W trakcie ogólnokrajowe akcji przeciwko wytwórcom narkotyków, brytyjska policja namierzyła budynek, w którym spodziewano się zakamuflowanej plantacji marihuany. Budynek był przez jakiś czas obserwowany. Sprawdzono, że jest on regularnie odwiedzany przez różne osoby. Co więcej, był bardzo dobrze klimatyzowany a z licznych kanałów wentylacyjnych wydobywało się dużo ciepła. Kamera termowizyjna także wykazała, że w środku jest bardzo ciepło.  Jest to jedna z przesłanek dla policji, że może tam był prowadzona nielegalna uprawa.

Policja szybko uzyskała nakaz przeszukania nieruchomości, lecz – jak podano w komunikacie prasowym – zamiast plantacji znaleziono tam ponad 100 koparek kryptowalut. Każda z nich – tzw minerów ASIC – pobiera od 1 do 3 kW prądu, więc zużycie energii elektrycznej a tym samym odprowadzane ciepło, musiało być spore. Co więcej, prąd był nielegalnie pobierany a operator kopalni za niego nie płacił. Miejscowy operator energetyczny  – Western Power Distribution – od jakiegoś czasu podejrzewał, że ktoś jest nielegalnie podpięty do jego sieci.

Kopanie kryptowalut nie jest w Wielkej Brytanii zabronione, dlatego wiele firm lub pojedynczych osób podejmuje się tej działalności. W przypadku Bitcoinów, potrzebne są do tego wspomniane wcześniej minery ASIC. Wzrost kursów BTC jeszcze bardziej spotęgował to zjawisko – jak podaje Oficjalna witryna Crypto Genius – kryptowaluty stały się bardzo dochodowe.

Bitcoiny są tworzone w tym energochłonnym procesie, ale obecnie wymaga on dość dużej mocy obliczeniowej. Dlatego górnicy już dawno przenieśli się do krajów, w których ceny energii elektrycznej są niższe – lub – tak jak w tym przypadku – pobierają ją „nieoficjalnie”.