Wokół czego kręci się rynek telefonów komórkowych? Oczywiście na wojnie na wielordzeniowe procesory, megapiksele w aparatach, technologii 3D i innych „wodotryskach”, które mają być wabikiem na klienta. Jeśli kupiliście topowego smartfona, który okazał się być przestarzały już na starcie, Sony XTRUD może Was zainteresować.
Sony XTRUD to unikatowa koncepcja francuskiego projektanta, telefonu z Androidem, który w zależności od obudowy będzie diametralnie zmieniał swój wygląd i funkcje.
Na początek ważna informacja: nie jest gotowym produktem, to póki co tylko koncept francuskiego Product Designera (autorem jest Francois Rybarczyk). XTRUD jest smartfonem pracującym pod kontrolą systemu Android, który miałby się składać modułów rozszerzających jego funkcjonalność i moc do z samodzielnej wymiany, podobnie jak w komputerach stacjonarnych. Warto dodać, że w wersji podstawowej miałby kosztować 199 dolarów. Można w ten sposób zmieniać np. moduł foto-wideo na aparat o większej rozdzielczości, lub też obudowę i rozszerzyć jego funkcjonalność.
Koncept jest stosunkowo młody i jak na razie ma małe szanse na zrealizowanie. Dlaczego?, a czy Was interesowałby nowy i lepiej wyposażony model, ale droższy, czy raczej wymienilibyście jeden z modułów, poprawiający jego funkcjonalność. Co sądzicie o takim pomyśle?
źródło: vr-zone.com
Kan
Mi się ten pomysł podoba 🙂 Kupaje smart fona za pól roku/rok zamiast kupować cały nowy wymieniem np. procesor na lepszy i znów mam wydajny smartfon. Który udźwignie nowe gry itp. A wygląd nawet ładny. Ta koncepcja w przypadku stacjonarnych pc się sprawdza 🙂 Jeszcze raz jestem za i czekam na to cudo 🙂
Andrzeju, wiadomo że taki pomysł nie będzie popularny na początku – ale docelowo? Myślę, że można by wtedy obalić taki wniosek. Docelowo… to jest pójście krok dalej w stronę komórki-komputera (i to bardziej stacjonarnego). Jak na razie klasyczny użytkownik komórki może bez utraty gwarancji wymieniać tylko baterię (często na większe pojemności) i używać karty pamięci – ale de facto, są to akcesoria. Nie można ingerować w samą konstrukcję. W laptopie, formie „przejściowej”, można bez utraty gwarancji wymieniać przeważnie tylko kości pamięci (i lepiej zachować oryginalne) – tego nie ma w komórkach, bo RAM mamy zafiksowany, jak 1 GB to 1 GB – oraz oczywiście baterię. Niektórzy w laptopach mogą bez utraty gwarancji zmienić dysk twardy (zachowując stary na potrzeby gwarancyjne!), ewentualnie napęd optyczny (także go zachowując). Ten ostatni nie istnieje w komórkach, ale znowu – wbudowanej pamięci na dane („storage”) dla użytkownika też nie da się zmienić, a to już sporo osób by pewnie chciało zrobić, skoro Samsung w S4 zostawia tylko .. 9 GB na wolne dane (a w tych czasach to przecież mało). A ta pamięć jest dużo szybsza, szczególnie w czasie dostępu i zapisie (a także odczycie) małych plików, niż karty pamięci. Możemy także zainstalować innego Windowsa, O ILE wiemy co robimy i mamy obraz partycji oryginalnej na potrzeby serwisu. No ale – w laptopie z bezpowrotną UTRATĄ ogólnej gwarancji (choć z gwarancją na poszczególny, zakupiony oddzielnie komponent), można zmienić już dużo więcej. Na dobrą sprawę niewiele NIE DA się zmienić, może płyty głównej i złącz które ona obsługuje w pewnej wersji (np. USB w wersji 3, zamiast 2), grafiki (przeważnie, ale też nie zawsze) i.. zgrubsza tyle? Oczywiście dla największych kombinatorów przeszkodą nie będzie nawet płyta główna i obudowa, ale to ekstremalne przypadki 😀 Natomiast najbardziej otwarty i chyba służący tutaj za przykład, jest komputer stacjonarny – i tam da się zmienić praktycznie każdy komponent (choć niektóre działają jako zespół – najlepszy przykład to płyta główna i jej złącza). Myślę, że taki produkt ZDECYDOWANIE powinien się pojawić na rynku, wątpię jednak głównie ze względu na konkurencję 🙂 A szkoda, dałoby się zmienić naprawdę sporo – pewnie główna płyta pozostałaby bez zmian (bo mamy zalutowane CPU/GPU/płytkę i przy okazji często modemy, BT i wiele innych układów – ot, potrzeba miniaturyzacji) i inne rzeczy też, ale tak na szybko myśląc… kto nie chciałby zmienić pamięci dla użytkownika? Albo RAMu, szczególnie jeśli nie ma go 2 GB? Albo wyświetlacza, o ile bebechy temu podołają? Przykładów jest dużo więcej… 🙂
Koncepty…. wszędzie koncepty. Zamiast zająć się rzeczywistością wrzucacie artykuł o tym, że jakiś Francuzik sobie telefon wyobraził i narysował. Takie coś już istnieje i wcale loga Sony nie posiada, a nazywa się Ara