Jeszcze niespełna dwie dekady temu na myśl nikomu nie przyszło, że kawałek plastiku zastąpi monety i papierowy pieniądz. Ale świat pędzi do przodu. Obecnie, zamiast szukać w kieszeni gotówki, korzystamy z kart płatniczych. Jako klienci możemy też po prostu zbliżyć swój komórkowy telefon do terminala, a w ciągu niespełna sekundy następuje autoryzacja płatności.
Przyzwyczajenia Polaków niewątpliwie się zmieniają. Nie nosimy już ze sobą gotówki, bo liczenie, noszenie i wydawanie zabiera niepotrzebnie energię. Lepiej wyjąć kartę, wstukać PIN i samo się zrobi. Coraz więcej osób idąc na zakupy portfela nie zabiera ze sobą w ogóle. W jaki sposób płacą? Odpowiedź brzmi – telefonem.
Jak wynika z raportu MasterCard „Polak a nowoczesne technologie” płatność kartą zbliżeniową czy telefonem to atrybut nowoczesności, który pozwala na oszczędność czasu i energii. Ponadto Polacy chcą być na czasie i spróbować czegoś nowego, stąd w portfelu nie jedna, a kilka kart płatniczych, czy telefon umożliwiający przeprowadzenie płatności.
Jak podkreśla Tomasz Sobierajski – socjolog z Uniwersytetu Warszawskiego „Jest grupa osób, które mają opór wobec tego, ale myślę, że to jest całkiem normalne. Normalne z punktu widzenia naszego społeczeństwa, dlatego, że my w bardzo krótkim czasie musieliśmy zaznajomić się z bardzo wieloma technologiami. W innych krajach zajmowało to kilkadziesiąt lat. My przechodzimy z jednego systemu na drugi i co ciekawe, te osoby, które decydują się na to, […] oszczędzają czas.”
Nowe technologie postrzegane są jako nieodłączny element współczesnego świata. Jednak osoby, które z nich korzystają mają i oczekiwania wobec nowych metod płatności. Najważniejsze to bezpieczeństwo, że nic nie zagraża pieniądzom. Nowe rozwiązania powinny dawać korzyści i przede wszystkim muszą być zrozumiałe w użyciu.
„Bardzo duża rola jest w edukacji społecznej w zakresie nowych technologii. Młodzi ludzie są lepiej wyedukowani, w związku z tym oni pierwsi często po nie sięgają. Ale absolutnie nie jest tak, że oni są jedynymi użytkownikami np. kart zbliżeniowych. Z badań wiemy, że dużo osób starszych […] również w bardzo pozytywny sposób wyraża się na temat tych płatności i bardzo chętnie po nie sięga” – podkreśla Sebastian Januszko, Research Director Domu Badawaczego Maison.
Wydaje się, że przyszłość to rezygnacja z tradycyjnego, wypchanego banknotami i brzęczącego od monet portfela. Czy rzeczywiście tak się stanie? Czas pokaże. Póki co karta zbliżeniowa niewątpliwie jest wygodna, a płacący telefonem z pewnością są trendy.
źródło: netPR.pl
Kan
Gotówką.
Ja już raz leciałem do bankomatu zostawiając telefon na stacji, była informacja, ze chwilowo nie można placic karta, nie zauwazylem i zatankowalem. Teraz nosze ze sobą 200zl na wszelki wypadek, ale place zawsze karta. Może gdybym miał lewe nieopodatkowane dochody, ceniłbym bardziej gotówkę. Ryzyko? A czy czeste wyciąganie gotówki z bankomatu, albo noszenie większej kwoty w portfelu, nie jest ryzykowne? Brakuje mi właśnie automatów z napojami na kary zbliżeniowe, czy jeszcze prostsze placenie telefonem, skanowanie kodu z telefonu, a nie przepisywanie cyferek.
staram się płacić kartą tam gdzie to jest możliwe, gotówkę biorę z bankomatu jak muszę, telefonem nie mam zamiaru płacić, bawić się w przelewy na kilka skarbonek bawić się w przepisywanie cyferek, pytanie poco sobie życie utrudniać i ułatwić życie bankom i do tego jeszcze sobie każą zapłacić za to że nie muszą płacić operatorom kart płatniczych i kredytowych.
w Biedronie nie ma kart, więc masa krytyczna nie przekroczona… a ja jak kolega forumowicz wyżej, 100zł+karta i .
mam w telefonie iko, ikasa, skycash, nfc. iko glownie bankomat, rossmann, kilka sklepow i platnosci przez internet, ikasa biedronka, skycash oplata za parkowanie, no nfc częściej, ale to przecież jak karta bankomatowa. Czekam az wreszcie te możliwości techniczne zaczna być szeroko wykorzystywane. Nie rozumiem dlaczego na reklamach czy bilbordach nie ma kodów QR, podoba ci się cos, skanujesz kod, potwierdzasz zakup, a na adres z przelewu przychodzi zakupiona rzecz. Dlaczego w automatach z kawa czy batonikami, nie można placic zblizeniowo. Dlaczego nie ma samoobsługowych stanowisk na stacjach paliw, gdzie można zaplacic przytykając karte czy telefon, bez latania do kasy, podobnie jak jest na stacjach całkowicie samoobsługowych, ale jest niewiele. Mam nadzieje, ze w wieku 70 lat będę taki sam i będę nadążał za nowinkami technicznymi.