Koronawirus z ogromną siłą uderzył w Chiny i Europę. Okazało się, że zagrożenie nie dotyczy jedynie osób znajdujących się w obszarze działania wirusa COVID-19, ale także wszystkich firm związanych w jakimś stopniu z Chinami i innymi krajami, w których produkuje się i wykorzystuje podzespoły dla urządzeń komputerowych i telefonicznych.

Sytuacja stała się na tyle poważna, że bez względu na to, czy ktoś zajmuje się standardowym inwestowaniem na giełdzie, czy wykorzystuje do tego kontrakty CFD – nie przewidzi tego, w jakim kierunku rozwinie się sytuacja z koronawirusem na świecie.

Chińskie firmy wstrzymują produkcję

Pomimo tego, że wygląda na to, iż Chiny uporały się z epidemią, skutki zatrzymania produkcji i dystrybucji telefonów komórkowych z Państwa Środka będziemy odczuwać jeszcze przez wiele miesięcy. Już w połowie lutego chińscy producenci smartfonów poinformowali firmy telekomunikacyjne (w tym rosyjskie), o wstrzymaniu dostaw telefonów. Ceny towarów w sklepach natychmiastowo zareagowały i zgodnie z prawem popytu i podaży, poszły w górę.

Polska w ostatnich latach pokochała chińskie firmy z sektora IT. Najpopularniejszymi chińskimi firmami w kraju nad Wisłą są:

  • Lenovo,
  • Huawei,
  • Xiaomi,
  • Oppo.

W Polsce najprężniej z nich rozwija się Xiaomi, które co jakiś czas otwiera w naszym kraju nowe sklepy. Mimo to, ich oferta na polskim rynku jest mocno okrojona w porównaniu do tego, co oferowane jest w Chinach.

 

O ile pierwsze 3 firmy są każdemu doskonale znane, o tyle czwarta z nich dopiero wchodzi do Polski i z roku na rok staje się coraz bardziej rozpoznawalna. Wszystkie łączy jeden istotny szczegół. Prezentują doskonały stosunek ceny do jakości produktów, a także to, że ich ceny mogą pójść w górę w związku z przestojami w wielu chińskich fabrykach.

Azjatyckie produkty jak telefony i komputery mogą podrożeć?

Praktycznie każdy z nas posiada telefon komórkowy lub komputer, który pochodzi z Azji lub jego komponenty zostały tam wyprodukowane. Dlatego powinniśmy się przygotować na to, że wiele ze znanych wszystkim produktów będzie słabiej dostępnych lub ich ceny drastycznie wzrosną. Nawet Indie, które stoją na drugim miejscu w światowej produkcji telefonów komórkowych, są uzależnione od Chin, ponieważ elementy do produkcji pochodzą głównie z Państwa Środka.

Na razie nie odczuwamy jeszcze tego wszystkiego tak bardzo, ponieważ fabryki mają określone rezerwy produkcyjne, które pozwalają im na dalszą pracę. Jeśli jednak sytuacja na świecie się nie zmieni, a magazyny zostaną opróżnione, możemy być pewni, że ceny komputerów i telefonów komórkowych z Azji (i nie tylko) pójdą drastycznie w górę.

Czy firmy spoza Azji mają się czego obawiać?

Zdecydowanie tak. Problemy chińskich producentów to jedna sprawa, ale większość koncernów z sektora IT, ma ulokowaną produkcję w Chinach, a tam wiele fabryk zostało zmuszonych do zastopowania produkcji, a komunikacja pomiędzy Azją i resztą świata została sparaliżowana.

Należy także zwrócić uwagę na to, że koronawirus już dawno przestał być problemem tylko Chin. Coraz bardziej oddziałuje na Europę i Stany Zjednoczone, co oznacza, że takie same ograniczenia dotyczą konsumentów wszystkich producentów związanych z sektorem IT. Jak na razie sytuacja wymknęła się spod kontroli tylko we Włoszech, ale gdyby doszły do tego inne kraje Unii Europejskiej i Stany Zjednoczone (w szczególności Kalifornia), to może okazać się, że sytuacja ze wszystkimi telefonami komórkowymi i komputerami może ulec zmianie.

Negatywny i pozytywny scenariusz

Aktualnie nikt dokładnie nie przewidzi, jak rozwinie się kryzys związany z koronawirusem. Media światowe podają, że sytuacja jest bliska opanowania, jednak przypadek Włoch udowadnia, że tak naprawdę nic nie jest pewne. Jedno niedopatrzenie i kolejne kilkanaście milionów osób zostanie odizolowane od reszty świata. Dlatego sytuacja z Chin może powtórzyć się w każdym rejonie świata i nikt nie jest do końca bezpieczny, jak do niedawna ogłaszał polski rząd, rzekomo wyprzedający w swoich działaniach WHO.

Jak udowadnia historia z innymi wirusami w przeszłości, świat dostosuje się do nowej sytuacji i koronawirus z pewnością zostanie pokonany. Do tego czasu należy uzbroić się w cierpliwość. Jeśli ceny pewnych produktów pójdą w górę, należy odczekać, aż wszystko wróci do normy. W Chinach sytuacja już się stabilizuje i wszystko wraca na swoje tory, co jest dobrą prognozą dla epidemii, występującej w innych krajach na świecie.

Wszystko zależy od tego, jak bardzo ludzie będą ulegać ogólnej panice przed wirusem. Ceny produktów na świecie w końcu się ustabilizują i powrócą do tych, do których przyzwyczailiśmy się na początku 2020 roku. O ile nie wydarzy się nic nadzwyczajnego, w drugiej połowie roku wszystko powinno wrócić do normy.