Niemal 13 GB zdjęć ze Snapchata krąży po portalu 4chan, wskutek wycieku danych nazwanych przez użytkowników The Snappening. Tym razem problemy z bezpieczeństwem nie dotyczą jednak oficjalnego programu, lecz aplikacji firmy zwenętrznej, z której użytkownicy wysyłali i odbierali zdjęcia.

W sieci możemy znaleźć kilka serwisów czy aplikacji firm trzecich do obsługi Snapchata, z których niektórzy użytkownicy korzystają, by poszerzyć funkcjonalność popularnej społecznościówki. I to właśnie jeden z takich serwisów stoi za wyciekiem danych użytkowników. Nie wiemy dokładnie który, ale Business Insider wskazuje na nieistniejący już Snapsaved.com.

Snapchat
Snapchat

Snapchat wystosował oświadczenie, w którym stwierdza, że jego serwery „nigdy nie zostały naruszone i nie są źródłem tych przecieków.” Wyjaśnia, że użytkownicy „stali się ofiarami korzystania z aplikacji firm trzecich do obierania i wysyłania Snapów, a więc praktyki, która jest wyraźnie zabroniona w Warunkach Użytkowania z powodów bezpieczeństwa użytkowników.” Przedstawiciel dodaje: „Wciąż monitorujemy sklepy App Store i Google Play w poszukiwaniu nielegalnych aplikacji firm zewnętrznych, i wiele z nich udało nam się już usunąć.”

Wyciek danych ze Snapchata to lekcja dla wszystkich użytkowników smartfonów, aby korzystać tylko z oficjalnych aplikacji zamiast ich nieraz bardziej rozbudowanych odpowiedników firm trzecich. Chociaż już nie raz mogliśmy się przekonać, że i to nie jest gwarancją naszego bezpieczeństwa.

Źródło: The Verge

Sewix