Bateria w One E8 to niewymienne ogniwo o pojemności 2600 mAh. Smartfon nie wybija się poza przeciętny czas pracy na baterii oferowany przez współczesne telefony, tzn. działa około 2 dni, a gdy go trochę przyciśniemy, trzeba będzie szukać ładowarki co wieczór. W kryzysowej sytuacji pomóc może włączenie trybu oszczędzania energii, w wersji podstawowej lub ekstremalnej.
Podsumowując, One E8 to smartfon, który zachowuje większość cech swojego starszego brata, flagowego One M8. Ma bardzo wydajny procesor, świetny ekran, wybitny system audio oraz bardzo udaną nakładkę i oprogramowanie od HTC. Różnice dotyczą aparatu, który zyskał większą matrycę, ale nie imponuje jakością zdjęć, oraz obudowy, która w nowszym modelu niestety nie daje już tego poczucia ekskluzywności.
Warto przyjrzeć się zatem cenie. U oficjalnych dystrybutorów One E8 kosztuje 1999 złotych, z kolei One M8 2299 złotych. Na wolnym rynku cena obu modeli jest bardzo zbliżona, zatem w tej chwili moim zdaniem bardziej opłaca się wybrać flagowca.
Seweryn Strózik
Wreszcie HTC odpuścił sobie bajer 'UltraPiksel’ by przekonać klientów do ównianych 4 Mpix kamerki głównej. Pamiętam wiernych, bezmyślnie ale zażarcie broniących dennej 'wykładni’ jak racji stanu, z religijnym wręcz fanatyzmem.
Slot do 128GB rozwojowy! Plastyk? Już nie wadą, bo coraz trwalsze, ale rozdz ekranu i pojemn aku 'flagowca’ HTC 2014/2015 nie zachwycają. Chyba, że to ich średniopółkowiec, to OK.
Kolejna ofiara marketingu, której oko nagle zaczęło dostrzegać coś powyżej 300ppi. Mamy XXI wiek, wiek cudów w którym Jezus ze swoim rozstąpieniem morza czy chodzeniem po powierzchni wody nie miałby czego szukać, bo ZUS ulecza szybciej i skuteczniej, czyniąc z ludzi bez kończyn zdolnych do pracy, a dzięki odpowiednim technikom marketingowym, ludzkie oko zaczyna dostrzegać paletę barw powyżej 16 milionów i widzieć pojedyncze punkty na ekranach z ppi powyżej 300.
„pośrodku górnej ścianki znajduje się włącznik, a zarazem przycisk blokady” włącznik powinien być trudno dostępny i nieprzyciskalny przypadkowo, bo to prawdziwa zakała, gdy w kieszeni smartfon się wyłączy bezwiednym dotykiem bocznego przycisku. Podobały mi się rozwiązania takie, jak np. były w Nokiach, gdzie włącznik telefonu był dedykowany osobno i umieszczany u góry tak, iż niemal niemożliwe było jego przypadkowe wciśnięcie.
Przyciski włączające światło ekranu też nie powinny pozwalać na jego przypadkową aktywację. Prądożerne wyświetlacze, co chwila włączane w schowanym smartfonie, potrafią go wyczerpać w kilka godzin.
great.. phone,,’
also visit : http://appsinpc.com/
for latest android applications..
thanks