W tym roku pod koniec lutego firma HTC w Barcelonie na targach MWC 2012 zaprezentowała światu nową rodzinę smartfonów – ONE. Jak na razie ta rodzina liczy trzech członków: ONE X, ONE S, ONE . Najlepszym z nich jest model ONE X, który miałem okazję ostatnio przez krótki czas przetestować. Czy zasługuje on na miano flagowca?


Telefon dotarł do mnie w wyjątkowo ubogim zestawie:

  • Telefon
  • kabel USB + ładowarka
  • igła do szyny karty micro SIM


Telefon robi piorunujące wrażenie. Pierwsze co mi się rzuciło w oczy to lekko wypukły ekran a właściwie dodatkowa chroniąca warstwa. Zwykle HTC w swoich smartfonach starało się chronić ekrany i umieszczało je raczej pod lub na równi poziomu obudowy. Wyświetlacz chroniony jest też przez Corning Gorilla Glass. Gorilla pozwala czuć się swobodnie ale nie unikniemy zarysowania telefonu.


W pierwszym zetknięciu z telefonem zastanawiałem się gdzie umieścić kartę micro SIM – Tak niestety telefon nie obsługuje zwykłej karty SIM. Naszą obecną kartę możemy wymienić w salonie operatora na mniejszą wersję. W telefonie nie wyjmiemy baterii, nawet nie zdejmiemy porywy baterii. Rozwiązanie zasugerowała mała część przypominająca kartę microSD z ostrym końcem. U góry z tyłu telefonu jest widoczna mała część niczym malutki napęd CD jak w komputerze. Obok mała dziurka, otwieramy ją za pomocą igły i naszym oczom ukazuje się ruchoma część, szyna karty micro SIM. Istnieje obawa, że taką możemy zgubić przez nieuwagę.