji . Dziś wielu śledczych zaczyna śledztwo od szukania na portalach społecznościowych . Gdy mają podejrzanego , a brak punktu zaczepienia ,wtedy występuje się o bilingi i sprawdzają jego kontakty . Niestety , przypomina to czasy stalinowskie – NKWD też sprawdzało wszystkie kontakty zatrzymanych , tak że Rosjanie bali się zapisywać adresy , czy telefony znajomych . W taki sposób NKWD „wykrywało” całe „siatki wrogów ludu” . Nawet nie wiesz w ilu przypadkach policja aby mieć wysoką wykrywalność potrafi przypisać różne drobne przestępstwa niekoniecznie ich sprawcom . Np jakiś bezdomny żul złapany na jednej kradzieży , ma przypisane od razu kilka innych podobnych kradzieży . Oczywiście – dla Ciebie taki żul nie posiada praw obywatelskich (-: Jeżeli takie „ułatwianie” pracy „organów” jest dla Ciebie dopuszczalne , to idźmy dalej i nakażmy tatuować ludziom na czole nr Pesel – przecież „Ludzie niewinni nie mają się czego obawiać,….” a jakie ułatwienie dla policji .