Zgodnie z planem UKE, w pierwszym kwartale 2011 r. miał rozpocząć się przetarg częstotliwości, pozwalających budować bezprzewodowe łącza telekomunikacyjne. Obecny stan pozwala stwierdzić, że na 100 procent nie będzie w tym roku przetargu na częstotliwości przeznaczone na ultraszybki Internet w technologii LTE – mówi Anna Streżyńska, prezes Urzędu Komunikacji Elektronicznej.

MON odmówiło uzgodnienia z Urzędem Komunikacji Elektronicznej harmonogramu zwalniania przez wojsko częstotliwości radiowych, które miały być przeznaczone do przetargu, dotyczącego sieci szybkiego internetu.

Mowa o tzw. sieciach LTE (ang. Long Term Evolution), które są nawet kilkadziesiąt razy szybsze niż wykorzystywane obecnie przez operatorów komórkowych, oferujących usługi telefoniczne i bezprzewodowy internet. W różnych krajach realizowane są też programy testowe, w których prędkość dochodzi nawet do gigabajtów na sekundę.

Przetargu nie będzie, bo nie ma porozumienia z Ministerstwem Obrony Narodowej – wyjaśnia prezes UKE. – Czekamy na pasma wojskowe, a nawet nie możemy z Ministerstwem Obrony Narodowej potwierdzić kalendarza ich uwalniania. Pierwszy raz po latach współpracy spotykamy się z takim podejściem tego resortu – tłumaczy Streżyńska Rzeczpospolitej.

Przetarg dotyczy częstotliwości z zakresu 2500-2570/2620-2690 MHz oraz 790-862 MHz. UKE czeka na to, żeby częstotliwości używane dotychczas przez wojsko zostały zwolnione i przekazane Urzędowi. Jednak operatorów komórkowych samo przesunięcie przetargu LTE nie martwi. Jak powiedzieli Rzeczpospolitej są zdania, że powinno się z nim zaczekać, aż na rynku pojawi się więcej urządzeń pozwalających na korzystanie z sieci wybudowanych w tej nowej technologii.

Przetarg na LTE został już rozstrzygnięty w Europie m.in. w Norwegii, Szwecji, Finlandii, Niemczech, Danii i Holandii.

źródło: Rzeczpospolita