Navitel R600 QUAD HD to kolejna generacja popularnego na rynku modelu NAVITEL R600. Nowy rejestrator w ofercie producenta różni się od modelu R600 rozdzielczością nagrań wideo, która została podniesiona do standardu QHD (2560 × 1440 pikseli). Obudowa urządzenia sprawia wrażenie solidnej, tworzywo jest dobrej jakości.  Ergonomia to podstawa, kierowca ma przede wszystkim skupić się na prowadzeniu. Już sam montaż urządzenia, za pomocą dedykowanego uchwytu i taśmy montażowej, zajmuje mniej niż sekundę. W uchwycie zaimplementowano złącze microUSB, które zabezpiecza nieprzerwany dopływ zasilania do urządzenia bez konieczności bezpośredniego podłączania przewodu do nawigacji. Nie trzeba podłączać dodatkowych przewodów do urządzenia – wystarczy wsunąć kamerkę w szynę, a R600 QUAD HD automatycznie się uruchomi (po uruchomieniu silnika). Mocowanie jest solidne, a taśma bardzo dobrze trzyma urządzenie podczas jazdy samochodem.  Dzięki temu, że ładowarka podłączona jest do uchwytu, a nie wideorejestratora nie niszczy wtyczki ładowania. Oferuje jednak mniejszy zakres regulacji, niż te znane z nawigacji, jednak nie jest to jakaś wada. Kamera ma przede wszystkim zarejestrować wszystkie wydarzenia na drodze, dlatego montuje się ją w kierunku jazdy. Chociaż nasz wideorejestrator może pochwalić się kompaktową budową, to pamiętać należy, że wymaga zasilania z gniazda zapalniczki. Z empirycznych doświadczeń wynika, że najlepszym miejscem na umieszczenie kamery są okolice lusterka wstecznego – kąt widzenia obiektywu wynosi 170°. Pozwoli to na nieograniczony zakres rejestracji otoczenia, i jednocześnie minimalizuje ograniczenie widoczności dla kierowcy. Jednak musimy zgodzić się zwisający kabelek. Urządzenie podłączone do gniazda zapalniczki samochodowej posiada funkcję automatycznego startu nagrywania filmów wraz z uruchomieniem silnika. Po podłączeniu urządzenia, na panelu kamery pojawia się (migające niebieskie światło), które sygnalizuje nam proces nagrywania.

Navitel R600 QUAD HD wyposażono w 2-calowy wyświetlacz o rozdzielczości 854 x 480 pikseli. Jest on obsługiwany za pomocą przycisków fizycznych. Zastosowany ekran został wykonany w technologii TN (Twisted Nematic), co zapowiada korzystne dla kierowcy parametry obrazu. Tym samym, w nocy nie oślepia nas, niestety nie uniknięto efektu lustra. Niestety konstrukcja uniemożliwia jego przekręcanie, więc obserwacja wyświetlacza w trakcie jazdy jest trochę utrudniona. Przednia szyba dobrze chroni ekran, a obsługa wideorejestratora jest komfortowa.

Mocną stroną testowanego sprzętu jest uproszczone menu obrazkowe i rzeczywiście, trudno się w nim pogubić. Po uruchomieniu urządzenia widzimy ekran główny ekran główny, który dla wygodnej obsługi został wyposażony w graficzne ikonki. Zaraz na pierwszy rzut oka, bez czytania instrukcji znajdziemy wszystko, czego nam potrzeba. Nawet początkujący użytkownicy, nieobeznani z elektronicznymi gadżetami, nie będą mieć problemu z ustawieniami urządzenia. Modyfikacji warto poddawać jedynie opcje z sekcji Ustawienia wideo i Zdjęcia, pozostałe parametry fabryczne dobrane są prawidłowo. Jest G-Sensor, który rozpozna charakterystyczną dla kolizji drogowych zmianę położenia samochodu. Nagranie oznaczone, jako plik „chroniony”, aktywowane jest przez nagłe przyspieszenie, rotację samochodu i inne wstrząsy. Jego zadaniem jest też zabezpieczenie ostatniego zarejestrowanego przez kamerę materiału przed nadpisaniem i usunięciem. Ciekawą opcją jest tryb parkingowy, który pozwoli bezstresowo pozostawić samochód na parkingu przed hipermarketem – wszelka aktywność wokół pojazdu będzie stale monitorowana przez oko kamery, więc z łatwością udowodnimy winę ewentualnemu sprawcy zarysowania auta. Dzięki temu nie musimy być świadkami zdarzenia, by móc przyłapać kogoś na gorącym uczynku.