Z inicjatywy Prezes Urzędu Komunikacji Elektronicznej Magdaleny Gaj Memorandum w sprawie współpracy na rzecz podnoszenia jakości usług dostępnych na rynku telekomunikacyjnym, trwa dyskusja o metodę badania jakości sieci operatorów. Żaden nie chce wypaść gorzej niż konkurent, a dyskusja podzieliła się na dwie frakcje Play kontra W3 – czytamy w rpkom.pl.
Powołane przez Sygnatariuszy Memorandum grupy robocze aktualnie pracują nad określeniem wspólnych dla wszystkich operatorów wskaźników jakości, m.in. skuteczności połączeń i jakości głosu podczas rozmowy telefonicznej, średniego czasu oczekiwania na połączenie z biurem obsługi, jak również wskaźnikiem reklamacji poprawności faktur.
Przedmiotem i celem Memorandum o jakości jest wspólne ustalenie, przez Inicjatora i Sygnatariuszy:
- wykazu i definicji, wskaźników jakości usług, które będą publikowane przez przedsiębiorców telekomunikacyjnych;
- metodologii dokonywania obiektywnego pomiaru wskaźników jakości;
- trybu oraz formy informowania o wskaźnikach jakości przez przedsiębiorców telekomunikacyjnych (m.in. w ofertach, umowach, czy w inny dostępny powszechnie sposób).
– W ramach tzw. grupy technicznej, dzielimy się pod tym względem na dwie frakcje. Jedna dąży do tego, aby badanie sieci mobilnej odbywało się metodą tzw. drive testów i do tego grona zaliczamy się my – T-Mobile Polska. Druga frakcja dąży do tego, aby badanie realizować za pomocą zestawu stacjonarnych sond zlokalizowanych przy BTS-ach. To propozycja P4 (Play), które w zestaw takich sond zainwestowało – relacjonuje Albrecht.
Za drive testami optują również Grupa Orange i Polkomtel, operator sieci Plus. P4 nie chce też współfinansować metody, która faworyzuje operatorów nie korzystających z umów roamingu krajowego.
– Są dwie metody pomiarowe – sondy i tzw. drive testy, które mają wady i zalety. Sondy badają sieć w danym miejscu w sposób ciągły, a w określonym punkcie praktycznie zawsze rezultaty wyjdą lepsze. Wynika to m.in. z braku tzw. handoverów między stacjami i technologiami oraz stałego poziomu sygnału. Natomiast drive testy mają, według nas niezaprzeczalną zaletę, że badają zasięg i jakość sieci nie tylko w danym miejscu, ale w różnych lokalizacjach: wieś, miasto, las itd. Dlatego uważamy, że będą lepsze i dobrze nadają się do celów porównawczych, ponieważ odbywają się w identycznych warunkach dla wszystkich operatorów. Tego samego zdania są Plus i T-Mobile. Trochę inne zdanie ma Play. Kolejnym pytaniem jest: robić testy metodą „per SIM”, uwzględniająca roaming krajowy, czy „per sieć”, określającą wynik tylko dla sieci danego operatora? Tu pewnie jedności też nie będzie. Zapowiada się ciekawa dyskusja i głosowanie nad metodą badań, bo ich wynik może mieć wizerunkowo niebagatelne znaczenie dla operatorów – skomentował artykuł Rzeczpospolitej Wojciech Jabczyński, rzecznik Orange Polska.
Nie ma metody idealnej. A jakie jest Wasze zdanie?
Więcej na ten temat: Jakość sieci: Play kontra W3, czyli dyskusja o metodzie Rzeczpospolita
Kan
niech zrobią pomiary jedna i druga metodą, a wyniki ocenimy
Play trzęsie portkami, że wyszłaby na jaw ich dramatycznie niska jakość.
Coś w tym jest niestety, nie wiem jaki priorytet mieli na BTSach, ale w praktyce wychodziło tragicznie, na chwilę obecną zostałem przy magentowych, w abonamencie wychodzi nawet trochę taniej. Co do badania to nie mam nic przeciwko, żeby zrobili obiema metodami.
W Play to z jakością bywa różnie w różnych miejscach. Nie jest tak, że wszędzie jest kiepsko z jakością i są miejsca gdzie nawet na 2G jest dobrze, ale ogólnie mogło by być trochę lepiej, chociaż to zależy od miejsca i od telefonu.
Mnie ostatnio zdziwiło, że Lycamobile które zdaje się nadaje na Plusie, nie powalało mnie jakością rozmów. Czyżby Plus też dawał gorszą jakość „obcym” sieciom u siebie?
Od 2 lat mam Nokie c3-01 co mogę o nim powiedzieć telefon jest fajny łatwy w obsłudze, zdjęcia ładne, muzyki można słuchać, przyjemny ale wyświetlacz to porażka , 3 miesiące po zakupie telefonu padł wyświetlacz i tak jest co 2 -3 miesiące a teraz ostatnio wytrzymał miesiąc, dziś po raz 7 odwożę go do naprawy. Pisała do o wymianę aparatu po 3 naprawie odpowiedziano mi że koszty naprawy nie przewyższają ceny telefonu. Tylko nikt nie bierze pod uwagę że ja ten telefon muszę zawieźć i przywieźć z salonu i przez ok 3 tygodni nie mogę w pełni korzystać z usług za które płacę. Zraziłam się do Noki i telefonów dotykowych, jak również do operatora sieci.
Bez sensu te metody. W jednej wyjdzie lepiej jeden operator a w drugiej inny. Będą się k łócić która metoda ważniejsza. Sympatycy konkretnego operatora zaś będą wierzyli w to, że lepsza jest ta metoda w której wygrał ich pupil. Najlepszą metodą jest metoda głosowania klientów własnymi nogami.
tylko głosowanie nogami i jak największa otwartość rynku dla nowych podmiotów – to jest sposób a nie kolejne regulacje których koszt zostanie przerzucony na abonentów