I na koniec zostawiam kwestię aparatu. To one w ostatnim czasie budzą zawsze największe emocje. Osobiście za każdym razem zastanawiam się co nowego można jeszcze dodać do tak niewielkich urządzeń i praktycznie za każdym razem jestem bardzo mile zaskoczona. Również w tym przypadku aparat wypada świetnie, aczkolwiek nie spodziewajmy się tutaj jakiegoś mega odskoku od konkurencji. Galaxy S10 Plus  został wyposażony w następujące aparaty:

  • Tył: Potrójny aparat z podwójną stabilizacją obrazu:
    • Teleobiektyw: 12 MP PDAF, F2,4, OIS (45°)
    • Obiektyw szerokokątny: 12 MP Dual Pixel AF, F1,5 / F2,4, OIS (77°)
    • Obiektyw ultraszerokokątny: 16 MP FF, F2,2 (123°)
    • zoom optyczny 0,5x/2x, zoom cyfrowy do 10x
  • Przód: Podwójny aparat
    • aparat Selfie UHD: 10 MP 2PD AF, F1,9 (80°)
    • Głębia 3D: 8 MP FF, F2,2 (90°)

Największe wrażenie tutaj robi ultra szeroki kąt, który pozwala na robienie naprawdę świetnych ujęć. Zdjęcia robione podczas dnia wychodzą niesamowicie. Aparat również nieźle radzi sobie przy gorszym oświetleniu czy w nocy. Co więcej od kilku dni (po ostatniej aktualizacji) znajdziemy tutaj również oddzielny tryb nocny. To dobra wiadomość, gdyż zdjęcia wykonane w tym trybie są dużo lepsze niż z automatu. Ponad to bardzo przydatną funkcją optymalizator sceny. Przyznam, że podpowiedzi, które pokazywały się na ekranie pozwalały wykonać całkiem ciekawe i dobrej jakości ujęcia. W rezultacie otrzymujemy realistyczny obraz o podkreślonych kolorach czy nasyceniu.

Podobnie jest z filmami wideo– 4K w 60 klatkach na sekundę robi wrażenie, podobnie jak perfekcyjna stabilizacja obrazu, zbieranie dźwięku, czy zwolnione tempo.