Przetarg, który może znacząco zmienić rynek
W obecnych warunkach na rynku telekomunikacyjnym, posiadane zasoby
częstotliwości decydują o potencjale operatorów do tworzenia nowych
usług i zdecydują o przyszłości tych firm. Oznacza to, że planowany na
ten rok przez Prezesa UKE przetarg na pasmo 1800 MHz, będzie (wraz ze
spodziewaną w przyszłym roku aukcją na pasma 800 i 2600 MHz) jednym z
najważniejszych czynników rozwoju operatorów przez kilka albo
kilkanaście kolejnych lat i dlatego budzi uzasadnione emocje.
Pasmo radiowe jest dobrem rzadkim. Zasoby częstotliwości radiowych
użytecznych z punktu widzenia sieci komórkowych są bardzo ograniczone i
wystarczają na zapewnienie komfortu działania oraz możliwości
efektywnego rozwoju dla zaledwie kilku operatorów. Zasób widma
determinuje maksymalną liczbę klientów, których może obsłużyć operator,
czyli określa maksymalny udział rynkowy, jaki ten operator będzie w
stanie osiągnąć w przyszłości.
Ponieważ zasoby pasma są na wyczerpaniu, każdy dodatkowy pakiet
pasma radiowego jest ważny. Tak jest również z pasmem 1800 MHz, które
dotychczas było wykorzystywane przede wszystkim przez systemy wojskowe.
W przyszłym roku rozdysponowane zostaną jeszcze pasma 800 i 2600 MHz.
Innych zasobów, które mogłyby być udostępnione operatorom, w tej chwili
praktycznie nie ma; kwestia tzw. drugiej dywidendy cyfrowej nie została
jeszcze definitywnie przesądzona.
Częstotliwości pod LTE
Częstotliwości z zakresu 800-900 MHz potrzebne są każdemu
operatorowi, jeżeli mobilny Internet szerokopasmowy ma być dostępny na
terenie całego kraju. Z kolei częstotliwości z zakresów 1800 MHz i 2600
MHz mają kluczowe znaczenie w zwiększeniu pojemności sieci i rozwoju
usług opartych na LTE w terenach zurbanizowanych (kluczowe, aby wielu
użytkowników mogło korzystać
w efektywny sposób jednocześnie).
Laboratoryjne osiągi LTE (100 Mb/s) są możliwe tylko wtedy, kiedy
operator jest w stanie oferować usługi przy pomocy ciągłego bloku 20
MHz i technologicznie osiągi będą lepsze niż na 10 MHz pasma, a
znacząco lepsze od tego, co uda się zrealizować na 5 MHz. Blok 20 MHz
posiada tylko grupa Polsat-Polkomtel. Warto o tym pamiętać, w
kontekście tego, że w Polsce do rozdysponowania będzie 25 MHz pasma
1800, 70 MHz pasma 2600 oraz 30 MHz pasma 800. Dodatkowo pasma są
poszatkowane i bez refarmingu (w tym przypadku wymiany pomiędzy
operatorami poszczególnych fragmentów widma) nie jest możliwe
stworzenie konkurencji o podobnym do grupy Polsat-Polkomtel zasobie
pasma. A w takim refarmingu musiałyby wziąć udział spółki przez niego
kontrolowane.
Na początku roku przeprowadzono „nieoficjalne konsultacje” warunków
przetargu na pasmo 1800 MHz, ogłoszone przez odchodzącą Prezes UKE Annę
Streżyńską. Wynikało z nich, że 25 MHz zostałoby rozdysponowane w dwóch
przetargach: w pierwszym 10 MHz byłoby przekazane pod hasłem
„wyrównania szans” (w domyśle chodziło zapewne o spółkę P4), a o
przydziale kolejnych 15 MHz zadecydować miała oferowana cena.
Obecna Prezes Magdalena Gaj, zmieniła plany i według propozycji
dokumentacji przetargowej przedstawionej do konsultacji społecznych
będzie oferowanych pięć bloków po 5 MHz, czyli będzie maksymalnie
pięciu zwycięzców, a podmioty będą mogły składać po trzy wnioski. Aby
efektywnie korzystać z pasma pod kątem szerokopasmowego Internetu,
każdy operator powinien ubiegać się o minimum 2-3 bloki.
NetWorks! nie jest odpowiednikiem Grupy Polkomtel-Polsat
Przeprowadzone przez UKE konsultacje (przesłano 21 opinii) pokazują
spore rozbieżności między operatorami, nietrudne zresztą do
przewidzenia. PTK Centertel preferuje sprzedaż częstotliwości na
zasadach rynkowych z ceną, jako decydującym kryterium; zaś np. P4
uważa, że decydujące powinno być kryterium konkurencyjności (zbieżne z
przyznaniem operatorowi pasma 1800 MHz na preferencyjnych zasadach).
Polkomtel, choć wziął udział w konsultacjach, nie jest uważany za
potencjalnego zainteresowanego z racji dostępu do dużego zasobu pasma w
ramach grupy kapitałowej i po prostu więcej go nie potrzebuje. Jeśli
chciałby jednak wystartować w przetargu musiałaby ofertą finansową
przebić i PTK i PTC nie mówiąc już o P4. Zainteresowanie zgłosił także
Emitel, operator naziemnej infrastruktury radiowo-telewizyjnej, który w
zeszłym roku został sprzedany przez Grupę TP angielskiemu funduszowi
Montagu. Firma nie ukrywa, że oczekuje bardziej sprzyjających nowemu
podmiotowi warunków, gdyż w obecnym kształcie ma niewielkie szanse.
Aktualnie sytuacja na rynku częstotliwości wygląda następująco:
Źródło: opracowanie własne na podstawie danych UKE
Teoretycznie na rynku jest siedem podmiotów, ale cztery z nich
należą do Grupy Polkomtel-Polsat. Niektórzy bardzo próbują kreować
podobny wizerunek dla współpracy technicznej Orange i T-Mobile, ale nie
ma absolutnie żadnych przesłanek to uzasadniających. PTK Centertel i
PTC są konkurentami, posiadają różnych właścicieli (także konkurujących
ze sobą na innych rynkach na świecie), którzy dla usprawnienia działań
i racjonalizacji kosztów współpracują na poziomie zarządzania siecią.
Nie może być to porównywane
z grupą Polsat-Polkomtel, czyli spółkami,
które są powiązane kapitałowo, pracują na jeden cel biznesowy i oferują
te same usługi (vide LTE i telewizja mobilna oferowane przez Polkomtel
i Polsat Cyfrowy).
Współpraca taka jest uznanym w Europie i powszechnie chwalonym przez
regulatorów i organy Unii Europejskiej sposobem na efektywniejsze i
wydajniejsze świadczenie usług, a ponadto zmniejsza liczbę masztów
pokrywających kraj i ich ingerencję w krajobraz. NetWorkS! jest w tym
wszystkim jedynie spółką usługową, do której przekazano kompetencje
planowania i utrzymania sieci, a nie właścicielem sieci czy
częstotliwości.
Czy wszyscy konkurenci mają równe szanse?
Proponowana przez Prezesa UKE forma przetargu blisko jedną trzecią
punktów przyznaje w kategorii „konkurencyjność”. W tej kategorii część
punktów będzie zależeć m.in. od opinii Prezesa UOKiK. Formuła
wyliczania punktów pozwala stwierdzić, że duże preferencje w ramach
kryterium konkurencyjności otrzyma tu jeden operator (P4).
Kluczowe znacznie ma potencjalne wykorzystanie pasma przez
zwycięzców przetargu. Jeśli bowiem P4 zechce wybudować kolejną sieć dla
usług głosowych, to nie będzie to efektywne wykorzystanie pasma,
dodatkowo zmniejszą się i tak małe zasoby na budowę sieci transmisji
danych. Natomiast jeśli P4 zamierza zainwestować w rozwój sieci
transmisji danych, co byłoby zbieżne z oczekiwaniami Prezesa UKE, to
zarówno P4, jak i PTK i PTC są w tej samej pozycji wyjściowej do
rozwoju usług LTE. A nawet P4 ma tutaj lepszą pozycję bo dzięki umowom
roamingu krajowego wykorzystuje część pasma 900 MHz do transmisji 3G.
Wyrównaną pozycję wyjściową trzech operatorów P4, PTK i PTC na rynku
mobilnego Internetu potwierdza choćby opublikowany ostatnio przez UKE „Raport
o stanie rynku telekomunikacyjnego w Polsce w 2011 roku”.
Z kolei Emitel, który niespodziewanie pojawił się jako
zainteresowany udziałem, chciałby być operatorem hurtowym.
Wykorzystując zdobyte częstotliwości oferowałby usługi głosowe, szybki
Internet i usługi dodane dla innych operatorów. Wydaje się jednak, że
taki model wymaga dużych inwestycji: opłata za rezerwację
częstotliwości Plus inwestycje w budowę infrastruktury, nota bene już
piątej w Polsce, co byłoby ewenementem na skalę światową. Koszty
szacowane są na setki milionów złotych. W dłuższej perspektywie, nawet
jeśli znalazłyby się środki na inwestycje, rynek w takim kształcie nie
mógłby się długo utrzymać.
Chociaż idea wspierania konkurencyjności brzmi dobrze medialnie, to
dyskusyjna pozostaje skala wsparcia na jaką może liczyć operator, który
pojawił się na rynku blisko 6 lat temu i ma już 7 mln klientów. Dzięki
korzystnym warunkom zaoferowanym przez regulatora (asymetria MTR,
przywileje w przetargach na częstotliwości), Play jak sam podkreślał w
reklamach, stał się najszybciej rozwijającą się siecią (Idea zdobyła w
ciągu 5 lat od startu 5 mln klientów, Play w tym samym czasie ponad 7,8
mln, czyli 40 proc. więcej).
Rezultat „polityki konkurencyjności”
Dzisiejsza koncentracja znacznych zasobów pasma w spółkach grupy
Polsat-Polkomtel jest efektem polityki prowadzonej przez regulatora w
latach 2006-2009:
- 1800 MHz w 2006 roku, wygrała Telekomunikacja Kolejowa
(preferencje pod hasłem konkurencyjności), pokonując m.in. PTK
Centertel. Spółka nawet nie wystąpiła o rezerwację praktycznie od razu
rezygnując z wygranej, powodem był brak środków na niezbędne inwestycje.
- 1800 MHz w 2007 roku, wygrana Centernet i Mobyland, preferencje
dla nowych operatorów, skutek: pasmo leżało „odłogiem” do 2010, gdy UKE
pod groźbą odebrania zmusił do startu obie sieci – bez powodzenia na
rynku. Dziś obie firmy są w jednej grupie z Polkomtelem , który chcąc
zdobyć to pasmo bezpośrednio w przetargu musiałby wyłożyć znacznie
większe środki.
- 900 MHz w 2008 roku, wygrana P4 (spółka zrezygnowała dobrowolnie
z jednego bloku wygranego pasma, a dziś twierdzi, że nie może się
rozwijać z powodu braku pasma) i Aero2, kolejny podmiot z grupy
Polsat-Polkomtel.
- 470-790 MHz (DVB-H) w 2009 roku, wygrana Info TV FM, której nie
udało się uruchomić telewizji mobilnej. Ostatecznie częstotliwości
trafiły do grupy Polsat-Polkomtel, Prezes UKE zmienił zapisy dotyczące
technologii i uruchamiana jest na nich telewizja DVB-T (bardziej
naziemna niż mobilna) z kanałami Polsatu.
Wszelkie preferencje ze strony UKE i ulgowe traktowanie wybranych
podmiotów i grup w przyznawaniu częstotliwości przyniosły jedynie dwa
efekty, oba sprzeczne z intencjami regulatora: oprócz P4 nie pojawił
się żaden nowy podmiot na rynku a większość sprzedawanych w imię
zwiększania konkurencyjności rynku częstotliwości znajduje się dziś w
rękach spółek kontrolowanych przez jedną osobę. Warto dodać że to
ostatnie również dzięki UOKiK, który wydał bezwarunkową zgodę na
przejęcie Polkomtela przez Spartan Holding.
Dlatego Orange tak samo jak operator sieci Play potrzebuje nowych
częstotliwości aby móc skutecznie konkurować z grupą Polsat-Polkomtel i
czeka z niecierpliwością na ostateczną dokumentację przetargową aby
ruszyć z przygotowywaniem składanych ofert.
Solorz pewnie i tak wygra ten przetarg
wątpię, faworytem UKE jest Play i to raczej oni wygrają.
Popieram. Sorry, ale tłumaczenie W3 trochę mnie irytuje. Wiadomo, że każdemu by się przydały częstotliwości nowe, nawet jeżeli można byłoby je odłożyć na półkę i blokować dostęp dla konkurencji, ale jeżeli jakaś firma nie może się rozwijać bo już jest zablokowana brakiem pasma, a inni mają jeszcze wolne zasoby, tylko nie chcą przeprowadzić realokacji, to wolę, żeby to ten który nie ma zasobów je dostał. Może i Play kiedyś zrezygnował, ale może go kiedyś nie było stać na licytowanie się z zasiedziałymi operatorami? Zwłaszcza że w przeszłości przecież nie mieli pewności, że tak dobrze przyjmą się na rynku.
„zarówno P4, jak i PTK i PTC są w tej samej pozycji wyjściowej do rozwoju usług LTE. A nawet P4 ma tutaj lepszą pozycję bo dzięki umowom roamingu krajowego wykorzystuje część pasma 900 MHz do transmisji 3G” Haha, Play jest na takiej samej pozycji jak oni, bo Play moze sobie działać na 900MHz. A oni nie bo mają 1800 „zbyt mało”. Czy oni nie mają 900 MHz, żeby tam przenieść 3g? Czy Play nie mając w ogóle 1800 jest rzeczywiście na tej samej pozycji co NT? Pewnie nie to było zamiarem udzielającego wywiadu, ale ja zrozumiałem, że zbyt mało nie ma sensu dawać dla P4, więc Orżnąć może całkiem zrezygwować z przetargu, skoro tak się martwi o konkurenta.