Policja łamie prawo, pobierając billingi obywateli w sprawach o przestępstwa skarbowe i wykroczenia – ustaliła Fundacja Panoptykon. O nadużyciach Komendant Główny Policji dowiedział się od… Fundacji Panoptykon. „Ta sprawa dobitnie pokazuje, że niezależna, obywatelska kontrola nad aktywnością służb oraz większa przejrzystość ich działania jest niezbędna” – przekonują przedstawiciele Panoptykonu. Ważną rolę do odegrania mają też niezależne media i silne organizacje strażnicze, które konsekwentnie patrzą na ręce każdej władzy i piętnują nadużycia.

Mimo że ostanie zmiany w przepisach regulujących dostęp służb do danych telekomunikacyjnych i internetowych, ogromnie zawęziły dostęp obywateli do informacji o aktywności służb na tym polu, Fundacji Panoptykon udało się od niektórych komend policji i sądów uzyskać szczątkowe informacje” – wyjaśnia Wojciech Klicki, prawnik z Fundacji Panoptykon. „I już to pozwoliło stwierdzić, że dochodzi do nieprawidłowości. Policjanci regularnie sięgają po billingi w sprawach dotyczących przestępstw skarbowych i wykroczeń, do czego nie mają prawa. Zwróciliśmy się z wystąpieniem w tej sprawie do Komendanta Głównego Policji – kontynuuje Klicki – liczyliśmy, że odpowie na nasze zarzuty i wdroży środki zaradcze. I jest jeszcze na to szansa – co prawda odpisał, że dopiero od nas dowiedział się o nieprawidłowościach, ale sprawą ma się zająć Biuro Kontroli Komendy Głównej Policji”.

Panoptykon od lat krytykuje zbyt szerokie uprawnienia służb w zakresie sięgania po informacje o obywatelach i niedostateczny mechanizm kontroli nad ich wykorzystywaniem. Dane telekomuni­kacyjne i internetowe to niezwykle bogate źródło wiedzy o codziennej aktywności każdego obywatela i obywatelki. Do kogo należy dany numer, z kim ta osoba się kontaktuje, gdzie bywa i z kim, co robi w Internecie – to podstawowe informacje, jakie można z nich wyczytać.

W 2016 r. weszła w życie tzw. ustawa inwigilacyjna, która pozwala służbom na jeszcze więcej i przy jeszcze mniejszej przejrzystości. Już na etapie jej projektowania apelowaliśmy o prawo informacji dla obywateli po zakończeniu inwigilacji oraz stworzenie silnego, niezależnego mechanizmu kontroli nad tym, jak służby korzystają z danych telekomunikacyjnych i internetowych. Bo dostęp do nich jest w Polsce zbyt łatwy, a obecny model kontroli to za mało, by zagwarantować poszanowanie praw i wolności. Niestety nasze obawy się sprawdziły” – tłumaczy Klicki.

Służby mają służyć obywatelom. Tymczasem zazdrośnie strzegą informacji o swoich działaniach. Czyżby miały coś do ukrycia? – przekornie pyta Katarzyna Szymielewicz, prezeska Fundacji Panoptykon – Zdobyte przez nas z wielkim trudem informacje pokazują, że najwyraźniej tak. Pytanie, jaką strategię przyjmą przyłapane na gorącym uczynku władze: zapewnią obywatelom prawo do informacji i nie­zależną kontrolę nad działaniami służb? Czy też zmienią przepisy w taki sposób, żeby wolno było im już absolutnie wszystko? Panoptykon na pewno nie odpuści i będzie walczył zarówno o informacje o działa­niach służb, jak i o zmianę przepisów na takie, które wezmą w karby nadmierny apetyt państwa na informacje o obywatelach” – podsumowuje. „Każdy, kto chce nam w tym pomóc, może wesprzeć Panoptykon 1% swojego podatku lub przekazać darowiznę na konto Fundacji nr 43 1440 1101 0000 0000 1044 6058”.

źródło:
Panoptykon

Kan