Rosnąca popularność tabletów i smartfonów, które wykorzystywane są głównie do zabawy, sprawiła, że w sprzedaży pojawił się nowy trend – zwany Likeonomics, a portale społecznościowe stały się głównym motorem rozwoju handlu. „Ekonomia lubienia” powoduje, że w racjonalne transakcje angażujemy się emocjonalnie. Jak przewidują eksperci, ten trend potrwa przez najbliższe lata.

Najnowsze trendy w e-sprzedaży oraz przyszłość handlu były głównymi tematami konferencji „Wyzwanie: e-commerce” zorganizowanej przez Harvard Business Review Polska, która odbyła się 16 marca 2012r. w Warszawie. Zdaniem Gerda Leonharda, gościa specjalnego konferencji – „Popularne zjawisko wykorzystywania mediów społecznościowych w procesie zakupowym jest nieuniknione i będzie dotykać wszystkich przedsiębiorstw, także tych z sektora B2B. Świadczy to o tym, że wchodzimy w erę społecznego biznesu, a proces kupna jest w istocie doświadczeniem społecznym. Tradycyjni konsumenci, w dotychczas nam znanej formie, powoli odchodzą w zapomnienie, a ich miejsce zajmują: aktywni użytkownicy, zapaleni fani, wnikliwi słuchacze, dociekliwi widzowie, przyjaciele oraz naśladowcy”.

Zaufanie przeliczane na gotówkę

Biznes opiera się na zaufaniu, a platformy skupiające grupy użytkowników i stanowiące swoistą „pocztę pantoflową”, są miejscem, gdzie jest ono budowane. Kupujemy chętnie jeśli ufamy sprzedawcy – handel bez kontekstu społecznego, bez zaufania, będzie z biegiem czasu zanikał. Spowodowane jest to nie tylko wzrastającą rolą mediów społecznościowych, ale także zmianą oczekiwań klientów, dla których coraz większe znaczenie ma jakość kontaktu poprzedzającego zakup. Świadczy to o tym, że obok zaufania, najważniejszą walutą w walce o klienta będzie gotowość poświęcenia mu wystarczającej uwagi – wielu z nich nie kupi towaru jeżeli wcześniej nie nawiążą relacji z dostawcą czy marką. Firmy, które odnoszą sukces wchodzą w interakcje z klientami jeszcze przed transakcją. W Szwajcarii ludzie wykorzystują Facebooka do poszukiwań i kupna samochodów, co ciekawe, nie korzystają przy tym z eBaya. Powodem tej sytuacji jest fakt, że kupujący lubią „zapoznać się” ze sprzedawcą, a Facebook umożliwia obejrzenie profilu sprzedającego, co daje poczucie swoistego urealnienia.

Utrzymać klienta

Składanie zamówień na stronie internetowej poprzez konieczność rejestracji spowoduje, że możemy utracić 90 proc. klientów. Lepszym rozwiązaniem jest możliwość logowania się przez Facebooka, dzięki któremu zyskamy większą bazę wiedzy o preferencjach klientów. Ułatwi to także dostosowanie asortymentu do ich potrzeb” – mówił Gerd Leonhard podczas konferencji „Wyzwanie: e-commerce”.

źródło: Harvard Business Review Polska

Kan