DrOmnibus to start-up, który zdobył nagrodę mobile Trends Awards. Stworzył interaktywną platformę edukacyjną, która pomaga w terapii dzieci z zaburzeniami rozwoju i zachowania, jak np. autyzm czy ADHD. To pierwszy w Polsce i jeden z nielicznych na świecie start-upów, za którym stoi idea ulepszenia metod terapii dzieci z zaburzeniami rozwoju i zachowania za pomocą wykorzystania najnowszych technologii mobilnych. Korzystają z niej pacjenci w wieku przedszkolnym i wczesnoszkolnym, a nad jakością oferowanych gier edukacyjnych czuwa zespół merytoryczny złożony z ośmiu terapeutów – psychologów, pedagogów i logopedów.


Twórcy DrOmnibusa oddali w ręce użytkowników osiem gier na platformę Android, które pozwalają w atrakcyjny dla dzieci sposób trenować podstawowe umiejętności rozwojowe – rozpoznawanie emocji i dźwięków, kompetencje komunikacyjne, czy identyfikowanie podobieństw i różnic w przedstawionych przedmiotach. O sukcesie aplikacji oraz planach rozwoju rozmawiamy z Bogumiłą Matuszewską, CEO DrOmnibusa.


Web.gov.pl: Otrzymaliście nagrodę Mobile Trends Awards – wyróżnienie wręczane podczas największej w Polsce konferencji poświęconej technologiom mobilnym – w kategorii „Edukacyjna aplikacja Mobilna”. Za co jury wyróżniło akurat Was?

Bogumiła Matuszewska: Niestety, członkowie jury nie uzasadniali swoich decyzji, w związku z tym możemy się tylko domyślać, co kierowało ich wyborem. Wydaje mi się jednak, że kapituła doceniła nasze podejście do zmieniania kształtu edukacji. Od początku stawialiśmy na profesjonalnie i merytorycznie przygotowane rozwiązanie. DrOmnibus jest w pełni tworzony przez psychologów, pedagogów i terapeutów z długoletnim doświadczeniem zawodowym – w związku z czym wiemy, że wpisuje się w proces terapii i edukacji specjalnej. Jednocześnie jest testowany przez dzieci, więc wiemy, że spełnia ich jak najbardziej wyśrubowane wymagania – nie tylko związane z ich stanem zdrowia. Staramy się bowiem, by narzędzie było jak najbardziej atrakcyjne dla najmłodszych. Dzięki temu nasi mali gracze ucząc się i rozwijając swoje umiejętności, bawią się znakomicie i czują, że tak jak ich rówieśnicy, mogą korzystać z najnowszych technologii. Uzyskaliśmy również wyróżnienie magazynu „Brief”, trafiając do rankingu najbardziej kreatywnych w biznesie. Takie nagrody sprawiają, że upewniamy się w tym, że to co robimy, ma sens!

Skąd wziął się pomysł na DrOmnibusa i kto stworzył tę aplikację?


Trzy lata temu – rok przed założeniem firmy – działaliśmy na rzecz krakowskiej Fundacji Hipoterapia Fundacja zrzesza około 100 dzieci z różnymi zaburzeniami rozwoju i zachowania. Już na początku pracy tam zauważyliśmy problem z atrakcyjnością i efektywnością zajęć. Dzieci się nudziły, nie potrafiły się skupić, terapeuci nie potrafili utrzymać ich uwagi, a zajęcia nie były dla nich wystarczająco atrakcyjne. To problem nie tylko wspomnianej fundacji, ale również innych ośrodków. Zaczęliśmy się tym interesować i okazało się, że wykorzystanie tabletów i aplikacji mobilnych pozwala ten problem rozwiązać – dzieci chętnie z nich korzystają, ponieważ tego typu gry są dla nich atrakcyjne, a co najważniejsze, ich zastosowanie potrafi podnieść efekty terapii nawet o 20 proc.

Jak długo trwały prace techniczne nad stworzeniem aplikacji – od momentu powstania pomysłu do wysłania jej do Google Play?

Prawie rok pracowaliśmy nad pierwszą wersją aplikacji, którą wypuściliśmy, by móc zastosować ją w terapii i jednocześnie badać postępy dzieci oraz ich potrzeby. Na podstawie tych badań nadal rozwijamy nasz produkt – dołączamy nowe gry, terapię online i inne funkcje. Wydaliśmy też wersję na smartfony z systemem iOS.

Czy nagroda w konkursie Mobile Trends Awards przełożyła się na większą liczbę pobrań aplikacji i zwiększenie zainteresowania nią?


Po ogłoszeniu wyników nie zaobserwowaliśmy dużego wzrostu liczby klientów, ale jest dla nas ważne wyróżnienie z innego względu. Ta nagroda to dowód na to, że aplikację doceniają znawcy branży mobilnej, a to może w przyszłości zaprocentować i jest pomocne w rozmowach z potencjalnymi inwestorami.

W jaki sposób promowaliście aplikację?


Naszą główną formą promocji jest content marketing – prowadzimy bloga www.terapiaztabletem.pl oraz współpracujemy z innymi serwisami, blogerami parentingowymi. Ponadto jesteśmy obecni w mediach drukowanych związanych z terapią, portalach internetowych oraz w radio. Staramy się zawsze podkreślać fakt, że posiadamy zaplecze eksperckie i merytoryczne w postaci współpracujących z nami terapeutów. Dla nas najważniejsze jest to, by ludzie nam ufali. Dodatkowo stosujemy tradycyjne formy reklamy internetowej oraz promocję w mediach społecznościowych. Pojawiamy się też na targach rehabilitacyjnych, edukacyjnych, terapeutycznych i konferencjach – jak choćby Health 2.0 w Londynie.

Jakie są efekty działań promocyjnych, ile ośrodków terapeutycznych i samych terapeutów korzysta z waszej aplikacji?


Co najmniej 14 polskich ośrodków wykupiło roczny dostęp do pełnej wersji aplikacji, pozwalającej na stosowanie jej rozwiązań przez wielu użytkowników, z dostępem do rozbudowanych statystyk śledzenia postępów w terapii oraz możliwością kontaktowania się z innymi terapeutami. Do tego wiele ośrodków i terapeutów testuje nasze rozwiązania. Mamy spore grono aktywnych użytkowników internetowych – rodziców, terapeutów i osób zainteresowanych naszym produktem. W ostatnim miesiącu mieliśmy 600 aktywnych użytkowników, część z nich to osoby testujące trzydziestodniowy okres próbny, który daje dostęp do wszystkich funkcji naszej platformy.

Czy aplikacje stworzone po to, by być częścią terapii i leczyć pacjentów cierpiących na zaburzenia rozwoju – takie, jak Wasza – muszą posiadać specjalne atesty lub certyfikaty medyczne wystawione przez terapeutów?


Chcielibyśmy! Mocno lobbujemy, by takie standardy wprowadzono. Nie są one co prawda wymagane, ale chcielibyśmy takowe mieć, bo za tym idzie prestiż i zaufanie pacjentów oraz terapeutów. Problem z atestami medycznymi jest taki, w polskim i europejskim prawie nie ma przepisów dotyczących tego typu oprogramowania cyfrowego. Nie jesteśmy w stanie pokazać się jako wyrób medyczny, bo prawo nie jest gotowe na produkt, który nie posiada fizycznej formy, jedynie cyfrową. Własnymi siłami i dostępnymi narzędziami staramy się pokazać, że jesteśmy wiarygodni i że zawodowi terapeuci czuwają nad poziomem naszej aplikacji. W najbliższym czasie mamy w planach uruchomienie testów we współpracy z Uniwersytetem Pedagogicznym w Krakowie. Będą to badania skuteczności oferowanych przez nas gier w terapii dzieci z zaburzeniami rozwoju, które potrwają minimum rok.

Jak wyglądała współpraca z lekarzami i terapeutami? Czy trudno było ich przekonać do testowania nowoczesnej aplikacji mobilnej? Z jakimi największymi problemami się spotkaliście?


Współpracujemy z szeregiem terapeutów, którzy uczestniczą w tworzeniu i testowaniu gier. Naszym partnerem jest krakowska Fundacja Hipoterapia, która ma około 90 autystyków pod opieką i od 25 lat zajmuje się terapią dzieci z różnymi zaburzeniami rozwoju. Na co dzień widzimy, że wielu terapeutów ochoczo podchodzi do tego typu rozwiązań. Wciąż jednak gry na tablety są postrzegane w Polsce jako bardziej zabawa niż element terapii. Za granicą są z kolei z powodzeniem stosowane nawet w szpitalach i oficjalnie uznane za terapeutyczne.

Czy znasz przykłady innych aplikacji mobilnych, które stosowane są w medycynie? Czy któraś posłużyła wam za wzór?


Niestety, raczej nie ma polskich rozwiązań tego typu. Możemy wzorować się na rozwiązaniach anglojęzycznych, jak australijski Toby Playpad czy brytyjski The Social Express. Szczególnie to drugie jest godne polecenia, bo jako jedno z nielicznych pozwala na rozwijanie umiejętności społecznych młodzieży z autyzmem.

Jakie są wasze plany na najbliższą przyszłość?


Planujemy wprowadzić czeską wersję aplikacji – Czechy to od niedawna mocno zdigitalizowany kraj, w wielu szkołach są dostępne tablety, więc bariera technologiczna jest na tym rynku przełamana. Po Czechach, w ciągu maksymalnie półtora roku, chcemy opracować hiszpańską wersję, a po niej niemiecką. Naszym priorytetem jest wersja DrOmnibus 2.0. Kolejno chcemy opracować gry przeznaczone dla nieco starszych dzieci – teraz użytkownikami są głównie dzieci w wieku przedszkolnym i wczesnoszkolnym, a my planujemy rozwiązania także dla dzieci w wieku 10-11 lat.

Autor

Sylwia Wojtas
Redaktor / Dziennikarz
web.gov.pl